Sheldon Allan "Shel" Silverstein amerykański poeta, kompozytor, piosenkarz, scenarzysta, autor kreskówek i książek dla dzieci, które zostały przetłumaczone na ponad 30 języków, w tym polski. Sprzedano ponad 20 milionów egzemplarzy.
Drzewo darów to książka, która zostanie z nami na całe życie. Jej treść dojrzewa zarówno na kartkach jak i w nas samych. Posiada równie głęboki przekaz jak "Mały Książę".
Wydawać by się mogło, że tak krótka i oszczędna w słowach książka, nie zwróci na siebie uwagi... A jednak. Autor pokazał nam jak bardzo egoistyczni jesteśmy i całe życie czegoś chcemy, nie dostrzegając tego co mamy i tego, że bywamy tak bardzo niesamodzielni.
Ale w tej opowieści trzeba dostrzec kogoś jeszcze... zapytacie kogo?
Przekonajcie się sami ;)
Ostatnio z mężem rozmawialiśmy o tłumaczeniu poezji z obcych języków na polski i w ogóle o wierszach dla dzieci. W efekcie mąż kupił dla najmłodszej córci książeczkę dwujęzyczną, właśnie "Półtorej żyrafy". I właśnie ten jeden wiersz, bo to w sobie książka zawiera, pokazuje jak trudną sztuką jest tłumaczenie poezji. Najpierw przeczytałyśmy po polsku, później po angielsku. Po angielsku - genialne, niemalże łamaniec językowy, zabawny, brawo dla autora. A po polsku? Yyy, no nie mogę powiedzieć inaczej... żenada. Po prostu, ani to rytmu nie ma, ani zabawne nie jest, ani sensu dojrzeć nie ma jak... A szkoda, bo wersja oryginalna naprawdę robi wrażenie. Tak więc tym bardziej doceniajmy dobre tłumaczenia poezji, bo to wielka sztuka. Aha, szata graficzna jest taka sobie. Nie chodzi o to, że brakuje kolorów, ale że jest mało wyrazista. Za mało jak dla dzieci. Trzy gwiazdki są za wersję polską. Za angielską byłoby dziesięć, ale przy małym dziecku bardziej interesowała nas polska. Dobrze jednak, że miałyśmy szansę to porównać i nie skreślić autora od razu.