cytaty z książek autora "Jacqueline Wilson"
I że śnieg wygląda z początku tak świeżo i czystko, ale kiedy ludzie go rozdepczą, staje się najbrudniejszy na świecie, całkiem szary, w żółtawe plamy, i tak jest zawsze – śnieg nigdy nie może pozostać biały, a jednak co roku ma się nadzieję, że uda się jakimś sposobem sprawić, żeby był do końca piękny.
Miałam wrażenie, że lada chwila eksploduje mi głowa, kiedy interpretowałam wszystko na różne sposoby. To przypominało ilustracje Caspera Dreama. Patrzysz na brzydką, starą wiedźmę i grupkę krzyczących dzieci. Najpierw myślisz, że wiedźma rzuca zaklęcie i straszy maluchy, dlatego krzyczą z przerażenia. Kiedy jednak przyjrzysz się dokładniej, ujrzysz, że ta biedna stara kobieta ucieka od dzieci, które jej dokuczają. (…) Obrazek ze zrozpaczoną księżniczką w uścisku olbrzymiego, pokrytego łuską węża wydawał się oczywisty, lecz może jednak księżniczka ochoczo dusiła stwora, w ekstazie odchylając głowę do tyłu?
Co roku przeżywamy dzień, który będzie naszą rocznicą śmierci, ale oczywiście nic o tym jeszcze nie wiemy. Chyba że samemu wybiera się ten dzień.
Zaczęłam się zastanawiać, czy mogłabym się w niej zakochać. Jest przecież piękna - na swój przerysowany, mroczny sposób. (...) Próbowałam sobie wyobrazić, że ją obejmuję i zaczynam całować. (...) Co za bzdury. Tak jakby można było wpłynąć na własne uczucia.
Te kobiety są duże, są potężne, mają masywne uda i prawdziwe mięśnie w kończynach. A zarazem są miękkie, delikatne - i dzielne. To nie są piękne kobiety. I co z tego? Piękno to tylko kwestia mody.
- I nie przeszkadza ci to?
- Oczywiście, że nie. Jesteś moim synem i kocham cię takim, jaki jesteś (...). Pewnie to ja wyjdę na tym najlepiej. Homoseksualni synowie ponoć uwielbiają swoje matki.
- Obserwuj frytkę. Za chwilę wpadniesz w trans. Smaczny, odżywczy, ziemniaczany sen.
- TO frytki z McDonalda w ogóle zawierają ziemniaki?!
- O Boże, zaczynam się bać, że wszyscy sąsiedzi wybiegną zaraz przed swoje domy i zaczną do mnie machać tęczowymi flagami.
- Poczekaj, lecę po moją - powiedziałam.
czemu tak dramatyzujesz? Zachowujecie się obie niczym Romeo i Julia.
[...] Miała szczęście.
Nie da się zmusić szczęścia, żeby samo przyszło.
Nie codziennie wygrywa się na loterii.
Wiem, że to przypadek, że mama wyzdrowiała właśnie po tym, jak wytrzymałam przy zbiorniku z rekinami. Szczęśliwy traf. Jednak zawsze dobrze się czuję, kiedy patrzę na ząb rekina wiszący na cienkim srebrnym łańcuszku na szyi mamy.
Będziemy żyli długo i szczęśliwie - mama, ciocia Barbara, Kendall i ja. Trzymam kciuki.