Najnowsze artykuły
Artykuły
Nietypowe książki o Świętym MikołajuMarcin Waincetel12Artykuły
„Wiedźmin 4” przekroczy granice gatunku? Nad grą pracuje już większość studiaKonrad Wrzesiński8Artykuły
Czytamy w weekendLubimyCzytać419Artykuły
Książki adwentowe dla dzieci i dorosłych – te tytuły zapewnią ci 24 dni przedświątecznego czytaniaAnna Sierant5
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Patricia Coughlin

4
6,2/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,2/10średnia ocena książek autora
78 przeczytało książki autora
69 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma

2013
Intensywna krótkoterminowa psychoterapia dynamiczna
Patricia Coughlin
5,7 z 3 ocen
20 czytelników 1 opinia
2013
Najnowsze opinie o książkach autora
Merely Married Patricia Coughlin 
7,3

Nie tak, żebym od razu padła na kolana w wznosiła pochwały dziękczynne. Nie tak, żebym otworzyła usta ze zdziwienia, z niedowierzania i tak trwała. Nie tak, żebym aż zaniemówiła z wrażenia.
Ale tak, abym zapisała w katalogu swoim tych co warto nie tylko przeczytać, ale i za jakiś czas w poszukiwaniu przyjemności do nich wrócić. Tak, abym zapisała w katalogu romanse dla Małej, bo choć seks pełni tutaj całkiem sporą rolę, to jest w nim i w otoczeniu coś jeszcze, coś co sprawia, że to nie tylko seks dla niego samego.
To szalenie przyjemna historia dwójki ludzi, którzy przypadkiem pewnego dnia stanęli sobie na drodze, a jedno z nich postanowiło tę sytuację wykorzystać. Reven upatruje w „umierającej” Leah możliwości na spokój od nachalnych matron patrzących na niego okiem przyszłej teściowej. Leah, kiedy przestaje być „umierająca” postanawia wyciągnąć z tej sytuacji korzyść dla siebie.
Czy im się to udaje?
Ano tak.
Choć każde z nich dochodzi do tego inną drogą. Mijają się w swoich oczekiwaniach. Z panny (no raczej żony) niechętnej Leah, staje się bardzo chętna, w przeciwieństwie do Ravena, który po pokonaniu niechęci żony (już wtedy prawomocnej),staje się może nie niechętny, ale wycofany i mocno zdystansowany.
Wydaje się, że łączą ich tylko noce, jej służące do przekonania go, jak bardzo go kocha i że on jest w stanie ja pokochać, jemu do zaspokojenia potrzeb, oraz przekonania jej i siebie jakim jest draniem.
I dla nikogo nie będzie zaskoczeniem, że jak okazuje się, noce zaprowadziły ich znacznie dalej dla niego i bliżej dla niej. W nim coś pękło ostatecznie, a ona wycofała się. Potem trzeba było tylko oprzytomnieć, wsiąść na konia, pognać w deszczu w ciemność, aby znaleźć ją w miejscu gdzie wszystko się zaczęło. A potem tylko pokazać jej, że choć się nie zmienił, to i tak jest mocno zmieniony.
Wydaje się niby banalne, ale jednak takie nie jest. W czym dokładnie tkwi siła tej opowieści? Dla mnie w normalności. W bohaterach, wcale niedoskonałych. Borykających się z przeszłością, nie do końca przekonanych co chcieliby robić w przyszłości. Ale jest między nimi ta chemia, która sprawia, że nie można przejść obok nich obojętnie. Która nakazuje zatrzymać się w pół kroku, popatrzeć, powzdychać i pozazdrościć czasami.
Kolorytu niewątpliwie dodają: raz - przyjaciele Ravena. Zabawni, oddani, z lekkim podejściem do życia, ale wiernością w sercu i zachowaniu, dwa – jego służba, grupa byłych żołnierzy, którzy pełnią funkcję przydzieloną na drodze losowania, i tak kucharz jest majordomusem, ogrodnik jest stajennym, ogrodnik kucharzem.
Może nie śmiałam się, ale kilka razy uśmiechnęłam z przyjemnością i myślę, że do momentu ranka po późnej nocy poślubnej, było mi szalenie miło. Potem było też ciężko, ale z uporem czekałam, aż Raven przypomni sobie co znaczy być dorosłym i w końcu tak się zacznie zachowywać.
Jak dla mnie to bardzo uczuciowa książka, pełna lekkich niuansów, słów rozgrywanych gdzieś tam w przelocie z masą rozterek bohaterów, z problemem dorośnięcia i Leah i Ravena. Opowieść z mocnym plusem postaci utarczek słownych, ale i wewnętrznych monologów.
Choć z drugiej strony, to taka prosta historia.
Merely Married Patricia Coughlin 
7,3

Wzięłam się za tę książkę z ciekawości. Kolejny romans nie wydany u nas z ciekawym motywem i nieznanej autorki.
No i to był strzał w dyszkę ;)
Książka zaczyna się gdy kolejny londyński hulaka daje upust swym pijańskim skłonnościom razem z dwójką swoich przyjaciół: pastorem i adwokatem. No i w tym i z tym doborowym towarzystwem znajduje rozwiązanie swoich problemów. Problemy są standardowe, sezon, ślub, matrony, ciśnienie, parcie. A rozwiązanie? Już mniej. Dochodzi do wniosku że najlepszym rozwiązaniem będzie pojąć za żonę kobietę umierającą i szybko owdowieć i jak na zamówienie w domu gdzie się zatrzymują akurat taka dziewczyna się znajduje. Jechała do Londynu aby przygotować dom na przyjazd młodszej siostry którą chce wydać za mąż. Półświadoma wychodzi za naszego księcia Raven, potem ten wyjeżdża i już już puścił plotę o ślubie, już zaczynał robić otoczkę że taki zakochany a ona taka chora… Gdy ona nagle ozdrowiała i w trakcie gdy podejmował w swym salonie śmietankę plotkarską, stanęła w jego drzwiach.
I się zaczęło.
Zawarli układ. Ona nie wyda jego i jego przyjaciół a on na czas sezonu nie zrujnuje jej reputacji porzuceniem i unieważnieniem małżeństwa, a na dodatek zorganizuje sezon siostrze Leah. Po wyjściu za mąż przez Cristinę małżeństwo księcia i księżnej ma zostać unieważnione.
Adrian jednak nie zamierza pójść na ten układ, ma lepszy, iście szatański plan. A jego realizacja będzie bardzo brzemienna w skutki :P
Jeśli chodzi o Leah – kolejna dzielna, silna bohaterka, trzyma Ravena za klejnoty rodowe i manipuluje nim aż miło. On nie zgłupiał po ślubie no bo ślubem się książka zaczyna, ale ma lekką słabość do niej od początku. To widać ;)
Ale żrą się aż miło!
Leah tak jak i Adrian ma przeszłość, ma w niej skandal związany z jej matką. On wzbudza kontrowersje samym otwarciem ust, ona pojawieniem się. Dobrali się jak w korcu maku. I mimo że za drzwiami domu kłócą się to gdy trzeba tworzą wspólny front.
Leah pisze też książkę, dla dzieci, czerpie z życia inspiracje co bardzo przypominało mi Natchnienie SEP i Molly z jej króliczkiem Daphne, taki mały smaczek.
Kolejny? To służba pana księcia. O matko jak ja lubię tego bohatera grupowego! Tuta mamy trzech byłych żołnierzy którzy służyli pod rozkazami Ravena, a obowiązku w domu rozdzielili między siebie… Ciągnąc losy. I mamy lokaja uwielbiającego gotować, kucharza który umie przyrządzić 3 potrawy a woli siedzieć w rabatkach i ogrodnika który najlepiej czuje się w stajni. Leah oczywiście zdobyła serce burkliwego lokaja w trzy minuty ;)
Nie będę Wam więcej zdradzać. Nie mogę i tak chyba za wiele napisałam. Trzeba przeczytać to samemu, książka jest i do pośmiania i do wzruszenia, także jeśli ktoś nie zna niech to jak najprędzej nadrobi. Warto!