Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel14
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik243
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Heinz-Lothar Worm
1
5,4/10
Pisze książki: literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttp://
5,4/10średnia ocena książek autora
99 przeczytało książki autora
67 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Maria Heinz-Lothar Worm
5,4
Jeśli miałabym opisać "wrażenia dotykowe" po lekturze tej ksiązki, określiłabym jej treśc jako suchą. Autor unika dialogów, narracja jest płytka, akcja prawie konająca... Nie pojawił się dla mnie żaden eksytujący moment, a brak napięcia aż boli i jedyne co trzyma przy życiu podczas czytania to nieuchronne przewracanie kartek... Nie polecam nawet osobom o mocnych nerwach...
Maria Heinz-Lothar Worm
5,4
"O miłości i drodze do szczęścia, na które warto czekać do końca" – to piękna sentencja, na którą zwróciłam uwagę kiedy „Maria” trafiła w moje ręce. Dalej, zapoznałam się z notką umieszczoną z tyłu książki, a która głosi
„ To wcale nierzadkie, gdy miłość przychodzi nie w porę albo gdy łączy swym węzłem nie tych, co trzeba. Przecież Maria nawet w najgorszych snach nie mogła przypuszczać, że Karol, najprzystojniejszy ze wszystkich młodzieńców w Keinern, ten, którego dziecko nosiła już w swym łonie, może okazać się..."
Pomyślałam wtedy, że spędzę cudowne optymistyczne chwile z nowiutką lekturą. Jakby tego było mało, kolejne zdania kusiły zachęcającą wizją o osiągnięciu szczęścia w miłości.
„Powiadają, że perły to łzy aniołów. Nietrudno było o nie wówczas, gdy świat Marii w jednej chwili runął niczym wątły domek z kart..Zachowała jednak o nim pamięć, wierząc że jej miłość wciąż może znaczyć szczęście."
Po tak wspaniałym zaproszeniu do lektury, moje pragnienie poznania losów Marii i Karola było przeogromne.
Akcja „Marii” odgrywa się w XIX wiecznym niemieckim miasteczku Keinern. Głównymi bohaterami jest tytułowa Maria oraz Karol - jej ukochany. Szaleńcza, młodzieńcza, ale bardzo prawdziwa miłość tej dwójki okazuje się nie być łatwa. Ojciec Marii nie akceptuje związku młodych. Wspólnie decydują się na dziecko – uważając takie postępowanie za jedyny sposób, by zmusić ojca do wyrażenia zgody na ślub. Sytuacja jednak komplikuje się, kiedy ojciec zdruzgotany na wiadomość o ciąży córki, wyznaje że Karol jest jej bratem. Na tym etapie uczucie Marii i Karola zwycięża – postanawiają opuścić miasteczko i społeczność, z którą dzielili dotychczas niemalże każdą chwilę i wyruszyć w poszukiwaniu nowego szczęśliwego życia w Ameryce. Czy ich miłość będzie na tyle silna, by przezwyciężyć czyhające na nich trudy związane z całkowicie przyziemnymi sprawami, jak znalezieniem pracy, zapewnieniem sobie pożywienia, budowy domu, czy sprawami duchowymi, emocjami i rozterkami, które ogarniają ich umysły?
Heinz-Lothar Worm – germanista, nauczyciel, dyrektor Muzeum Ludowego i autor „Marii" nakreślił piękną, wzruszającą opowieść używając prostego języka, nieskomplikowanych konstrukcji i posługując się niewielką ilością wyszukanych środków stylistycznych. Elementy te niewątpliwie wpłynęły na lekkość, z jaką czyta się powieść. Dodatkowo, odniosłam wrażenie, że sylwetki głównych postaci zostały jedynie naszkicowane cienkim ołówkiem kreślarskim, a autor porzucił szansę stworzenia głębszych psychologicznych portretów dwójki bohaterów. W powieści pojawiają się również inne osoby, jednak nie możemy liczyć na to, iż uda nam się wykreować w naszej głowie ich wizerunek. Brak dogłębnej analizy chociażby Marii i Karola w znacznym stopniu pomniejsza wartość powieści, co w końcowym wyniku może doprowadzić do tego, iż czytelnik pozostanie bez szansy utożsamienia się z którąkolwiek z postaci lub bez możliwości poczucia i wyrażenia swoich emocji. Wydawałoby się, że będąc świadkiem takiej miłosnej historii czytelnik okazałby współczucie osobom przeżywającym przecież pewnego rodzaju tragedię. Mi takie emocje nie towarzyszyły, co jak przypuszczam mogło wyniknąć z jedynie schematycznego naszkicowania portretów głównych bohaterów.
Plusem z pewnością jest sylwetka Marii, którą odczytujemy jako kobietę silną, pragnącą dążyć do szczęścia i sprzeciwiającą się trudnościom jakie przynosi jej los. Czynnik duchowy odgrywa tu niemałą rolę. To dzięki wierze Maria ma siłę, by walczyć o swoje szczęście. Na uwagę niewątpliwie zasługuje ta optymistyczna nuta przewijająca się na kartach powieści aż do samego jej finiszu. Bo jest to przecież powieść "O miłości i drodze do szczęścia, na które warto czekać do końca".
Reasumując, „Maria” to wspaniała opowieść o pewnej miłości. Brakowało mi w niej jednak dokładniejszych portretów psychologicznych postaci, który to zabieg pomógłby autorowi wykreować barwną, ciepłą i intrygującą fabułę. Prostota przekazu i pokrótce zarysowane elementy akcji budują powieść nieskomplikowaną i przeciętną, jednakże dzięki wierze Marii tętniącą pozytywnymi wibracjami.