Sandel, jej prawdziwe nazwisko brzmi Sara Cecilia Görvell Fabricius, to artystka z Kristianii (dzisiaj: Oslo),która zaczynała jako malarka, ale po 15 latach nauki we Francji zaczęła pisać powieści. Jej debiut w wieku 47 lat zwiazany był z rozwodem pisarki ze szwedzkim rzeźbiarzem Andersem Jönssonem. Jest najbardziej znana z trylogii składającej się z książek "Alberte og Jakob", "Alberte og Frihet" i "Bare Alberte" i powojennej powieści "Kranes konditori". Mimo sukcesom jakie odnosiła Fabricius pisała pod pseudonimem i wiodła przeciętny żywot.
Cieszę się, że trafiłam na tą antologię, bo po pierwsze — za rzadko czytam krótkie formy, a po drugie — na ten zbiór złożyły się faktycznie literackie perełki. I to z kilku różnych państw świata!
Nie wiem, jak Wy, ale ja nie miałam do tej pory zbyt dużej styczności z egipską, koreańską, argentyńską czy kraibską literaturą, więc „Mistrzowie opowieści” pod red. Justyny Czechowskiej umożliwili mi szybki rekonesans.
Motywem przewodnim całego zbioru jest kobieta. Ona/jej niezależnie od wieku, narodowości, statusu społecznego, a nawet czasów, w których przyszło jej żyć.
Redaktor prowadząca podeszła do tematu bardzo szeroko, więc tym ciekawiej się czytało... bo nie sposób było przewidzieć o czym będzie każde kolejne opowiadanie. I chyba właśnie za to właśnie ogólnie lubię dobrze zredagowane antologie.
Jest to książka zawierająca w sobie zbiór historii opowiedzianych przez bardziej, lub mnie znane, kobiety z całego świata. Opowieści te: uczą, bawią, pobudzają emocje oraz przedstawiają nam, w jaki sposób, poszczególne kobiety widzą świat. Czytając ją, miałam wrażenie, ze utożsamiam się, z niektórymi z nich. Kobiety zmagają się z opinią świata, miłością, rodziną i podejmowaniem decyzji. Moim zdaniem warto przeczytać tą książkę, gdyż może być świetną lekcją samorozwoju.