Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik243
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Brane Mozetič
2
6,4/10
Pisze książki: poezja, czasopisma
Urodzony: 14.10.1958
słoweński poeta, prozaik, eseista i tłumacz. Studiował literaturę porównawczą w Lublanie i na Sorbonie. Obecnie jest dyrektorem Centrum Literatury Słoweńskiej oraz redaktorem serii wydawniczych Aleph i Lambda. Tłumaczy literaturę francuską (m.in. A. Rimbaud, J. Genet).http://
6,4/10średnia ocena książek autora
9 przeczytało książki autora
12 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Studium. Dwumiesięcznik literacko - artystyczny, nr 6 (48) 2004 - 1 (49) 2005
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
2004
Najnowsze opinie o książkach autora
To nie jest księga seksu Brane Mozetič
6,8
Jak wyrazić tęsknotę za kimś kogo kochamy, a kto bezpowrotnie znika z naszego życia. Jak pokonać rozpacz, smutek i żal, jak pogodzić się ze stratą ukochanej osoby. Jak żyć dalej, jak ułożyć sobie życie bez osoby, wokół której do tej pory toczyło się całe życie, a której teraz już nie ma. Jak wygląda samotność, szczególnie taka, która okupiona jest pustką. Wokół takich dylematów rozpięta jest niezwykle wrażliwa i subtelna nić poezji słoweńskiego poety, który bardzo odważnie i twórczo próbuje się zmierzyć z odwiecznym wyzwaniem poetów miłością, dla której nie ważna jest płeć lecz jej siła i autentyczność. To dziś nie jest dobry klimat dla peanów i zachwytów nad miłością, bo w dobie powszechnego hedonizmu i konsumpcjonizmu stała się ona niełatwo dostępnym towarem i przez rozmycie jej treści zdezawuowała się, stając się wyświechtanym frazesem i deprecjonując się. To, co kiedyś było na piedestale dziś tak naprawdę, poza nazwą, z miłością nie ma nic wspólnego, wręcz przeciwnie, powstaje wrażenie, że o prawdziwej miłości słuch zaginął lub nie chce się o niej mówić, bo jest i nie modna i nie potrzebna i komplikuje życie. Kiedy bowiem dopada człowieka burzy cały jego świat, wprowadza chaos i zamieszanie, a budowana przez lata stabilizacja potrafi zostać wywrócona do góry nogami. I to, co było jej atrybutem i pożądanym zachowaniem, dziś staje się czymś, co odstręcza i odrzuca od niej. Miłość staje się przekornie, na inny niż do tej pory sposób, siłą wywrotowa, destabilizującą a nie twórczą. Więc po co mi ona. A tymczasem takie spojrzenie jest nie tylko błędne i niesprawiedliwe ale przewrotne, bo jak pokazuje Autor, nic nie jest warte oprócz miłości, wszystkie rzeczy przemijają, odchodzą, znikają tylko miłość trwa i jej jednej powinien człowiek pragnąć i o nią walczyć i się starać. A tymczasem człowiek pogubił się, zapomniał jak jest ważna. Inna sprawa, że często sam wybrał życie bez miłości, polegając na spełnianiu tylko swoich chorych ambicji i planów, maksymalnym korzystaniu z życia, w tym również z przyjemnością jaką jest seks. Ten jednak jest dziś daleki od miłości, wręcz nie ma z nią nic wspólnego, co pokazuje, jak bardzo wszystko zostało zniekształcone. Tym bardziej dziwi i złości Autora to, że jeśli ktoś pragnie prawdziwej miłości, to jest ona mu zakazana, bo w świecie bez miłości okazuje się, że panuje tylko jej jeden wzorzec czyli relacja między kobietą i mężczyzną, i nie ma miejsca na inne jej oblicza. A obecność innej niż ta przyjęta jako norma jest określana jako zła, chora i szkodliwa. I powstają prawa i zakazy, które w imię obrony odwiecznego ładu i porządku próbują sankcjonować jedyny obowiązujący stan rzeczy. Gdzieś na obrzeżach tych wszystkich działań toczy sie jednak zwyczajne życie, a w nim dramaty osób, które kochają, choć jest to miłość, która nie śmie wymawiać swego imienia. Jakże cierpi i jest jej ciężko, i z iloma musi się zmagać problemami. Boleśnie odczuwa na sobie odrzucenia, często pogardę a także nienawiść. A przecież dwoje kochających się ludzi nie chce nic od świata, chce tylko, by mogli się kochać prawdziwe, nie uprawiać seks lecz miłość, by być ze sobą. Kiedy zaś ich dotknie najbardziej bolesna ze strzał miłości, czyli śmierć, by choć w spokoju mogli pochować swą ukochaną osobę, być przy niej, płakać za nią, kiedy jej nie będzie, i żeby nikt tego nie zabraniał, oceniał, krytykował. Miłość nie ma bowiem płci. Jest po prostu miłością. To cierpienie jest tak osobiste i intymne, że nie ma w nim miejsca na śmiech i kpinę, które są jednak codziennym sposobem reakcji świata. Jak wszystko to jest delikatne i jak wymaga ogromnej subtelności pokazują nam kolejne pełne pasji i głębi utwory Mozetica. Opisując codzienną rzeczywistość próbuje w niej, mimo wszystkich jej wad i niedoskonałości, odkrywać miejsca dla tego, co bezcenne i jedyne w swoim rodzaju, miejsca na miłość, nawet jeśli często bolesną, tragiczną i odrzucaną. Jego przesłanie jest jedno, jaka by nie była jest to taka sama miłość, jak każda inna miłość między ludźmi, i musi być miejsce dla niej i zrozumienie jej, bo za nią nie stoi abstrakcyjna bezduszna idea lecz bardzo ludzka postawa kochającej osoby. Do takich utworów jest nam blisko, bo odnoszą się do tkwiącej w człowieku najważniejszej prawdy, że nic oprócz miłości tak naprawdę się w życiu nie liczy. Walczmy więc o miłość niezależnie od tego, jakie przyjmuje oblicza. Zawsze jest i będzie miłością, ktokolwiek by za nią nie stał.