Przeczytałem, choć stronię od zbiorów opowiadań i nie miałem styczności z większością autorów, ale na targach książki same wlatują do torby :> Może to moja niechęć do krótkich form, ale opowiadania zdają się być pisane bezwiednie, niczym strumień świadomości bez istotnego zawiązania, puenty ani czegokolwiek pośrodku. Oczywiście są wyjątki, w moim wypadku Lagerlöf i Czechow (spośród tych których nie znałem). Ogólnie fajna pozycja żeby się wprowadzić w świąteczny klimat, ale niewiele więcej.
„Mistrzowie opowieści” za każdym razem kuszą mnie i przyciągają prostą, a jednocześnie piękną okładką. Jest to preludium do jakże magicznego wnętrza.
Dostałam porządną dawkę dobrych opowiadań, chwilę wytchnienia przy kawie. Książka rozpoczyna się od dobrze mi znanego opowiadania „Choinka’ Hansa Christiana Andersena. (Które tak naprawdę bardzo lubię i typowo kojarzy mi się ze Świętami). A dalej było już tylko lepiej: Saki, Jansson, Carter, Dostojewski, Czechow. I jeszcze kilka mniej lub bardziej znanych nazwisk.
Zauroczyło mnie opowiadanie Selmy Lagerlof. „Legenda o różach Bożego Narodzenia” dla mnie mistrzostwo. Otula, daje nadzieję i pokazuje co tak naprawdę jest w życiu ważne..
Jak zawsze do gustu przypadło mi opowiadania autorki „Muminków”. Może to dlatego, że mam sentyment do zimy opisywanej przez Jansson.
Całość dopełniona jest uroczymi szkicami poprzedzającymi każde opowiadanie.
Czego chcieć więcej? Chyba tylko wolnej chwili, aby móc w ciszy i blasku świec z nią usiąść 😉
Polecam gorąco.♥️