Coś zrozumiałem. Z każdym dniem gdy cię nie było, tęskniłem coraz mocniej. Aż doszedłem do wniosku, że cię kocham.
Najnowsze artykuły
- ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant5
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński37
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać420
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Anna Frankowska
6
6,0/10
Pisze książki: literatura młodzieżowa, literatura dziecięca
Urodzona: 1953 (data przybliżona)
Ur. 1953 w Zawierciu - dziennikarka i pisarka. Autorka książki "Zatańcz z moją dziewczyną" (wyd. Młodzieżowa Agencja Wydawnicza, Warszawa 1978) i opowiadań "Śliczny poranek" (Młodzieżowa Agencja Wydawnicza, Warszawa 1988),"Halina", "Mamusia", "Przecież to wszystko".
6,0/10średnia ocena książek autora
132 przeczytało książki autora
103 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Nie zatuszujesz wspomnieć. Wiem to. Może mimo to chciałbyś zapomnieć, ale ja jestem widocznie samolubna i nie chcę byś zapomniał. Gdzieś tam...
Nie zatuszujesz wspomnieć. Wiem to. Może mimo to chciałbyś zapomnieć, ale ja jestem widocznie samolubna i nie chcę byś zapomniał. Gdzieś tam na dnie twojego serca chcę być. Z promiennym uśmiechem. Chcę byś widział mnie w głowie tak szczęśliwą jak wtedy, kiedy byłam przy tobie.
2 osoby to lubiąCzy wiesz jaka jest miłość? To jakby mżył najdrobniejszy deszcz. W którym idziesz i nie wiesz, że pada, a potem czujesz, żeś przemókł do sam...
Czy wiesz jaka jest miłość? To jakby mżył najdrobniejszy deszcz. W którym idziesz i nie wiesz, że pada, a potem czujesz, żeś przemókł do samego serca.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Sny Anna Frankowska
5,3
Sny… a może raczej ich znaczenia? Głównym wątkiem powieści są właśnie mary nocne i ich znaczenie dla przeciętnego człowieka.
Jestem oczarowana pomysłowością autorki. Tak świetnie zagrała pomysłem, który przecież był codziennością całego tamtego roku, że aż mnie to zdziwiło. Doskonale rozegranie akcji i miejsca, do tego całość rozpracowana w każdym szczególe… tak, to jest to. Muszę przyznać sama przed sobą, że książka nie jest doskonała od pierwszego słowa, do ostatniej kropki. Jest taka… czasami nie mogłam się oderwać i czytałam pod ławką podczas nudnej lekcji, a czasami scena była nudna jak flaki z olejem i nie szło się na niej skupić. Ot tak po prostu. Ale rozumiem, ponieważ czasami pisarz jest zmuszony napisać mniej emocjonujący przerywnik, między pełnymi akcji scenami. Taka jest kolej rzeczy, nawet w życiu.
Pełna recenzja książki na stronie:
http://moznaprzeczytac.pl/sny-anna-frankowska/
Sny Anna Frankowska
5,3
Do zaglądnięcia do tej książki zachęcił mnie opis z tyłu okładki.
Po przeczytaniu dochodzę do wniosku, że choć autorka miała dobry pomysł, wykonanie niestety pozostawia po sobie pewien niedosyt.
O co mi chodzi?
Główna bohaterka ma ciekawą historię i jest bardzo wyrazistą postacią, do której szybko się przywiązujemy. Jej uczuciowe perypetie są również ciekawym wątkiem, chociaż trochę za dużo w nich dramatyzmu. Dodatkowy plusik przyznaję za szczęśliwe, ale nie przesłodzone zakończenie - osobiście takie lubię najbardziej.
Muszę jednak zauważyć, iż ogólna fabuła jest dla mnie zbyt zagmatwana i nieprawdopodobna - po prostu nie ma sensu. Mogę jeszcze przełknąć zdolności paranormalne, koniec świata czy spełnianie snów. Ale gdy do tego wszystkiego dorzucimy jeszcze odwieczną walkę dobra ze złem w wykonaniu dwóch nastolatek i całego rodu "złych paranormalnych", masowe śmierci, dwa samobójstwa, morderstwa, ciąże, wybuchy i totalny chaos na wszystkich etapach opowiedzianej historii, robi się z tego mieszanka dosłownie wybuchowa.
Jeśli ktoś lubi tego typu historie i odrobinę zawrotu głowy przy lekturze, to jest to książka właśnie dla niego.