Najnowsze artykuły
- Artykuły7 gotyckich powieści na mgliste dniKonrad Wrzesiński31
- Artykuły„Psychoza”, „Lśnienie”, „Zagłada domu Usherów”, czyli różne oblicza motywu szaleństwa w literaturzeMarcin Waincetel18
- ArtykułyCzytamy w weekend – Światowy Dzień Zwierząt 2024LubimyCzytać421
- ArtykułyReese Witherspoon i Harlan Coben piszą wspólną powieść. Premiera thrillera już w przyszłym rokuKonrad Wrzesiński36
Popularne wyszukiwania
Polecamy
George Sessions
1
7,5/10
Pisze książki: filozofia, etyka
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,5/10średnia ocena książek autora
13 przeczytało książki autora
50 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Ekologia głęboka. Żyć w przekonaniu, iż Natura coś znaczy
Bill Devall, George Sessions
7,5 z 8 ocen
63 czytelników 2 opinie
1985
Najnowsze opinie o książkach autora
Ekologia głęboka. Żyć w przekonaniu, iż Natura coś znaczy Bill Devall
7,5
Książka może być swoistym ideologicznym podglebiem dla każdej młodej lewicowej Julki, poszukującej filozoficznego traktatu uzasadniającego jej stereotypowy światopogląd.
Znajdziemy tu fascynację kulturą wschodu i przerobienie jej w parodię (medytacje nad ekologią, wyobrażenie Buddy jako ekologa i drwala jako demona itd.). I dziś popularne są próby poszukiwania prawdy w "seksualnej tantrze", wydaje się, że połączenie jej potencjału z ekologią głęboką mogłoby doprowadzić do przekomicznych rezultatów. Domyślam się jednak, że jakiś nurt ekologii głębokiej eksploruje ten areał od wielu lat...
Skrajnie prezentystyczne, absurdalne odczytywanie starodawnych ksiąg mądrościowych buddyzmu zen czy interpretacja św. Franciszka z Asyżu jako filozofa "biocentryzmu" to wspaniały przykład metodologicznej dowolności. Wydaje się jednak, że nie jest to niestety to, co propagował Feyerabend, a raczej dowolny i sofistyczny sposób budowania swojego autorytetu na postaciach powszechnie szanowanych w kulturze. W tym sensie może to przekonać raczej Julkę niźli kogoś już "wprawionego".
Absurdalność i naiwność wiąże się tu jednak z dużą poetyckością przedstawianych tez. Autorzy krytykują ekologię nie-głęboką, a więc antropocentryczną, czyli uznającą człowieka za hierarchicznie najwyżej usytuowany byt w świecie, z czym wiąże się podporządkowanie (niewłaściwej) polityki ekologicznej celom ludzkim. Zdaniem autorów człowiek powinien wybrać postawę bio-centryczną.
Bio-centryzm to ustawienie w centrum życia. Wiązać ma się z nim budowanie solidarności nie tylko z innymi ludźmi, ale też z wszystkim, co jest "żywe" (krytyka humanizmu). To, co żywe, niekoniecznie jest życiem w sensie współczesnej nauki: kamienie, jeziora, "bio-regiony" żyją tak samo jak psy i ludzie.
Człowiek oświecony w duchu "ekologii głębokiej" jest wtedy kimś takim, kto czuje wspólnotę z całością natury. Poczucie tej solidarności jest czymś przyjmowanym apriorycznie, jest to fundament całego systemu. Nabywamy go natomiast, uwaga - w drodze quasi-mistycznego doznania więzi z naturą, którego można najłatwiej doznać... na oceanie (choć nada się pewnie też jakaś duża góra). Zabawne jest, że autorzy zachęcają oświeconych do wędrówek po terenach dziewiczych (deptania po lasach poza wyznaczonymi szlakami). Skoro każdy powinien w końcu zostać radykalnym bio-centrystą, to chyba doprowadzi to naturę do zadeptania i ruiny? Nasi autorzy mają ponure rozwiązanie (zamieszczone w innym miejscu książki): radykalne ograniczenie liczby ludzi na świecie - oczywiście w sposób humanitarny, czyli pewnie poprzez jakże non-antropocentryczne szerzenie aborcji i antykoncepcji. Ciekawe, czy wolą metody tradycyjne, czy preferują nowoczesne, naukowe sposoby. XD
Oczywiście, autorzy nie piszą tego wprost, ale negują oni naturę człowieka tradycjonalnego, boją się bowiem pisać o przemocy, wybierając postawę potocznego, zdziecinniałego człowieka zafascynowanego filozofią wschodu. A chwalony przez autorów człowiek pierwotny nie jest buddystą zen, potrafi zabić, nie potrzebuje on nawet ingerencji Europejczyków, żeby zmieniać życie (własnego bądź sąsiedniego) plemienia w piekło. Autorzy boją się mówić o zabijaniu, dlatego robią krok w tył - propagując metody "humanitarne". Wydaje się jednak, że ta decyzja ma charakter taktyczny. W innym miejscu opisują bowiem, jak najlepiej przekonać ludność do poparcia dla swoich tez (poprzez np. nienaruszanie własności)... Wydaje się, że metody ekologii-głębokiej mogą stać się potencjalnie brutalniejsze w warunkach dojścia do władzy. XD
Książka ta to smaczek dla wszystkich bardziej wprawionych miłośników doktryn politycznych. Dla każdej Julki poszukującej uzasadnienia jej światopoglądu (nie tylko dla tych z protestów klimatycznych...) lektura może być bardzo przydatna. Książka ta może być jednak na poważnie użyteczna, bo jest całkowicie zaskakująca z punktu widzenia tradycyjnego, chrześcijańsko-humanistycznego światopoglądu, dlatego warto się pogłowić, dlaczego jest to zasadniczo bzdura (być może przyda się to podczas rozmowy z uczestnikiem strajku klimatycznego, który zaskoczy nas jakąś zadziwiającą, bio-centryczną tezą o równości kamieni i ludzi).
Ekologia głęboka. Żyć w przekonaniu, iż Natura coś znaczy Bill Devall
7,5
Książka ma bardzo przyjemny układ, przeplatana rysunkami, fragmentami literatury, czasem i prozy co wzbogaca tę pozycję. Jednak jest w niej wiele odniesień do mocno utopijnych wyobrażeń społeczeństwa, które moim zdaniem nie mają prawa się ziścić. Jednocześnie zwraca uwagę na bardzo ważne, leżące u podstaw problemy związane z podejściem człowieka do natury, które powinny zachęcić każdego do sięgnięcia po książkę i zapoznania się z nimi