Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać206
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Stefan Collini
2
6,6/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,6/10średnia ocena książek autora
230 przeczytało książki autora
299 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Interpretacja i nadinterpretacja Umberto Eco
6,6
Bardzo przyjemnie i niemal bezboleśnie się czyta, mimo że lektura na zaliczenie. Eco trochę szaleje z teorią i specjalistycznym słownictwem, ale da się zdzierżyć. Rekompensuje to kąśliwymi uwagami pod adresem krytyków, którzy swego czasu nieco się zapędzili w (nad)interpretacjach. Nie żałuje też ciętych ripost swoim adwersarzom w dyskusji.
"Tekst powieści plus standardowa wiedza encyklopedyczna uprawniają każdego wykształconego czytelnika do powzięcia hipotezy o takim powiązaniu. Jest to hipoteza sensowna. Tym gorzej dla autora empirycznego, który nie był równie inteligentny co jego czytelnik" (s. 93).
"(...) oprócz odnośności niemożliwych, istnieją także odnośności obłąkane" (s. 163).
Rorty i Culler nie pozostają daleko w tyle. Richard przez 22 strony podważa jedną z tez Eco, konsekwentnie sącząc ironię w ucho (oko?) czytelnika, kpiąc od czasu do czasu. Na ten przykład: "Na moje ucho to tak, jakby powiedzieć, że moje użycie śrubokręta do przykręcania śrub jest «wymuszone przez sam śrubokręt»" (s. 117).
Natomiast Jonathan broni potępianej przez Eco nadinterpretacji z godnym pozazdroszczenia zapałem. Choć nie sposób się nie zgodzić, gdy twierdzi, że "w świecie akademickim odrobina paranoi jest nieodzowna do właściwej oceny rzeczy" (s. 129).
Na tle tych interesujących wypowiedzi pani Brooke-Rose wypada nadzwyczaj blado. Nie dość, że rozprawia o rzeczy zupełnie niezwiązanej z tematem przewodnim i w żaden sposób nie ustosunkowuje się do pozostałych dyskutantów, to jeszcze swój wywód podsumowuje wnioskiem godnym nagrody Nobla:
"(...) zadaniem powieści (...) jest rozciągnąć nasze horyzonty intelektualne, duchowe i imaginacyjne do granic wytrzymałości" (s. 155). Odkrycie wieku, doprawdy.
Interpretacja i nadinterpretacja Umberto Eco
6,6
Eco po raz kolejny udowodnił, że potrafi opowiadać o teorii literatury z wyjątkową łatwością. Włoch potrafi wytłumaczyć nawet najbardziej skomplikowane teorie z zakresu teorii literatury w taki sposób, że każdy Czytelnik, niezależnie od wykształcenia, jest w stanie wszystko spokojnie zrozumieć. Do tego, wszystkie jego tłumaczenia są z reguły skwitowane jakąś zabawną i trafną metaforą. Zdecydowanie potrzebne jest więcej książek i więcej takich postaci, które byłyby w stanie przybliżyć teorię literatury wszystkim czytelnikom. (W "Sześć przechadzek po lesie fikcji" Eco robi to jeszcze lepiej i mówi o tematach, które powinny być jeszcze ciekawsze dla przeciętnego czytelnika, jednak łatwość z jaką Włoch opowiada o skomplikowanych teoriach to rzadkość).
Jeśli chodzi o same wykłady, wszystkie cztery wykłady Eco poruszają w intrygujący sposób temat interpretacji tekstów. Włoch próbuje odpowiedzieć na pytania: "Czy istnieją granice interpretacji?", "Czy istnieje nadinterpretacja?". Eco stawia te pytanie nie przez przypadek, jest to raczej jego odpowiedź na kilka teorii krążących w świecie akademickim. Ciężko się nie zgodzić z Piemontczykiem, który twardo stoi przy zdaniu, że tekst zdecydowanie może mieć wiele różnych znaczeń i sensów, jednak nie jest to liczba nieskończona i powinno znać się limity interpretacji i wiedzieć kiedy można uznać jakieś odczytanie tekstu za przesadzone. Eco konsekwentnie broni swojego zdania, z resztą temat ten porusza nie tylko w tej książce, ale również we wcześniej przeze mnie wspomnianym tekście "Sześć przechadzek w lesie fikcji", gdzie zamiast skupić się na teorii, prezentuje realne zagrożenia powiązane z nadinterpretacją (Eco w tym celu przytacza m. in. historię Hitlera i jego nadinterpretacji kilku tekstów, którymi dyktator posłużył się do szerzenia swojej nienawiści do Żydów). Oceniłbym wyżej książkę, jednak zbiór wykładów zawiera również trzy wykłady innych teoretyków literackich, których teorie są stosunkowo ciekawe, jednak momentami ich wywody zahaczają o akademicki bełkot za którym nie przepadam (np. Jonathan Culler w swoim wykładzie "W obronie nadinterpretacji" szeroko wychwala walory nadinterpretacji i jej ważną rolę w badaniach literackich, jednak jego wywód sprowadza się tylko do wyidealizowanej teorii nie podpartej żadnymi konkretnymi przykładami, które mogłyby posłużyć za dowody podtrzymujące jego tezę). Pomimo tego, polecam książkę każdemu kto chciałby stać się choć trochę bardziej świadomym czytelnikiem, jednak wcześniej radziłbym sięgnąć po "Sześć przechadzek po lesie fikcji" i jeśli wyda się komuś interesujące to o czym mówi tam Eco, dopiero wtedy sięgnąć po "Interpretację i nadinterpretację".