Dziennikarka i redaktorka. Reportażystka i felietonistka. Pracowała w Polskim Radiu, tygodniku „Tak i Nie”, „Trybunie Śląskiej”, „Super Expressie”, „Newsweeku”, „Polsce the Times”. Obecnie w „Dzienniku Gazecie Prawnej”, gdzie jest sekretarzem redakcji i publicystką. Prowadzi warsztaty dziennikarskie w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej. Zwolenniczka zasady: dotknij, przeżyj, zanim zaczniesz się wymądrzać. Dlatego: nalewała piwo w barze, sprzedawała na targu, jeździła z policjantami na interwencje, parę nocy spędziła w izbie wytrzeźwień, uczyła w szkole, prowadziła hurtownię odzieży używanej i sklep rybny, była na wojnie, zjeżdżała pontonem z wodospadu – i tak dalej. Prezydenci, premierzy i tzw. gwiazdy też nie są dla niej dziwni. Wychowała kilku fantastycznych dziennikarzy, ale nie będzie się tym chwalić. Wymagająca, lenie powinni się trzymać od niej z daleka. Miłośniczka psów, zwłaszcza labradorów. Uważa, że dziennikarstwo jest – podobnie jak służba w policji – także trochę psim zajęciem. Trzeba szczekać głośno, kiedy coś złego się dzieje, żeby ostrzec społeczeństwo. Ale dziennikarze są właśnie trochę jak labradory: nie gryzą. Zamiast siły i zębów (pałki) używają mózgu i osobistego uroku. Właścicielka firmy medialno-szkoleniowej.
Może problem leży w tym, że za wiele myślimy o sobie, swoich uczuciach, o tym, jak nas postrzegają inni. Za mało o ludziach, którzy naszej u...
Może problem leży w tym, że za wiele myślimy o sobie, swoich uczuciach, o tym, jak nas postrzegają inni. Za mało o ludziach, którzy naszej uwagi potrzebują.
W tej recenzji nie do końca będę obiektywny, bo uwielbiam książki w formie wywiadów. A jeszcze jak postać jest nietuzinkowa to nic i nikt nie może mnie odciągnąć od lektury. Na wywiad Miry Suchodolskiej z kardiochirurgiem Grzegorzem Religą, synem TEGO Religi, już od czasu zapowiedzi przez wydawnictwo miałem wielką chrapkę. Byłem ciekawy, czy rozmowa okaże się laurką dla jednego z najbardziej znanych lekarzy w Polsce i na świecie, czy raczej wywlekaniem rodzinnych brudów, powlekanych tanią sensacją, pod płaszczykiem osobistych anegdot.
Książka „Religa. Ojciec i syn” została podzielona na dwie części, które jak w życiu wielu z nas nieodzownie przeplatają się: Rodzina i Praca. Jednak nie jest to podział sztywny. Praca rzutuje na życie rodzinne i odwrotnie, tym bardziej w przypadku Religi ojca i syna, którzy w pełni angażują się w podjęte działania.
Dostajemy obraz dwóch różnych ludzi, których połączyła miłość do kardiochirurgii. Syn nie kreuje idealnej wizji swojego ojca. Jasno mówi o ludzkich wadach i słabościach – ojca i swoich. W tym wywiadzie wbrew może niektórym oczekiwaniom Zbigniew Religa nie jest głównym bohaterem. Wielokrotnie jest bardziej przyczynkiem do rozmowy nad stanem polskiej medycyny, oczekiwaniom i postępom w badaniach naukowych. Wiele uwagi w rozmowach obie strony poświęciły idei przeszczepów, chorobom serca, relacjom między lekarzem i pacjentem oraz pandemii, która odwróciła świat do góry nogami.
Mira Suchodolska bardzo rzetelnie podeszła do rozmowy z ekspertem w swojej dziedzinie jakim jest Grzegorz Religa. Nie pyta o banały. Nie traci czasu i papieru na zbędne lub plotkarskie doniesienia. Zostawia wiele miejsca swojemu rozmówcy. Grzegorz Religa potrafi również w prosty sposób przekazać wiele trudnych zagadnień medycznych.
Książka dobra na każde skołatane serce.
To jest BARDZO dobra książka. Warto ją przeczytać nie tylko ze względu na panującą epidemię ale tak ogólnie - żeby sobie uświadomić w jakim świecie żyjemy i jakie zagrożenia czekają na nas w najbliższych latach. Wirusolodzy są niezwykle ciekawymi rozmówcami - opowiadają sensownie i prostym językiem. Najsłabszym ogniwem tej pozycji jest... autorka. Jak ją wygooglałam to byłam w szoku, że ma w CV Gazetę Prawną a nie brukowce. Stwierdzenia w stylu" jak ja nie znoszę kleszczy" czy pytania "to wirusy przysyłają do paczkomatu?" niestety stawiają tę panią w bardzo złym świetle ale jej rozmówcy ratują sytuację. Polecam, nie tylko na czas aktualnej sytuacji.