cytaty z książek autora "Guillermo del Toro"
Mówi się, że gdy człowieka przejdzie dreszcz, to znaczy,
że ktoś przespacerował się po jego grobie. Tym właśnie wydawałą się ta cała ,,okultacja''. Ktoś lub coś chodziło po
grobach wszystkich naraz. Martwy Księżyc przechodził przez żywą Ziemię.
Najinteligentniejsze stworzenia często wydają z siebie najmniej dźwięków.
(...) niepewność to najcięższa w życiu rzecz do zniesienia.
Obejmuje go, on obejmuje ją, obejmują się nawzajem, wszystko jest ciemnością, wszystko jest światłem, wszystko jest brzydotą, wszystko jest pięknem, wszystko jest bólem, wszystko jest smutkiem, wszystko jest nigdy, wszystko jest zawsze.
Wszyscy jesteśmy zrobieni z gwiezdnego pyłu. Tlen, wodór, węgiel, azot i wapń. Jeśli niektórzy z nas dopną swego i nasze kraje wystrzelą głowice bojowe, to wszyscy powrócimy do gwiezdnego pyłu. Każdy z nas. Jaki kolor będą miały wtedy nasze gwiazdy? Oto jest pytanie, które mógłbyś sobie zadać.
Jak to jest czuć się kimś? Istnieć nie tylko we własnym świecie, ale również w czyimś innym?
(...) nigdy nie jest za późno, aby zmienić wszystko, co w swoim mniemaniu nas definiuje, na coś lepszego.
Ale co to jest inteligencja? Czy to analizy i obliczenia? Czy też prawdziwa inteligencja musi zawierać składnik moralny?
(...) cierpienie (...) Szlifuje cię, żebyś był twardszy, ostrzejszy.
(...) Doszedł ostatnio do przekonania, że sprzątaczki, zwłaszcza woźne, są najbardziej ze wszystkich ludzi nastrojone na tajemnice.
(...) co to jest inteligencja? Czy inteligencja to analizy i obliczenia? Czy też prawdziwa inteligencja musi zawierać składnik moralny?
Oto ostateczna emergencja, przyspieszona przez ofiarę: znalezienie Boga, tego psotnego figlarza, który ukrywa się tam, gdzie się go najmniej spodziewaliśmy, nie w kościele, nie na marmurowej płycie, lecz wewnątrz nas, tuż obok serc.
Świat się zmienia albo nie. Walczysz o słuszne sprawy i czerpiesz z tego satysfakcję.
(...) polowania mają to do siebie, że czasem ofiara wściekle próbuje wyrwać się śmierci i przechodzi do legendy, a innym razem po prostu zasypia , zapracowuje sobie co najwyżej na bajkę.
(...) kiedy anomalią przestaje być anomalią i zaczyna być po prostu efektem tego, jak układa się życie?
(...) znalezienie Boga, tego psotnego figlarza, który ukrywa się tam, gdzie się go najmniej spodziewaliśmy, nie w kościele, nie na marmurowej płycie, lecz wewnątrz nas, tuż obok naszych serc.
Tu na dole uświadamia sobie, że nienawiść jest bezużyteczna. Tu na dole akceptujesz swoich wrogów, aż staną się twoimi przyjaciółmi.
Wyobraźcie sobie, że jesteście planetą. (...) Miliardy lat samotności, a potem któregoś dnia wasza elipsa zakrzywia się w stronę innej planety i czujecie drżenie bliskości. Nie próbowalibyście tego wykorzystać? Nie próbowalibyście zapłonąć i eksplodować?
Trzymałem się poza zasięgiem was wszystkich i bardzo was przepraszam, myśli. Studenci, których darzył sympatią, przyjaciele, których prawie miał, kobiety, które mogły go uszczęśliwić. Ich elipsy się zetknęły, ale nic się nie wydarzyło. W całym czasie i przestrzeni nie ma niczego smutniejszego.
(...) wszechświaty tworzą się w drodze kolizji eskalującej przemocy, a kiedy powstanie nowe środowisko życiowe, członkowie lokalnego taksonu będą walczyli o zasoby, często na śmierć i życie.
Kino było miejscem, w którym fantazja wypierała prawdziwe życie, w którym było za ciemno żeby zobaczyć blizny, a milczenie było nie tylko akceptowalne, ale również egzekwowane przez uzbrojonych w latarki bileterów.
- I wybacz nam nasze chleby... - mamrotał dalej Tub. - Jako my też wybaczamy naszym chlebakom...
- Zrobić panu kawy?
- Z miłą chęcią napiłbym się herbaty, jeśli można.
- Obawiam się, że nie mamy herbaty. Wszyscy tutaj piją kawę.
- Szkoda. Kiedyś mieli herbatę. Może tylko dla mnie. Kawa to barbarzyński napój. Te biedne, umęczone ziarna, Cała ta fermentacja, łuskanie, palenie i mielenie. A co to jest herbata? Suszone liście, które ponownie się nawadnia. Wystarczy dodać wody, pani Strickland. Wszystkie żywe istoty potrzebują wody.
Czy jakiś podwodny raj nie jest lepszy od życia w biedzie, kazirodztwie i przemocy?
Franczyzna to prymitywna, tchórzliwa, prostacka, świńska próba zafałszowania, przepakowania i sprzedania niesprzedawalnej magii jednej osoby siedzącej przy stole naprzeciwko innej osoby. Osoby, która jest ważna. Nie można sprzedać licencji na alchemię tłustego jedzenia i ludzkiej sympatii.