Francuski pisarz katolicki, prawnik, monarchista. Ukończył kolegium jezuickie. W 1906 zdał maturę i rozpoczął studia w Instytucie Katolickim w Paryżu. Wstąpił do organizacji Kameloci Króla (Camelots du Roi),młodzieżowej przybudówki Action Française. W czasie I wojny światowej, mimo problemów zdrowotnych, brał udział w walkach pod Sommą i Verdun. W 1918 został odznaczony Krzyżem Wojennym. Rok wcześniej ożenił się z Jeanne Talbert d'Arc. Po wojnie pracował w zakładzie ubezpieczeniowym La Nationale. W 1926 światło dzienne ujrzała jego debiutancka powieść: Pod słońcem szatana. Wkrótce później wydane zostały dwie kolejne: Zakłamanie i Radość. Za tę ostatnią autor otrzymał min. prestiżową nagrodę Prix Femina. W 1933 uległ wypadkowi motocyklowemu, który spowodował bezwład nogi. W 1934 jego rodzina osiedliła się na Majorce.
W 1935 wydano jego powieść kryminalną pt. Zbrodnia a rok później jego czwarte i najważniejsze dzieło: Pamiętniki wiejskiego proboszcza. W 1938 wyjechał do Ameryki Południowej. W okresie pobytu w Ameryce rozwinął działalność publicystyczną. Bernanos podejmował w swoich esejach aktualne problemy związane z II wojną światową.
W 1947 wrócił na jakiś czas do Francji i wydał pisaną wiele lat powieść Monsieur Ouine. Wkrótce później zamieszkał w Tunezji. Pracował tam nad dramatem Dialogi karmelitanek. Niedługo po jego ukończeniu, w 1948, uprzednio wróciwszy do Francji, zmarł na marskość wątroby.
Żadne społeczeństwo nie da sobie rady z biednym. Jedni żyją z głupoty bliźniego, z jego próżności i z jego wad. Biedny żyje z miłości bliźni...
Żadne społeczeństwo nie da sobie rady z biednym. Jedni żyją z głupoty bliźniego, z jego próżności i z jego wad. Biedny żyje z miłości bliźniego. Jakież wzniosłe słowo!
Po przeczytaniu tej powieści, uświadomiłem sobie, że jestem dzieckiem Facebooka - mój attention span jest drastycznie krótszy od tego w czasach autora Pod słońcem szatana. Czytanie przypominało mi nieco ciężki i nudny żywot protagonisty. Mimo tego, książka dziwnie wciąga; kolejne nużące opisy wewnętrznej szamotaniny świętego doprowadzają na skraj usunięcia pliku z Kundelka, ale jakiś imperatyw każe klikać w prawą część ekranu. Nie polecam, ale też nie odradzam!
Niełatwa w odbiorze książka o życiu proboszcza w niewielkiej miejscowości. Z pewnością obraz małej społeczności nie jest tu sielankowy. Relacje kapłana ze swoimi parafianami są niełatwe, a sytuację utrudnia pogarszające się zdrowie księdza.
Opis marnego stanu fizycznego i chorób bohatera zajmuje wiele miejsca w książce. Jeszcze więcej w niej rozważań religijnych, czy też egzystencjalnych, które często płyną swobodnie obok fabuły. „Pamiętnik wiejskiego proboszcza” nie cierpi na nadmiar akcji, dialogów też tu niewiele.
Dlatego zaznaczam, że choć to pozycja interesująca, na pewno niesztampowa, to jednak wielu będzie nią zawiedzionych.