Klasyczny w budowie, ale sentymentalny w treści dramat z początku XIX wieku, w którym w dość ciekawy sposób ukazane zostało małżeństwo Zygmunta Augusta z Barbarą Radziwiłłówną. Zawsze fascynowała mnie ta historia:) No, bo jak to jest, że król wbrew wszystkiemu i wszystkim bierze ślub? Bajka:) Teraz miałam okazję spojrzeć na te wydarzenia może z mało historycznego punktu widzenia, ale za to z bardzo ludzkiego i literackiego.
Jezus, jakie to było dobre. Ta gra emocji, te postacie! I co najgorsze - kibicowałam Bonie. Alojzy Feliński mistrzowsko oddaje historię Barbary wplątanej w historię rodu królewskiego (przy czym można śmiało mu zarzucić, że wytknął wszystkie najgorsze wady naszej płci). Konflikty, trudne decyzje, zdrady, wierność koronie czy miłości? I to wszystko nasza historia! Jaka szkoda, że w szkole nigdy nie przykładałam się do nauki przeszłych dziejów. Na szczęście, Feliński przypomina z nich wyjątek i sprawia, że nie można się oderwać od lektury. [Uwaga: nie jestem specjalną fanką epoki a tym bardziej dramatów klasycystycznych. Ale "Barbara Radziwiłłówna" to po prostu sztos]