cytaty z książek autora "Jerzy Ficowski"
czekam/że może/coś się stanie/coś czeka/że może/ja
zamknij drzwi/żeby nie weszło nieproszone/zapal lampę/żeby noc znała swą miarę
Bo jak tu wierzyć takiemu, co się swojemu Bogu nie kłania? To jest wróg sam w sobie i ludziom, musi zbójecki pomyślunek ma. A jak już w nic nie wierzy, to może człowieka i zadusić na śmierć i obrabować do cna.
trzeba uważać w drodze/mrużyć widoki/wstrzymać nadmiary/bo nie wiem czy/starczy mnie/na tyle tyle świata
W Augustowie przy Mostowej ulicy żydowska szkoła była - nie dla dziewczyn, dla samych chłopców, dla mężczyzn. Pomodlą się, pomodlą, a potem się rada zbiera. Rabin nakłada podatki: kto bogatszy, ma dać dwa grosze, biedniejszy - choć grosik. W tej szkole rano te pieniądze zbierają. Przyjdzie biedny Żyd do rabina i dostanie zapomogę, igiełek nakupi, guzików, nici, czego tam jeszcze i już nie musi chodzić na żebry. Kramiku jeszcze nie otworzy, ale już pochodzi po wsiach i tak zaczyna maleńki handelek. Tak jeden drugiemu pomagał, nie opuścił w potrzebie. Nikt nie zbiednieje jak da dwa grosze, a biedak ma od czego zaczynać lepsze życie.
Ciężkie dno, wniezmięwstępienie, tu się płaszczy ołów,
w trumiennych poduszkach jest pierze z aniołów.
To ja, Żyd, przy naszym czy waszym cmentarzu zawsze powiem: - Niech im ziemia letka będzie, głowę skłonię. Czapki nie zdejmę, bo u nas żeby uczcić świętość trzeba głowę nakrytą mieć, modlitwy w czapce odmawiać, w bóżnicy ją nosić. Ale on, chłop augustowski? Jakby się bojał, że jak czapkę zdejmie, to te złe myśli, co je ma w głowie, przed kim odkryje...