Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Na początek może kilka słów wyjaśnienia czym jest kawaii: w dosłownym tłumaczeniu to „słodycz”. Japońska koncepcja lub idea. Można tak opisywać ubrania, kaligrafię lub dowolny temat. W rysunku charakteryzuje się grubą kreską, większą głową postaci czy pastelowym kolorem. Znacie Hello Kitty? Pokemony? To właśnie styl kawaii. Słodki, co? Jeżeli chodzi o samą książkę to jest podzielona na 15 rozdziałów. Kompaktowa, kolorowa i naprawdę dobrze przeprowadza nas przez kroki rysowania kotków. Nie musisz się więc martwić jeżeli jesteś kompletnym amatorem i nie miałeś styczności z tym stylem rysunku, a co więcej nie posiadasz talentu w tej dziedzinie. Ja go też nie mam. A pierwsze próby kreski już za mną i jestem zadowolona! W rozdziale „rysowanie kotów” znajdziemy między innymi: tęgość ciała, kształt łapek, ogona, katalog kocich emocji (aż 12 minek!),paleta kolorów oraz umaszczenie ciała lub głowy. Takie podstawy, dzięki którym jesteśmy w stanie stworzyć rysunek samodzielnie. Ale, ale… co dzieje się w dalszej części książki? Coś niesamowitego. Jest bogata w aż 75 kocich stworzeń w przeróżnych POZACH. Zostajesz przeprowadzony przez każdy etap rysunku poszczególnej kociej postaci. Dla przykładu może to być rasa kota sfinks lub norweski leśny. Gdy znajdziesz się w innej części książki możesz zostać autorem syrenokota, kocykowca, kota jednorożca lub kociego jajka sadzonego! Taaak! W sumie to ogranicza Cię tylko Twoja wyobraźnia, bo podstawy masz już na samym początku. A muffinkot czy sushikot? JEST! Powiem Wam, co mnie się spodobało najbardziej, bo nie tylko słodziaki. Mianowicie teksty otwierające dany rozdział. I zacytuję je tutaj, bo naprawdę warto. Pierwszy z nich to: „Jak przeliterować „miłość”? Miłości się nie literuje, ją się czuje”. <3 Rozczulające, prawda? W dodatku okraszone kociakami. Kolejny to: „Szczęście jest jak motyl. Im bardziej za nim gonisz tym prędzej ucieka. Ale jak szkupisz uwagę na czymś innym, przyleci i delikatnie usiądzie ci na ramieniu”. A przy tym tęgi kocur z motylem… Na końcu książki można jeszcze kolorować kotki, to też urozmaicenie. Polecam serdecznie, @fenek_czyta