Najnowsze artykuły
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński6
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant23
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Iga Gliwa
1
5,5/10
Pisze książki: horror
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,5/10średnia ocena książek autora
20 przeczytało książki autora
12 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Miasto widmo Iga Gliwa
5,5
Po przeczytaniu streszczenia z tyłu książki byłam przekonana, że sięgam po dobry thriller. Niestety moje oczekiwania szybko zostały rozwiane.
Akcja powieści rozpoczyna się bardzo monotonnie. Diana - nastoletnia uczennica poznaje w szkole nową koleżankę Kaję. Kaja różni się od jej przyjaciółki Asi chociażby tym, że wywodzi się z bogatego domu i jest bardzo towarzyska. Mimo wszystko między dziewczynami bardzo szybko nawiązuje się znajomość. Dziewczyny zaczynaja się spotykać po szkole, wspólnie spędzają czas dobrze się bawiąc. Prowadzi to do poróżnienia z wieloletnią przyjaciółką Asią, która zaczyna być zazdrosna o nowa znajomą. Zarówno ona jak i Kaja nie przypadają sobie do gustu wiec nie ma mowy żeby razem w trójkę spędzały czas. W konsekwencji przyjaźń z Asią staje pod znakiem zapytania ponieważ nowa znajoma absorbuje czas Diany, która na dodatek nie widzi nic złego w tym, że spędza większość czasu z Kają.
Tymczasem Kaja wpada na cudowny pomysł i postanawia zaprosić Dianę do Paryża. Czy tajemniczy wyjazd dziewczyn okaże się strzałem w dziesiątkę czy może przyniesie same kłopoty? Diana oczywiście nie widzi nic złego w propozycji koleżanki i jedynym minusem okazują się pieniądze, których ona nie posiada. Oczywiście Kaja bardzo szybko przekonuje Dianę żeby pojechały razem a ona za wszystko zapłaci a kiedyś przy okazji Diana jej odda za koszty podróży. Mnie by już taka życzliwość nowej znajomej zaniepokoiła bo nie jest to wydatek rzędu 200 zł tylko o wiele więcej. Niestety Diana jako ta naiwna i łatwowierna bardzo szybko przystaje na propozycje.
Na początku czytając tę książkę troszkę się nudziłam ponieważ brakowało mi jakiejkolwiek akcji. Potem pojawił się moment zainteresowania, ciekawości. Był to fragment książki kiedy Kaja rozmawiała z tajemniczym mężczyzną podczas podróży do Paryża. Na widok Diany szybko urwała temat i zachowywała się jakby nic się nie działo. Zauważyła to również Diana ale jak to ona zlekceważyła temat. Później już się nie działo nic- kompletnie.
Główna bohaterka Diana okazała się infantylna, łatwowierna i bardzo szybko godząca się z całą sytuacją- jak dla mnie za szybko…. Nie próbowała walczyć o siebie, zmienić coś - totalna bierność. Bardzo szybko poznała miłość swojego życia Alana, w którym od razu się zakochała i mimo warunków w jakich mieszkała już wiedziała, ze chce być jego żoną, mieć z nim dzieci. Zachwycała się jego wyglądem i jego klatką piersiową jak to opisywała autorka…Te fragmenty mnie naprawdę rozbawiali bo główna bohaterka zachowywała się jak małe dziecko, które nigdy nie widziało człowieka płci męskiej.
Czytając powieść czuło się, że jest to debiut autorki. Dialogi były bardzo proste, takie w sumie nic nie wnoszące do powieści. Cała akcja bardzo przewidywalna i naciągana. A już sama końcówka książki jak dla mnie bardzo przerysowana. Bohaterowie w sumie nijacy. Brak jakiegoś wstępu do nich samych. Jakiejś przeszłości, charakteru- tacy bezosobowi. Na pewno wiele pracy autorką aby dopracować swój kunszt pisarski. Widać, że dopiero zaczyna swoją przygodę z pisarstwem. Musi według mnie bardziej popracować nad stylem pisania. Bardziej rozbudowywać dialogi między bohaterami żeby coś wnosiły do powieści a nie tylko były żeby były. Póki co jej pierwszą książkę czytało się jak bajkę - lekko, prosto. Zabrakło tu zdecydowanie wartkiej akcji a trzeba przyznać, że sam pomysł na fabułę miał zadatki na dobry thriller. Podejrzewam, że gdyby zabrał się za tą powieść Coben albo Mróz to zrobiliby z tego majstersztyk bo książka miała zadatki na dobrą pozycję czytelniczą. Nie ma oczywiście co porównywać młodej pisarki z takimi mistrzami pióra jak wspomniałam ale czasami warto żeby zmotywować swieżaków.
Myślę, że sięgnę po drugą książkę tej autorki Jeśli się pojawi dla samej ciekawości aby się przekonać czy zrobiła jakieś postępy i czy jest ona lepsza od debiutu.
Miasto widmo Iga Gliwa
5,5
„Dopiero gdy obudzisz się w piekle, Twoje dotychczasowe życie okaże się rajem”.
„Miasto widmo” to thriller, który czyta się szybko. To również książka, którą czyta się fajnie, jednocześnie czując, że czegoś w niej brakuje. Fabuła jest ciekawa i raczej niepowtarzalna, jednak jest w niej też coś, że traktuje się ją z dużym dystansem. Przedstawiam Wam opowieść o zwyczajnej studentce, która wpada w najgorsze tarapaty w swoim życiu.
Diana to dziewczyna, której życie towarzyskie diametralnie się zmienia, gdy jej najlepsza przyjaciółka Aśka poznaje swojego chłopaka. Cały swój czas przeznacza na miłość, zapominając przy tym, jak ważna jest również jej kumpela. Przez tę sytuację Diana czuje się osamotniona. Pewnego razu na jej drodze staje Kaja. Początkowo niepewnie, ale potem już na całego zbliża się do nowej koleżanki. Dziewczyna proponuje jej wymarzony wyjazd do Paryża, a ona się na niego zgadza. Niestety Paryż okazuje się współczesnym obozem śmierci. Czy Dianie uda się wyjść z tego cało? Kim tak naprawdę jest Kaja?
Nie będę Was oszukiwać, że myślałam, iż wyrażenie „współczesny obóz śmierci” to pewnego rodzaju przenośnia. Nie traktowałam tego dosłownie, jednak tak właśnie było. Teraz przed nami pojawia się mnóstwo pytań. Dziewczyna trafia do obozu, który teoretycznie ma dawać zwyrodnialcom pieniądze. A praktycznie? Nie mam pojęcia, jak takie miejsce mogłoby zarabiać. Drugą niewiadomą była załoga, która według moich domyśleń miała składać się z samych więźniów, którzy pragnęli wolności. Skoro tak, to czemu nie działali razem? Kolejną dziwną rzeczą, na którą trafiłam, był opis tego miejsca. Podobno nie ma go na mapach i nie da się tam dotrzeć. Czyli co? Magia? W tej książce znajdziecie mnóstwo takich zagadek, które nie będą mogły dać Wam spokoju. Moim zdaniem treść nie była do końca przemyślana. Brakowało tu logiki i składu. Dużo rzeczy się po prostu nie zgadzało.
Jeśli nie będziecie zwracać uwagi na szczegóły, to książka się Wam spodoba. „Miasto widmo” to powieść lekka, którą czyta się naprawdę dobrze. Szybko mija czas, można spojrzeć na świat trochę inaczej i pozbyć się nudy. Co prawda, sama lektura nie jest dopracowana, ale styl pisania autorki jest zachęcający. Na pewno dam jej jeszcze szansę. 6/10