Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263Artykuły
Powstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70Artykuły
Powiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17Artykuły
Zadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Stanisław Bieniasz
![Stanisław Bieniasz](https://s.lubimyczytac.pl/upload/authors/24934/70722-140x200.jpg)
Źródło: www.teatr-rozrywki.pl/repertuarkalendarz.1217, Foto: Arkadiusz Gola
9
5,9/10
Urodzony: 08.05.1950Zmarły: 11.02.2001
Stanisław Bieniasz (ur. 8 maja 1950 r. w Pawłowie koło Zabrza, zm. 11 lutego 2001 r. tamże) - polski dramaturg, prozaik, reżyser, publicysta oraz autor sztuk scenicznych i scenariuszy filmowych.http://
5,9/10średnia ocena książek autora
16 przeczytało książki autora
13 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Dialog, nr 10 (539) /październik 2001
Stanisław Bieniasz, Paweł Goźliński
6,0 z 2 ocen
4 czytelników 0 opinii
2001
Rekonstrukcja. Emigracja polska po 1980 r. - Stanisław Bieniasz
Stanisław Bieniasz
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
1991
Podanie o zezwolenie na życie - opowiadania - Stanisław Bieniasz
Stanisław Bieniasz
6,0 z 2 ocen
5 czytelników 0 opinii
1991
Dialog, nr 4 / kwiecień 1991
Stanisław Bieniasz, Władimir Maksimow
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
1991
Dialog, nr 8 / sierpień 1990
Stanisław Bieniasz, Simone Schwarz-Bart
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
1990
Dialog, nr 10 / październik 1980
Stanisław Bieniasz, Emil Braginski
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
1980
Dialog, nr 10 / październik 1979
Edward Radziński, Stanisław Bieniasz
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
1979
Najnowsze opinie o książkach autora
Sponsor i jego autor. Stanisław Bieniasz ![Sponsor i jego autor.](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4954000/4954707/872849-352x500.jpg)
5,6
![Sponsor i jego autor.](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4954000/4954707/872849-352x500.jpg)
Książka niepozorna. Już miałam ją wyrzucić ale ostatnio zdarza mi się sięgać po nieoczywiste lektury więc postanowiłam rzucić okiem na treść, zwłaszcza, że pozycja dość cienka. No i tytuł mnie nieco sprowokował.
Dla mnie świetna. Krótki czas, dwie osoby a emocji tyle... Historia odkrywana powoli, każdy z rozmówców ma swoje asy w rękawie, tajemnice, niedopowiedzenia...
I w tle PRL gdzie każdy próbował przetrwać, walczyć i znaleźć swoje miejsce.
Polecam.
Górny Śląsk - świat najmniejszy Stanisław Bieniasz ![Górny Śląsk - świat najmniejszy](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/192000/192922/183404-352x500.jpg)
7,0
![Górny Śląsk - świat najmniejszy](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/192000/192922/183404-352x500.jpg)
Ostatnim czasem temat Śląska ponownie zagościł na ustach narodu, a przynajmniej tego, co zwać się chce Narodem Śląskim. To wszystko za sprawą chociażby najnowszej powieści Twardocha „Drach” czy też kontynuacji przygód „Komisorza Hanusika” Melona. A wraz z tym powraca do nas kwestia tożsamości śląskiej, za każdym razem w rytm „ale to już było…”.
Stanisław Bieniasz, przez wielu określany mianem „pisarza śląskiego losu”, został zapomniany. A nawet jeśli nie do końca zapomniany, to w dużej mierze przemilczany. Niedoceniany za życia, idealista i marzyciel, który opowiadał o swoim Śląsku. Swoim, bo ten, który opisywał X lat temu nieco się zmienił (wciąż nie na tyle, by mówić o zaniku dawnych problemów, raczej o ich przemilczeniu),a ten, który chciał widzieć pozostał niezrealizowanym marzeniem.
„Górny Śląsk – świat najmniejszy” to zbiór – jak zapewnia wydawca – najlepszych tekstów autorstwa Bieniasza. I trudno o rzeczową ocenę, kiedy dostajemy wybór (oczywiście najlepszych) tekstów publicystycznych, (również najlepszych) opowiadań i długi, bardzo długi wstęp – oczywiście najlepszy z możliwych. A to wszystko w książce opublikowanej w czwartą rocznicę śmierci (2005 r.) „pisarza śląskiego losu”, którego w pierwszej kolejności zajmuje człowieczy los wpisany w konkretny pejzaż społeczno-polityczny. Stąd też ciągłe upominanie się o pamięć niemieckiej przeszłości Górnego Śląska, której nie można pomijać. Bieniasz jako wizjoner nowego Śląska (świata najmniejszego i zarazem tego najbliższego),powstającego na gruzach dawnych uprzedzeń zdaje sobie z tego całkowicie sprawę, licząc na zrozumienie i zaakceptowanie tej (bo innej nie ma i nie będzie, ona nie zniknie wraz zamknięciem oczu) historii przez Polskę i „wzięcia”, a właściwie zaakceptowania Śląska w całej jego okazałości, choć to region pogranicza, daleki od nadniemeńskich wzorców.
O czym pisał Bieniasz? Naturalnie o Śląsku i to Śląsku sprzed dwudziestu-trzydziestu lat (z naszej, współczesnej perspektywy) w kontekście politycznym, społecznym i kulturalnym. W sposób, w który nikt przed nim tego nie zrobił i w zasadzie nikt po nim tego nie zrobi. Dlaczego? Ekonomia zysków, w której głos Bieniasza zanika zupełnie jak za jego życia (doceniony – jak wielu – dopiero po śmierci, ale na jak długo?). Może gdyby dawał ponieść się jeszcze bardziej wyobraźni i najlepiej pisał o Śląsku po śląsku z wykorzystaniem wszelakiej mitologii, to i współcześnie miałby „branie”. Jak twierdzi autor Świata najmniejszego „miejsca i ludzie stali się towarem, który trzeba jak najlepiej sprzedać, aby nasz świat miał szansę przetrwać – ten świat, który co prawda ma coraz mniej wspólnego z naszymi wyobrażeniami o nim, lecz musi służyć tym, którzy przyjdą po nas” – i tutaj w pełni się z nim zgadzam. Albo będziemy służyć modzie, albo przepadniemy z kretesem – wolałabym chyba przepaść, ale…
Wróćmy i do innej kwestii, a mianowicie: kto zna książkę Bieniasza, a któż odnosi się do przedmowy Krzysztofa Karwata? Zapewniam Was, że nieliczni… „Górny Śląsk – świat najmniejszy” to nic innego jak zbiór lepszych czy gorszych teksów publicystycznych i opowiadań, które miały rozpocząć dyskusję o Śląsku wczorajszym, dzisiejszym i tym jutrzejszym. Jeden z tekstów możemy znaleźć i we wspomnianych przeze mnie wcześniej na blogu „sesjach śląskoznawczych”, które też takową dyskusję chciały ożywić w środowisku akademickim, na ile skutecznie? Każda debata krąży wokół tych samych tematów, których nie sposób przegadać i jak widać nie sposób od nich wyjść dalej – trudno. Wróćmy jednak do Bieniasza i tego, co oferuje nam jego „świat najmniejszy”, a właściwie to, co się na niego składa.
Mamy tu zatem o poczuciu czy to obcości, czy to współistnienia Ślązaków z Niemcami, Polakami i samymi Ślązakami (pada określenie śląskiego Ślązaka). Po przybyciu Armii Czerwonej „żołnierze nie pytali czy ktoś czuje się Polakiem, czy Niemcem – znaleźli się na ziemi, należącej do wroga, więc traktowali wszystkich jej mieszkańców jako hitlerowców”. Podobny zresztą temat (z tym, że dotyczący Kresów i mazurskości) uchwyci w „Róży” Smarzowski kilka lat później. Zostaje poruszona również kwestia „swojego” i „obcego” oraz wielokrotnie i różnorako definiowanej tożsamości, a wszystko po to, by napisać „ziemia ta, jej pejzaż i specyfika, a także jej kultura, wywierają silny wpływ integracyjny na przybyszy z Polski […]”. Naturalnie zostaje też poruszona, ale nie rozwiązana ostatecznie kwestia autonomii, Bieniasz mimo wszystko wzbrania się od definitywnej odpowiedzi. „Niby tak, ale… też nie tak, że nie, bo jednak tak…”
Bieniasz w swoich rozważaniach o udręczonym narodzie śląskim kieruje i do nas samych pytania o przyczynę w momencie, gdy pisze: „Górny Śląsk staje się coraz bardziej jeśli nie przeszkodą, to w każdym razie zaułkiem, który lepiej omijać. Czy naprawdę nie ma w tym także naszej winy?”. Nie wiadomo jednak, na ile słuszne jest tu porównywanie do „zaułku” – „ślepej uliczki”, idąc tym tropem dalej. Ślepa uliczka – koniec gry, trafiłeś na sam koniec świata, nazwanego przez Kutza „Piątą stroną świata”, dalej nie ma już nic, ile naszej winy w niedostrzeganiu perspektyw… Śląskość zostanie zdefiniowana przez Bieniasza jako „zespół cech, odróżniających mieszkańców tej ziemi od »uśrednionego« Polaka, a wynikających z odmiennej historii”. Z historii, która pokazuje, że tu, na tej ziemi, gdzie kategorie: „Polak”, „Niemiec”, „Ślązak” mogły mieścić się w jednym człowieku. Zatem nie do końca Polak (wzorcowy, którego chce widzieć Polska),nie do końca Niemiec (którego widzi Polska w swoim spojrzeniu na region) i nie do końca Ślązak (czym on sam w sobie jest? Który tak drażni Polskę, gdy próbuje w ten sposób zamknąć tę różnorodność w jednym słowie). Bieniasz w rozważaniach o narodowości pójdzie dalej i napisze, że: „Górnoślązak bywał tym, kim musiał być, aby przeżyć, z reguły deklarował się jednak tylko na tyle, na ile było to konieczne”. Mniej więcej te wątki zostały poruszone przez „pisarza śląskiego losu”, natomiast dyskusja pozostała wciąż nierozstrzygnięta – bo o ile jako tako się zaczęła, o tyle trudno powiedzieć, by wychodziła poza horyzont zwykłego bleblania i kurczowego trzymania się tej samej struny, przy której chce się śpiewać „Ale to już było…”.
Posłuchajcie, bracia miła Bieniasza z Zabrza i pochylcie się nad regionem pogranicza, który był zawsze gościnny wobec obcych, ale zarazem trzymał ich na dystans. Książka nie gwarantuje jakiegokolwiek zrozumienia specyfiki regionu, ale daje możliwość spojrzenia na niego z różnych perspektyw – od historycznej, przez polityczną po kulturową, a to wszystko tworzy nic innego jak „świat najmniejszy”, który prezentuje nam Bieniasz. Myślę, że zmienia też nieco spojrzenie na pozostałe pozycje, krążące tematyką wokół tego regionu – jak np. „Cholonek” Janoscha.