Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Wojciech Tułaza
1
9,0/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Urodzony: 21.06.1993
"Wojciech Tułaza jest kołobrzeżaninem, absolwentem Uniwersytetu Warszawskiego. Przez 5 lat mieszkał w Norwegii, w Trondheim, gdzie zakończył wieloletnie prace nad książką i zaczął ją pisać. „Pieśń o Windei – Książęce Przymierze” to jak zapowiedział autor, pierwsza część trylogii. Książka przedstawia dwóch bohaterów, dwie percepcje rzeczywistości i dwie historie. Jedną z nich jest tęsknota za domem.
Życie za granicą, a w głównej mierze tęsknota za Polską, pomogły autorowi w zobrazowaniu wyidealizowanego świata Słowian. Jak mówi inspiracją do drugiej głównej postaci były wspólne przygody z jego żoną, ponieważ po powrocie do Polski, zbudowawszy camper'a we wnętrzu niemal 30-letniego auta wyruszyli w podróż. Historia w książce jest przesiąknięta słowiańską starożytnością, naszą wspólną kulturą i zaklęciami, które wciąż, w echach ludowych pieśni, przemierzają eter naszej współczesności. Jak mówi autor, "nie byłoby mojej książki gdyby nie mitologia słowiańska. "
Życie za granicą, a w głównej mierze tęsknota za Polską, pomogły autorowi w zobrazowaniu wyidealizowanego świata Słowian. Jak mówi inspiracją do drugiej głównej postaci były wspólne przygody z jego żoną, ponieważ po powrocie do Polski, zbudowawszy camper'a we wnętrzu niemal 30-letniego auta wyruszyli w podróż. Historia w książce jest przesiąknięta słowiańską starożytnością, naszą wspólną kulturą i zaklęciami, które wciąż, w echach ludowych pieśni, przemierzają eter naszej współczesności. Jak mówi autor, "nie byłoby mojej książki gdyby nie mitologia słowiańska. "
9,0/10średnia ocena książek autora
4 przeczytało książki autora
14 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Pieśń o Windei. Książęce Przymierze
Wojciech Tułaza
Cykl: Pieśń o Windei (tom 1)
9,0 z 3 ocen
18 czytelników 2 opinie
2022
Najnowsze opinie o książkach autora
Pieśń o Windei. Książęce Przymierze Wojciech Tułaza
9,0
!!!Recenzja!!!
W dawnych czasach mężczyźni mieli nie tylko przywileje, ale i obowiązki, z których mogła zwolnić ich tylko śmierć. Należało do nich m.in. zapewnienie bezpieczeństwa swojej rodzinie, jak i obrona ojczyzny. Jeśli chodzi o ten drugi przypadek, to oczywiście nie każdy został od razu rycerzem, ale było wielu śmiałków, którzy byli gotowi stawić czoła nadchodzącemu wrogowi.
Zarys fabuły
W książce spotykamy losy mieszkańców Windei, która została napadnięta przez wrogi jej lud, a cała akcja toczy się w czasach słowiańskich. W chwili najazdu nieprzyjaciela Isdariel wraz z żoną ratują swe życie ucieczką do jego brata Dragomira, pełniącego odpowiedzialną funkcję u ich głównego władcy. Podróż okazuje się dość niebezpieczna, a napotkane przez nich postacie były, jak dotąd bohaterami licznych legend i wierzeń zamieszkującej te ziemie ludności. W tym samym czasie Dragomir otrzymuje misję, w której głównym zadaniem sprawdzenie jest, czy Kwenijczycy nie będą chcieli wykorzystać okazji i również najechać Windeę. Jakie zadanie i od kogo otrzyma Isdariel? Gdzie po wykonaniu misji uda się Dragomir? Jakie przygody czekają bohaterów? Co się jeszcze wydarzy? O tym w książce „Pieśń o Windei. Książęce Przymierze” autorstwa Wojciecha Tułazy.
Gatunek
Pierwszy raz mam do czynienia z książka, której gatunek jest połączeniem fantasy z powieścią historyczną, której akcja jest w czasach słowiańskich. Jak dotąd takiego umiejscowienia akcji nie spotkałem, co wyróżnia książkę na tle innych. Oprócz doskonałej akcji czytelnik ma możliwość zapoznania się z wierzeniami oraz rytuałami tamtych czasów. Przypuszczam, że niektóre zwyczaje związane z ich religią mogą wydawać się podobne, do tych spotykanych w katolicyzmie. Czytając pozycję cały czas trzeba mieć na uwadze, że w gruncie rzeczy jest to fantasy, więc niektóre postacie, czy przeniesione do tych odległych wieków pewne przedmioty z lat późniejszych, nie są niczym złym lub niedozwolonym. Natomiast taki zabieg może ułatwiać zrozumienie czytanego tekstu i jeszcze bardziej nadawać jej wyjątkowego charakteru.
Podsumowanie
Książkę czytało mi się z dużą przyjemnością i zaciekawieniem dzięki niespotykanym przygodom głównych bohaterów, a także poprzez interesujące wplecenie w tę historię wierzeń słowiańskich. W pozycji nie ma zbyt przesadnych opisów, które zapewne spowolniłyby akcję, co jest w przypadku takich gatunków dużym plusem. Myślę, że pióro autora jest przystępne dla każdego, pomimo pojawiającego się czasem nazewnictwa pasującego do tamtych lat. Czcionka jest dość spora, co jest moim zdaniem wspaniałym ułatwieniem podczas lektury, a sama okładka zdecydowanie pasuje do treści i dzięki złocistym kłosom pszenicy na czerwonym tle wpada w oko potencjalnemu odbiorcy. Gorąco polecam pozycję wszystkim fanom takiego gatunku, którzy lubią fantastyczne przygody rycerzy zmagających się z nieprzeciętnymi niebezpieczeństwami, a także tym osobom, które chciałyby się czegoś dowiedzieć o życiu Słowian w sposób bardziej przystępny i ciekawy, a nie jak to ma miejsce w przypadku podręczników.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Agrafka.
Pieśń o Windei. Książęce Przymierze Wojciech Tułaza
9,0
Ależ mnie ta książka uwiodła niemal baśniową opowieścią o czasach dawno już przebrzmiałych.
Od Kupały aż po Święto Plonów dane mi było śledzić losy dwóch braci, Isdariela i Dragomira, a także innych bohaterów, którzy zapełniają karty powieści.
Tu, w ich świecie, czas płynie inaczej niż nasz.
Czas jest kołem.
Prastare puszcze otaczają maleńkie wioski.
Ogromna zwierzyna zamieszkuje okolice, a ludzie z szacunku schodzą jej z drogi.
Życie człowieka determinuje przyroda oraz obecni wszędzie pradawni bogowie.
Demona można spotkać nawet we własnym obejściu.
To opowieść przesiąknięta słowiańszczyzną, ale nie tylko pod względem wierzeń.
Słowiańskie obrzędy są jak żywe, tradycyjny cykl prac na roli zaprząta głowy większości, a książęta obradują nad wojnami, sojuszami i strategiami bitewnymi...
Groza napaści wisi nad Windeą niczym miecz Damoklesa.
Jaką drogę (każdy własną) będą musieli przebyć bracia?
Czy odnajdą sens swojego powołania?
Kogo spotkają i czy przetrwają w tych ciężkich czasach?
Książka napisana jest niezwykle potoczyście, delikatnie stylizowany język wprowadza klimat dawnej epoki, jest barwny, pełen rozbudowanych porównań...
Zachwycił mnie, bo ma w sobie coś z dawnej gawędy najprzedniejszego bajarza.
Doznania są nieziemskie, uwierzcie na słowo!
Może macie ochotę na spacer po lesie z dziadem borowym?
Albo jesteście ciekawi, dlaczego południca nie daje spokoju pewnemu staremu małżeństwu?
Do jakiej tragedii doprowadzi mamuna?
Wiecie jak wygląda swadźba?
A może macie ochotę na ociekającą krwią potyczkę z wojskami wroga?
Fantazja autora jest nieziemska, a stworzenie świata mocno osadzonego w dawnym świecie Słowian udało się wybornie.
Czekam z niecierpliwością na kolejne książki, bo absolutnie zatonęłam w tych historiach i żal było kończyć...
Bardzo serdecznie polecam!
Czytajcie koniecznie!