cytaty z książek autora "Soraya Lane"
Wiesz, kiedy człowiek się starzeje, wcale nie czuje się stary. Nadal jest taki jak trzydzieści lat wcześniej, a przynajmniej tak było ze mną. Tylko lustro mówi nam co innego, w nim wyglądamy o wiele starzej, niż jesteśmy w środku.
Wtuliła się w niego jeszcze mocniej; pragnęła, by mogli trwać w tej bańce dłużej, tylko we dwoje, ale kilka minut później Mateo oderwał się od niej i pocałował ją w usta na pożegnanie.
Wierzę, że nie bez powodu się spotkaliśmy i że los jakimś sposobem pomoże nam być razem. Musimy tylko mu zaufać.
Poruszyło ją do głębi, że tak pełna energii młoda kobieta, która w imię miłości poświęciła wszystko, odeszła z tego świata, nim miała szansę żyć pełnią życia.
(...) czasami łatwiej zapomnieć, zamiast wracać do cierpienia.
Możemy wiele osiągnąć, ale nic nie przyniesie tak prawdziwego szczęścia jak miłość i towarzystwo drugiej osoby. To może potrwać nawet lata, ale w końcu okazuje się, że potrzebujemy kogoś w życiu.
Po tym dniu nic już nie będzie takie samo – powiedział cicho. – To twój dzień, kochanie.
Odebrano jej wszystko, co znała i kochała. Nigdy nie wyobrażała sobie, że jej życie mogłoby się tak zmienić.
Pobyt w Hawanie utwierdził Claudię w przekonaniu, że przed rokiem podjęła słuszną decyzję: prostsze życie bardziej jej odpowiadało. Dotąd nie przyszło jej jednak do głowy, że mogłaby pragnąc żyć poza Londynem.
Claudia czuła się wspaniale, promieniała po nocy spędzonej z Mateem, zarumieniona od jego dotyku. Uśmiechnęła się na myśl o tym, jak rano obudziła się u jego boku.
Jej babka zmarła, kiedy ona była nastolatką, ponad dziesięć lat temu. Na widok jej imienia i nazwiska przebiegł ją dziwny dreszcz. Uwielbiała babcię, która była najlepszą, najbardziej kochającą kobietą, jaką znała, i teraz Lily uzmysłowiła sobie
z poczuciem winy, od jak dawna o niej nie myślała, podczas
gdy jej myśli tak często biegły ku tacie.
- Kusi mnie, żeby od razu otworzyć to pudełko – po‐
wiedziała. – Cierpliwość nigdy nie była moją mocną stroną.
– Zanim je pani otworzy, powinna pani dobrze się zastanowić, czy naprawdę chce pani poznać przeszłość. Kiedy się coś już wie, to może wiele zmienić: relacje rodzinne albo stosunek do pani babci. Niektóre tajemnice nie powinny wychodzić na jaw, i właśnie to mnie niepokoiło, kiedy próbowałam państwa odszukać.
Estee nigdy jeszcze nie sprzeciwiła się woli matki. Nic nie
było tego warte. Aż do teraz.
Stała w cieniu wielkiego drzewa, wiedząc, że kiedy tylko wyjdzie spod jego korony, stanie się widoczna w promieniach księżycowego światła. Miała na sobie ciemną pelerynę z dużym kapturem, który nasunęła na głowę, żeby nikt jej nie rozpoznał, nim wreszcie odważyła się ruszyć.
Z większości fotografii uśmiechała się do niej ona sama. Wyciągnęła rękę, by dotknąć tej, na której był tata. Przesunęła kciukiem po jego twarzy, nim przeniosła wzrok na zdjęcie matki i uświadomiła sobie, jak bardzo za nią tęskniła.
Widok kojarzył się Elli z jakąś grecką wyspą, bo było tam morze i charakterystyczny dla tamtych okolic pobielony dom. Na pierwszym planie stała kobieta z dziewczynką; obie patrzyły na kogoś, kto trzymał aparat. Ella, mrużąc oczy, przyjrzała się twarzom z bliska. Odbitka nie była całkiem ostra, a niewyraźne postacie nikogo Elli nie przypominały. Kobieta uśmiechała się, może nawet próbowała powstrzymać śmiech, a dziewczynka opierała głowę na jej ramieniu. Trzymały się za ręce. Czy to matka i córka?
Nie wiedziała, czego oczekiwała, ale na pewno nie tropów, które nic jej nie mówiły. Kompletnie nic. Nie było listu, żadnej pamiątki rodowej czy świadectwa urodzenia z nazwiskami, czegoś, co wyjaśniłoby, czego lub kogo ma szukać, by odkryć pochodzenie babci. To, co dostała, nic dla niej nie znaczyło i wątpiła, by mogło nasunąć jakiś pomysł komuś z jej bliskich.