Gold Natalia Mielczarek 5,9
Do czego mogą doprowadzić notoryczne zawody na mężczyznach?
Do klubu sadystek.
Kobiety, które tam pracują, nie sypiają ze swoimi klientami, a na różne sposoby wymierzają im ból.
Selekcja klientów sprawia, że nie trafi tam przypadkowy mężczyzna.
Klub Gold jest owiany tajemnicą; niczym zakazany owoc i dlatego kusi najbardziej. Pewnie dlatego też, znajdzie się osoba, która będzie chciała ten klub odebrać jego właścicielce.
Opis książki intryguje i nie ukrywam, że bardzo mnie skusił. Byłam ciekawa tego, co kryje się pod łatką Gold. Już to odkryłam i mam do napisania parę słów.
Na pewno nie jest to historia dla każdego, i nie chodzi mi tutaj o samą tematykę a o sposób, w jaki została opisana zawartość - niektóre opisy i teksty bohaterek, wzbudzały wręcz niesmak.
Zacznę od tego, że pomysł na historię jest bardzo dobry i miał ogromy potencjał, który niestety w moim odczuciu nie został wykorzystany.
Całokształt wydaje się mi bardzo chaotyczny i nie ukrywam, że utrudniało mi to czytanie. Główna bohaterka potrafiła mieć „odloty”, podczas których brało ją na wspominki, rozmówca „wybudzał” ją z tego transu, po czym ona ponownie w niego zapadała. Są różne sposoby na to, żeby wtrącić retrospekcje i zabieg, którego używała autorka niestety był najgorszym, który mogła wybrać. Nie udało mi się polubić żadnej z postaci. Wszystkie bohaterki były świetnie wykształcone, pracowały w poważnych zawodach a poziom ich rozmów był tak żenujący, że momentami nie wierzyłam, w to co czytam.
Bardzo nie chciałam, żeby moja opinia była aż taka negatywna, ale nie potrafiłam znaleźć w tej historii niczego, co by zmieniło moje zdanie.
„Gold” jest debiutem i wierzę, że każda kolejna książka autorki będzie już tylko lepsza, bo pomysły są, a nad wykonaniem idzie popracować. Życzę autorce samych sukcesów i z czystej ciekawości na pewno dam szansę jej kolejnej książce.