Najnowsze artykuły
- ArtykułyKocia Szajka na ratunek Reksiowi, czyli o ósmym tomie przygód futrzastych bohaterówAnna Sierant1
- ArtykułyAutorka „Girl in Pieces” odwiedzi Polskę! Kathleen Glasgow na Targach Książki i Mediów VIVELO 2024LubimyCzytać1
- ArtykułyByliśmy na premierze „Prostej sprawy”. Rozmowa z Wojciechem ChmielarzemKonrad Wrzesiński1
- ArtykułyStrefa mrokuchybarecenzent0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Rafał Grzegorz Sawicki
2
7,9/10
Pisze książki: horror
Rafał Grzegorz Sawicki urodził się w mroźny dzień w lutym 1988 roku. Już jako dziecko wyróżniał się niezwykłą, makabryczną wyobraźnią. Na szczęście zamiłowanie Rafała do tego, co straszne i niezwykłe, przejawia się głównie na polu literackim. Interesuje się między innymi historią starożytną. Dla rozrywki trenuje boks.
Z wykształcenia socjolog, ma doświadczenie zawodowe w sprzedaży i marketingu. Pracował również jako prezes organizacji pozarządowej.
Z wykształcenia socjolog, ma doświadczenie zawodowe w sprzedaży i marketingu. Pracował również jako prezes organizacji pozarządowej.
7,9/10średnia ocena książek autora
92 przeczytało książki autora
92 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Nocne mary. Opowieści niekoniecznie na dobranoc Łukasz Śmigiel
8,3
Pisząc, niestety, o swoich nieświeżych wrażeniach z lektury "Nocnych Mar" gubię się trochę w ich autentyczności, ponieważ te wrażenia były mocne. Pisząc 'mocne', niekoniecznie mam na myśli ich pozytywny wydźwięk, ponieważ miałem malutki zgrzyt przy czytaniu tej pozycji, na szczęście pojawiło się kilka niuansików, które uratowały wdzierające się niekiedy znużenie. Osobiście nie jestem wielkim fanem antologii, chyba że zbiory opowiadań różnych autorów trafiają do zinów, lub jakiś magazynów typu "Histeria", lub kultowa "Nowa Fantastyka". Książkowe antologie dziarają mi w głowie duży znak zapytania, gdyż nigdy nie wiem czego się spodziewać i nie zawsze zmuszam się do sięgnięcia po takie wydania. Tutaj było inaczej - tytuł automatycznie nawiązał do mojej obecnej wieloletniej fascynacji snami, tu koszmarami, które są nieodłącznym elementem naszego onirycznego żywota. Okładka wyzywająca i klimatyczna, do tego kilku autorów mi znanych, w tym jeden znany mi osobiście. Więc można w ślepo uderzać. Do tego czcionka przyjemna dla oka, więc szybko się wciągnie. Chciałbym się odnieść do każdego opowiadania po kolei, ale jak wyżej zaznaczyłem - jestem nieświeży w odczuciach tej lektury, więc po krótce zwrócę uwagę na najciekawsze moim zdaniem opowiadania i te mniej ciekawe.
Widzicie, trzeba się zgodzić, że w tej antologii mamy elementarne przeskoki. Widząc niektóre opinie natknąłem się na te, które brzmiały rozczarowująco, ale i te które zachwalały i zachwalały. Tych drugich było dużo, obawiam się, że część z nich mogła być nieszczera, lub nacechowana hajpem i możliwością pokazania się. Pierwsze za to surowo oceniały bez wazeliny i skrupułów. Uważam, że żadne nie były warte przesadnego zachodu, ale opinie o opiniach może gdzie indziej. Wracając do samej antologii. Ciekaw byłem pióra dzisiejszych pisarzy i ich warsztatu, z racji swojego pisarskiego feblika, lubię podpatrywać style i warsztaty, a więc stwierdziłem, że będzie to rozejm z formą antologii, dzięki czemu egoistycznie się podbuduje, albo coś mnie tak zmiesza ze swym ego, że w życiu nie odważę się nic napisać. W sumie źle nie było, ale liczyłem na zerwanie zwojów mózgowych. Dlatego w ogólnym rozrachunku oceniam na "Bardzo Dobre" ze względu na tą mieszankę. Tematyka snów bardzo mi bliska jest popisowa i można naprawdę zabrnąć daleko, używając odpowiednich stylistyk. Niemniej tutaj przeważnie opowiadania długo się rozkręcały, nudziły u samego początku, a wielkie oczy robiłem dopiero na końcu, gdzie mogło pojawić się coś przerażającego. Niemniej opowiadanie opowiadaniu nie równe, dlatego...
"Pobudka Panie Sanders" od Szagdaj - pierwsze opowiadanie i trochę nudzi rozwój akcji, aczkolwiek sam motyw zabijania skazanego i natychmiastowe przywracanie go do życia jest bardzo ciekawe i w filozoficznym ujęciu może zrewolucjonizować pojęcie kar, gdy uświadomimy sobie jakim błogosławieństwem i ucieczką jest tak naprawdę śmierć. "Rezydent Domu nr. 5" oraz "Koszmary Doroty" Sawickiego - tzw. Klamra tej antologii, gdzie przeczytamy relacje z perspektyw dwóch bohaterów w innym czasie. Opowieść o człowieku ?... wrośniętym w kanapę. Czuć obrzydliwą groteskę i psychologiczne zabawy bohaterami, niemniej dla mnie "Koszmary Doroty" dużo lepsze "Rezydent..." przynudza. A tak w ogóle w "Rezydencie..." dostrzegam jakieś kalki lub inspiracje filmem "Wieloryb" Arronofsky'ego. "Wieża" Macieja Klimka jak dla mnie jedno z najbardziej wyróżniających się opowiadań. Raz że krótkie, więc zapada w pamięć, dwa, że historia przystępna i opowiedziana tak, jakby opowiadał to ktoś znajomy. Osobiście odczuwam tu hołdy w stronę klasycznego Weirdu, aczkolwiek sam utożsamiam "Wieżę" z Lovecraftiańską manierą, a fabuła o nagle pojawiającej znikąd wieży przywodzi na myśl akcję z tajemniczymi monolitami odnalezionymi w USA w 2020 roku. "Diabeł na Mym Ramieniu" Cytrowskiego - istny kryminał. Nie jestem zwolennikiem kryminałów i rzadko po nie sięgam, ale ten jest z tych, które mnie nudziły i osaczały nic nie znaczącymi opisami. Dopiero odnalezienie "Podejrzanego" czyni opowiadanie ciekawym i dostarcza dreszczyk. Przypomina lekko klimaty Tarrantino z "Od Zmierzchu do Świtu". "Dioboł" - Graham Masterton i Karolina Mogielska - i w końcu klasa sama w sobie, świetnie napisany tekst, różne perspektywy, różne czasy i słowiańska legenda. Krwiście, strasznie i można puścić wodze fantazji, a przy okazji zainteresować się słowiańską mitologią. Relacja babki, która opowiada wnuczce o niesławnym Dioble, wrzucając go do worka z lokalnymi plotkami międzysąsiedzkimi. Cudo!
"Zostań jedną z Nas" Norberta Góry - kolejny rodzynek. Krótkie opowiadanie o dziewczynie, która sprowadza manekina do wynajmowanego mieszkania, po to by... no właśnie domyślcie się po tytule, a jak dla mnie lekki ukłon w stronę Schulza. "Aegri Somnia" Tomasza Miłowickiego - znowuż perełka! To jest tak złe, że wydaje Ci się, że zaraz Hieronim Bosh wylezie z grobu i zacznie malować prozę Tomka. Innymi słowy, tak złe, że aż dobre. Szczerze nie wiem jak odbierać ten tekst, ale czułem się jakbym czytał wyznania jakiegoś opętanego szaleńca. Tam jest czerń, cierpienie, matkobójstwo i dużo diabelstwa. "Hopsy" Rafała Christa - nie sądziłem, że się ubawię przy tej antologii, ale w tym opowiadaniu mamy do czynienia z krasnoludkami wchodzącymi do ucha swej ofiary, a ofiara musi pić, by zagłuszyć wygłupy krasnoludków. Niestety nie ma na tyle alkoholu na świecie i krasnoludki przejmują kontrolę nad ludźmi, co powoduje masakre i rzeź godną groteskowego i humorystycznego slashera gore. "Sny Kassandry" Łukasza Śmigiela - jedyne Sci Fi w zbiorze. Jedno z lepszych opowiadań i kolejny rodzyn moim zdaniem. Świetne swiatotwórstwo, w którym się gubiłem po jednym czytaniu i musiałem przysiąść na dłużej. Takie wrażenie wzbudzał we mnie tylko Lem. Relacje kosmicznych ras, ze śmiałymi nawiązaniami do ludzi z ziemi, albo Reptilianami. Wyobraźnia pracuje. "Świadomy Sen" Kulawskiego - autor dość znany w kręgu, więc i opowiadanie charakterystycznie, nie złe, z ciekawą fabuła. Grupa spotykająca się na warsztatach świadomego snu doświadcza podobnych snów na tle II wojny światowej i jakiegoś tajemnego stowarzyszenia. Okazuje się, że w ich okolicy znajduje się obóz koncentracyjny ze snów grupy. Koniec końców wychodzi na jaw, że prowadzący warsztaty nie jest tym za kogo się podaje i zamyka grupę w tajnej bazie SS.
Reszty opowiadań nie pamiętam, a w sumie wszystkich jest 24. Jeśli ich nie pamiętam to albo przez nieświeżość doznań, albo wątpliwy warsztat pisarski. Tak jak wyżej wspomniałem, mamy tu mieszankę. Nie wszystkim spodoba się to samo, są i zacne teksty, których trudno zapomnieć. Niemniej jak na jednorazowe doświadczenie z antologią trzeba przyznać dość wątpliwy poziom pisarski niektórych autorów. Nie jest to moim zdaniem dobry manewr zaczynać opowiadanie od opisu tego co jest za oknem, a co nie wnosi nic do fabuły, albo znaczenia, czy choćby było symboliką. Takich rozpoczęć było dużo, a to odrzuca czytelnika. My fani grozy potrzebujemy wstrząsu od pierwszej litery!
Reasumując antologia nie każdemu przypadnie do gustu, ale warto rzucić okiem na wybrane opowiadania, bo pisarski laur czeka na pewnych autorów tego zbioru. A książka na półce prezentuje się też zachęcająco. Spokojnie możecie czytać na dobranoc, te słabsze kawałki was uśpią, ale wystrzegajcie się prawdziwych mar - Klimka, Miłowickiego, Góry, Sawickiego i oczywiście Mastertona z Mogielską!
Nocne mary. Opowieści niekoniecznie na dobranoc Łukasz Śmigiel
8,3
"Stoję teraz przed posesją z moich koszmarów i, szczerze mówiąc, jestem zawiedziony. Widzę zwyczajną, zapuszczoną ruderę. Obecnie odartą z aury grozy i tajemnicy. Tak to już jest, że kiedy dorastasz, umiera część niesamowitości tego świata. Święta przestają być magiczne, prezenty nie cieszą, a jeśli chodzi o horrory, człowiek wie, że nie ma się czego bać. "
"Rezydent domu nr 5" R.G. Sawicki
Uwierzcie mi, nie przepadam za opowiadaniami. Są formą dla mnie za krótką, aby cokolwiek poczuć lub przeżyć. Jednak, gdy odbył się nabór do "Nocnych Mar " I zobaczyłam opowiadania mojego ulubionego Wojtka Kulawskiego, nie mogłam się nie zgłosić. I nie żałuję. Przeczytałam pierwsze, drugie opowiadanie, z którego cytat dałam powyżej i westchnęłam z uznaniem. Po lekturze jestem zmiażdżona ilością grozy, strachu, ciarków. Jakie to było dobre!!! Fani horrorów będą absolutnie zachwyceni, jak ja. 23 opowiadania, dłuższe i krótsze. Jedne genialne, inne bardzo dobre, i naprawdę nieliczne dla mnie dość słabe lub niezrozumiałe. Co mnie absolutnie fascynuje to zabieg jaki został tu przeprowadzony, a mianowicie, że książka praktycznie zaczyna się tak, jak się kończy. I nic więcej nie powiem, musicie uwierzyć na słowo, że jest to niesamowite wrażenie. Opowiadania są różne, a tworzą jakby całość właśnie przez użyty tutaj "trick ". Na moje wielkie brawa zasłużyli: R. G. Sawicki, za niesamowity klimat i strach, niepokój. Marcin Kowalczyk i jego " Płaskowyż " pomysł genialny, żałuję, że nie mogę przeczytać dłuższej historii. Mistrz gatunku Graham Masterton i Karolina Mogielska "Dioboł", chłopiec w meloniku i z żółtym balonikiem podnosi wszelkie włoski na ciele. Olek Zielonka " Obudź się " I jego tajemnicza tancerka. Norbert Góra "Zostań jedną z nas" motyw świetny! Ale najbardziej przeraziły mnie na długie godziny, zapadły w pamięć na zawsze opowiadania: " Cierpienie uszlachetnia " Sylwia Błach, Honza Vojtisek, "Hopsy" Rafał Christ i oczywiście "Świadomy sen" Wojtek Kulawski.
Genialne, fenomenalne, krew płynie w żyłach szybciej pompując w nie strach i ciężkość mroku. Wszystko co nas przeraża, jest tutaj. Polecam! Ale tylko dla osób, które kochają prawdziwy horror, mrok i strach.