cytaty z książek autora "Ela Downarowicz"
Nic w życiu nie jest proste. Każdy dzień stawia przed nami nowe wyzwania. (…) Najważniejsze to walczyć… wbrew przeciwnością.
Łatwiej zrzucić winę na drugą osobę niż samemu przyznać się do popełnianych błędów.
Trwałe związki muszą opierać się na zrozumieniu, wzajemnym szacunku i miłości. Jeśli tego zabraknie, to z czego zbudować i utrzymywać wspólny dom?
Wróciła z wyjazdu odmieniona do tego stopnia, że momentami z trudnością poznawała siebie. Straciła poczucie, co jest dobre, a co złe, zacierając wyraźne granice. Z czasem zaczęła unikać patrzenia w lustro, co przy jej profesji, było nie lada wyczynem.
Kłamstwo rodzi kłamstwo. Człowiek grzęźnie w ich plątaninie, tracąc z oczu prawdę. Zwłaszcza, że nie wiedziała, co przyniesie kolejny dzień. Nigdy nie żyła na zapas. Nie planowała, chyba, że podróże. Nie odkładała pieniędzy na tak zwaną czarną godzinę. Nie poświęcała czasu na myślenie, co będzie za miesiąc, rok, kilka lat. Żyła tu i teraz, codzienność przyjmując za pewnik i omijając przeszkody. Tak uczciwie jak tylko potrafiła i jak na to pozwalały okoliczności. Móc spojrzeć sobie samej w oczy i nie wstydzić się swojego odbicia w lustrze, to motto życiowe, które przyjęła i konsekwentnie realizowała.
Wstać rano i podjąć wyzwanie nadchodzącego dnia. Lepszego od poprzedniego, z nowym planem na przyszłość. Krok po kroku, jak dziecko, brnąć do przodu, zamiast podcinać sobie pojedyncze żyły, aż do całkowitego wykrwawienia. Bo komu ty tak naprawdę robisz krzywdę, Stefan? Sobie stary!
Ty jak nikogo nie masz, to latami, ale jak już ktoś pojawi się na horyzoncie, to bierzesz ich hurtem.
Życie to nie teatr z suflerem u boku i możliwością nieskończonej liczby powtórek. Życie to ciągła premiera ze wszystkimi konsekwencjami popełnionych błędów.
Sonia bez skrupułów strzelała przyjaciółce prawdą miedzy oczy. Jej szczerość, nieraz przeszkadzająca innym, w przypadku Moniki stanowiła nieoceniony atut wielogodzinnych rozmów.
- Każdy kij ma dwa końce, a każda sytuacja dwa wyjścia.
- Albo wpadnie się w bagno, z którego nie można w żaden sposób wyjść.
Życie to ciągła premiera ze wszystkimi konsekwencjami popełnionych błędów. Owszem, możliwych do poprawienia w przyszłości, ale tylko gdy pamięta się o tym, że miały one miejsce.
Przecież kłamstwo rodzi kłamstwo. Człowiek grzęźnie w ich plątaninie, tracąc z oczu prawdę.
W głowie się nie mieści, że mieszkamy na jednej kuli ziemskiej, a prawo dotyczące kobiet jest tak różne.