Najnowsze artykuły
- ArtykułyOto najlepsze kryminały. Znamy finalistów Nagrody Wielkiego Kalibru 2024Konrad Wrzesiński1
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel25
- ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik3
- ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Chandler Morrison
Źródło: https://twitter.com/mechachandler
1
6,2/10
Pisze książki: horror
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,2/10średnia ocena książek autora
6 przeczytało książki autora
9 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Dead Inside Chandler Morrison
6,2
"I copulate with corpses largely because it is all about me, about the meeting of my needs- my dead sexual partners exist only to bring me pleasure, and they require nothing in return.[...] My lovers are all equipped with the best birth control the world can offer. As in, dead repoductive systems."
"The smell of the dying. [...] They smell like.. like a kind of slipping away, I guess. Like something that's there but is noticeably fading. Like the last whiffs of a dream. It's... a stale smell. I love it. I love it almost as much as I love the smell of the recently dead."
Każda opinia na temat zagranicznego horroru ekstremalnego powinna zaczynać się od słów "ciekawość to pierwszy stopień do piekła". Każdy, kto tam wejdzie, już nigdy nie będzie taki sam.
Po ostatnio czytanej trylogii "Maggot girl" Otisa Batemana wydawało mi się, że potrzebuję małej przerwy od splatterpunku. Jednak jak widzicie po dzisiejszym zdjęciu literatura horroru miała dla mnie inne plany.
"Dead inside" to kolejna zagraniczna propozycja z horroru ekstremalnego, która nie została wydana u nas kraju. Za granicą zdobyła spore uznanie czytelników splatterowych grup, ale nie sądzę, żeby ktoś o niej słyszał w Polsce. Nie czarujmy się: naprawdę hardkorowa ekstrema nie cieszy się u nas uznaniem.
Książka Chandlera to niezwykły romans nekrofilii i kanibalizmu z sporym odchyleniem w stronę pedofilii. Twór tak obrzydliwy, pokręcony i obciążający psychikę czytelnika, że czytanie tego może skończyć się trwałą traumą do literatury.
Głównym bohaterem powieści jest pracownik szpitala im. Prestona Druse, który z oddaniem prawdziwego maniaka zabawia się ze świeżymi trupami kobiet. Poświęca się w całości swoim namiętnościom, do czasu aż odkrywa, że jedna z pracowników szpitala doktor Helena, ma swoje tajemnice i uwielbia świeże mięso z nowo narodzonych niemowlaków.
Co śmieszniejsze, w bohaterze budzą się uczucia, o których nie miał zielonego pojęcia. Można powiedzieć, że dostajemy książkę o uczuciach i miłości, rozgrywające się na tle seksu z trupami i zjadaniem dzieci. Ostatecznie bohater będzie musiał sam zadecydować czy jest w stanie pokochać kogoś, kto żyje i oddycha.
O samej pedofilii nie będę szerzej wspominał. Wiem, że nie każdy czyta horror ekstremalny, a osoby zainteresowane splatterpunkiem i tak pewno po to sięgną i przeczytają na własną rękę. Nie ma tych opisów aż tak dużo, ale gwarantuję, że obcowanie z nimi jest jak rażenie swojej twarzy paralizatorem.
Książkę możecie kupić na polskiej witrynie Amazona, ale nie jestem pewien czy Was do tego zachęcać. To nie jest normalna książka dla normalnych czytelników.
Dead Inside Chandler Morrison
6,2
o przekraczaniu granic i pytaniu dlaczego
na początek - czemu jedna gwiazdka; może mogłoby być więcej, nawet zaśmiałam się kilka razy, ale była scena, jedna scena, która jak dla mnie przekroczyła wszystkie linie, wszystkie granice - i, później w historii, nie znaczyła dużo, po prostu miało być cholernie dużo gore, brutalności i niepokoju na każdym poziomie dla czytelnika i normalnie nie oceniam na bazie jednej sceny, ale to - to było za dużo nawet dla mnie; ale może, w jakiś pokręcony sposób, moja jednogwiazdkowa recenzja jest dobra, jakby to jest to, co ta książka miała osiągnąć - mentalnie wpierdolić mi tak, że przyszłam tu, dałam jej uwagę, dałam jedną gwiazdkę i piszę tę opinię.
ponieważ, jeśli chcesz wiedzieć, jaka to była scena, musisz przeczytać tę książkę samemu; wiem, że daję w ten sposób tej książce uwagę - znaczy no, co było tak pojebane, że ktoś dał jedną gwiazdkę? może dam tej książce szansę - jeśli tak zrobisz, proszę nie mów, że cię do tego zmusiłam.
w jednym z updateów na Goodreads napisałam “często z książkami zastanawiamy się - kto miał być czytelnikiem? dla kogo to było napisane?
i zaczynam myśleć że ta książka nie była napisana dla kogokolwiek - miała na celu żebyśmy mieli to uczucie strachu, tego nieumiejscowienia, tych myśli - czemu ja to w ogóle czytam
może taki był plan - że wszyscy czuliby że ta książka nie jest dla nich. jestem przerażona żeby spytać kto czuł że to książka dla nich”
po prostu
nie cieszyłam się czytając tę książkę, może tylko na początku, gdy wciąż byłam ciekawa, zainteresowana co się wydarzy
sądzę, że autor wiedział co i dlaczego pisał; to da się wyczuć w stylu, który robił solidną robotę, trzymając się historii, słowa pasujące do historii jaką mają opowiedzieć
nie jestem osobą, która siada i myśli “hej, jak ta historia się skończy”, więc całkiem łatwo mnie zaskoczyć plot-twistami; jeden z dwóch, które były w zakończeniu, był łatwy do odgadnięcia - byłam nawet trochę zawiedziona sobą, że nie wpadłam na to jeszcze wcześniej; drugi - wow. dobre zakończenie dla tego pierdoleństwa.
podobało mi się też jak różne były - i jak pokazywały tę różnorodność - postacie; nie tylko jako część ich kreacji, ale też jak próbowali sobie poradzić z samym sobą, ich relacjami i emocjami
podobało mi się też, że nie było dużo psychologii czy psychiatrii - jakakolwiek diagnoza była pozostawiona dla czytelnika, ocena postaci. wiem, że ludzie lubią łatki, wiedzieć, że ktoś choruje na to czy tamto, że to rzecz a albo rzecz b; to nie jest tak łatwe w prawdziwym życiu, więc cieszę się że w książce nie było “jestem zdiagnozowany z xyz” czy “jestem [tutaj wstaw chorobę]”; tylko raz padło “myślę o sobie jako..” co jest czymś zupełnie innym niż diagnoza i pasowało dobrze do postaci.
i ta książka, zarówno podczas czytania, jak i teraz, gdy skończyłam, przynosi mi jedno pytanie: czemu kurwa
nie pytam co kurwa, tylko dlaczego
czemu ktokolwiek chciałby to napisać, opublikować… i czemu ja to teraz czytam
zniosę naprawdę wiele, ale sądzę, że ta książka przekroczyła cienką czerwoną linię, o której istnieniu chyba nawet nie wiedziałam
widziałam i czytałam już chore gówno, ale to? pamiętajcie, to jest wydana książka, i, z tego co widziałam, nawet z audiobookiem po angielsku, to nie tekst na dziwnej stronie na końcu internetu
całe moje studia są oparte o pytanie dlaczego - dlaczego ludzie robią rzeczy jak xyz? podczas gdy xyz to zabijanie, popełnianie przestępstw, nienawiść do siebie wzajemnie, ale również dlaczego ludzie kochają, biorą ślub i troszczą się? i wiem że to pytanie jest znacznie bardziej skomplikowane niż jedno zdanie, nawet jeden rozdział, pewnie nawet nie starczyłoby książki
nie będę więc próbować odpowiadać na to pytanie. pozostawię je otwarte.
na koniec, przywołam pytanie, które moja przyjaciółka zadała mi gdy byłam na początku tej książki: czemu to czytasz?
wtedy nie wiedziałam - ciekawość? miało przyjemny początek - na ile horror może mieć? ponieważ jest krótka i… skoro zaczęłam, to czemu nie skończyć?
teraz, gdy piszę tę recenzję, wciąż nie wiem czemu to przeczytałam, poza tym, że była krótka i chciałam ją skończyć, ponieważ to wcale nie odpowiada na to pytanie. tylko jedna rzecz - czemu.