cytaty z książek autora "Carissa Broadbent"
Strach jest tylko zbiorem reakcji fizycznych.
Trzeba walczyć zacięcie i w rezultacie zostawić coś po sobie.
Moja krew smakowała jak żelazo. To jednak było niczym w porównaniu z tym, jak on smakował. Pachniał jak niebo, smakował jak spadanie.
Gdy jesteś młody, strach jest męczący. Jego obecność pokrywa mgłą twój umysł i zmysły. Teraz odczułam, że bałam się przez tak długi okres, tak nieustannie, że była to dla mnie tylko kolejna cecha ciała, którą musiałam uregulować - rytm serca, oddech, pot, mięśnie. Latami uczyłam się, jak oddzielić fizyczność od uczuć.
Chcesz zmienić ten świat, żmijko? To wspinaj się po swojej klatce, aż będziesz tak wysoko, że nikt cię nie złapie. Złam jej pręty i zrób z nich broń. Nic nie jest ostrzejsze.
- Bez potęgi nic nie możesz osiągnąć na tym świecie - powiedział. - A potęga wymaga poświęcenia, skupienia i bezwzględności.
Granica pomiędzy złością a smutkiem jest taka cienka. Nauczyłam się, że strach może stać się wściekłością, ale wściekłość może łatwo rozpaść się do rozpaczy.
Złość wszystko ułatwia.
Miłość wszystko komplikowała.
Moja złość sprawiała, że wszystko było pewne i łatwe. Moja miłość sprawiała, że wszystko było trudne i skomplikowane.
Nie płakałam. Nie. Byłam wściekła. Smutek był daremną, słabą emocją. Złość przynajmniej była przdatna - ostra krawędź gotowa przebić czyjeś serce lub twarda skorupa chroniąca własne.
Przed nami znajdowała się pojedyncza płyta. Wymieniłam z Raihnem spojrzenia. Wtem spuścił wzrok na dziecko, które szlochało cicho, ledwo przytomne.
Ruszył ku mnie. Wiedziałam. Ja albo dziecko.
Gdy tylko podszedł, zamachnęłam się ręką.
Moje ostrze uderzyło mięsień jego ramienia pokryty skórzaną zbroją.
Zacisnął szczęki, drżał. Rzucił mi mordercze spojrzenie.
- Co to, u diabła, miało być? - wycedził przez zęby. - Zamierzałem się na 𝑡𝑜.
Wskazał mieczem na martwe ciało na dalekim końcu korytarza, po czym wymamrotał wiązankę przekleństw i odrzucił moje ostrze ze swojej zbroi.
Poprawiłam dziecko w objęciach i wydukałam coś na wzór przeprosin, ale Raihn kazał mi spieprzać. Zamierzałam mu powiedzieć, że miał ogromne szczęście, że moja broń była już pozbawiona trucizny, ale zdecydowałam się tego nie robić, bo prawdopodobnie by tego nie docenił.