cytaty z książek autora "Aldona Skrzypoń-Powroźnik"
Była śliczna i taka pyskata. Znała swoją wartość. No cóż, nie była podobna do kobiet, które dotychczas umilały mi czas. Mimo tego przykuła moją uwagę. Chciałem ją zdobyć. Nie powiedziała mi, że była dziewicą. Wtedy nigdy bym jej nie tknął. Nie mógłbym jej tego zrobić. Byłem ch**em, a ona nie zasługiwała na to, żebym to ja był jej pierwszym.
Podziwiałam jego profil i sposób, w jaki prowadził. Jedną rękę trzymał na kierownicy, a drugą wspartą miał na lewarku. Do tego jego skupiony i pewny siebie wyraz twarzy sprawił, że się podnieciłam. Tak, podniecało mnie prowadzenie przez niego auta, i choć do jego domu zostało nam dziesięć minut, nie chciałam dłużej czekać.
Pragnęłam go, a on pragnął mnie. Bałam się, ale nie myślałam logicznie. Wiedziałam, że być może będę tego żałować, ale wtedy nie miało to znaczenia. Chciałam tego odkąd ujrzałam go w klubie. Tak długo czekałam z seksem, zdecydowanie za długo.
Mimo cierpienia którego Byłem przyczyną, nadal miała do mnie słabość. Była zatem nadzieja, a nadzieja zawsze umiera ostatnia.
Dosłownie, ułamek sekundy później z gabinetu, na którym widniała tabliczka z napisem „PREZES” wyszła kobieta a za nią mężczyzna. Nie przyglądałam się jemu, ale jej tak, bo ostentacyjnie poprawiała swoją spódnicę, a mijając mnie obcierała kciukiem usta.
Chwyciłam za pasek jego spodni i niewinnie się uśmiechnęłam. Patrzył na mnie jak zahipnotyzowany. Wiedział, co chcę zrobić i mi w tym nie przeszkodził.
() choćby byli niezłymi skurczybykami, my i tak będziemy do nich wracać albo dalej kochać . Taki już jest ten świat urządzony.Ale nie martw się w końcu przejdzie . I pamiętaj . Tęgo kwiatu jest pół światu.
Dziękowałam w duchu, że zniknął mi z pola widzenia. Ten facet… otaczał go mrok, jakby nie miał duszy ani serca. Przerażał mnie, a jednocześnie… no właśnie, co?
Te jaszczurkowate tęczówki w połączeniu z panującą wokół ciemnością przyprawiały mnie o dreszcze.
Odwróciłam się na moment i widziałam jak zrzuca z siebie mokrą marynarkę i krawat. Ściągnął tez koszulę i w samych spodniach szedł pewnie w moją stronę. Przygryzłam wargę patrząc na jego mokre ciało błyszczące od kropelek wody w słońcu.
Uwielbiałam go w takim wydaniu. Czarny to był zdecydowanie jego kolor. To był zdecydowanie nasz kolor. Odzwierciedlał naszą relację, która była zła, tajemnicza, niejasna, ale i niezwykle seksowna.
Musiałam zmierzyć się sama z sobą.Odpowiedzieć sobie na podstawowe pytania. Czy chcę o niego walczyć? Czy chce, żeby był mój? I wreszcie, czy chcę, żeby ona mi go oddała?
Chciałbym Ci przychylić nieba, pokazać Ci jak cudownie może być nam razem, jak może być Ci dobrze kilka razy pod rząd. Chcę żebyś to ze mną przeżywała, ale musisz mi pozwolić o siebie zadbać.To co, pozwolisz mi?
Musisz być ciszej, żeby nikt nas nie usłyszał. Gdyby nie fakt, że jesteśmy w pociągu, miałabyś w sobie zupełnie co innego. Póki co jednak palce muszą ci wystarczyć. Tylko bądź cicho, mała.