N.Y.C. W innym Mieście Marcin Pieczyrak 8,0
ocenił(a) na 84 lata temu Przyzwyczailiśmy się, że każdy okres w historii Polski i każde ważniejsze i zauważalne zjawisko społeczne znajduje odzwierciedlenie w wytworzonej literaturze. Niektóre wręcz w nią obrastają, inne są opisane w sposób nader skromny. Książka Marcina Pieczyraka, na którą ostatnio trafiłem, dotyczy - jak mi się wydaje - niezwykle rzadko poruszanego tematu: emigracji zarobkowej do Stanów Zjednoczonych pod koniec ubiegłego stulecia.
Wbrew pozorom to bardzo istotne pod względem demograficznym zjawisko. W latach 80. i 90. XX wieku z Polski legalnie wyemigrowało do Stanów Zjednoczonych blisko 300 tysięcy osób, a zapewne drugie tyle znalazło się tam czasowo w sposób legalny i nie do końca legalny. Nie jest to liczba tak olbrzymia jak emigracja po wstąpieniu do Unii Europejskiej, ale - przy zachowaniu wszelkich proporcji - jest to kilkakrotność Wielkiej Emigracji po powstaniu listopadowym (wtedy w szczytowym momencie zabór rosyjski opuściło 50 tysięcy osób, w większości na krótko).
"N.Y.C. W innym Mieście" to pierwsza książka poruszająca ten temat, na którą udało mi się trafić. Autor nie określił czy są to jego osobiste wspomnienia, czy też zbiór "opowieści zasłyszanych", ale bez względu na genezę, jest to ciekawa lektura, oddająca atmosferę Nowego Jorku z punktu widzenia czasowego emigranta, jeszcze nie nowojorczyka, ale już nie turysty. W opowieści poświęconej w prawie równym stopniu sprawom zaoceanicznie "polskim" jak i "nowojorskim" (bo nie "amerykańskim") zostajemy wprowadzeni w nastrój zahaczający nieco o "Opowiedz mi o Kubie" Jesúsa Díaza, a trochę, ale tylko trochę o "My, dzieci z dworca ZOO". To wszystko wzbogacone wieloma przenikliwymi, dowcipnymi, zaskakującymi i naprawdę niebanalnymi przemyśleniami autora.
Polecam wszystkim, którzy chcą odkryć rzeczy mało odkryte, a osobom szczególnie zainteresowanym podróżami po Stanach Zjednoczonych jako świetnie uzupełnienie książek Marka Wałkuskiego czy też kultowego "Asfaltowego saloonu" Łysiaka.
Znalezienie książki nie jest łatwe - stosunkowo stare wydanie, małe wydawnictwo, zapewne niewielki nakład. A więc pozostają biblioteki i Allegro.
Wasz Marchołt