Najnowsze artykuły
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
- ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Natalia Lewandowska
1
6,0/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,0/10średnia ocena książek autora
18 przeczytało książki autora
9 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Divendi Natalia Lewandowska
6,0
Zaciekawiła mnie dość pokaźna książka napisana przez Natalię Lewandowską pod tytułem „Divendi”. O czym jest? Nie wiem, czy jest to debiut literacki, ale nie czytałam niczego wcześniej, co wyszło spod pióra autorki. Nie boję się sięgać po fantastykę, jest nawet jednym z gatunków, który preferuję. Jak wyszło tym razem? Między dobrym smakiem bardzo łatwo można iść w zupełnie przeciwną stronę, w przesyt, który wyleje się bokiem powodując niesmak, niczym zgaga. Trafiacie na takie powieści? Z pewnością nie zawsze wszystko zmierza we właściwą stronę, ale czasem uda im się wybronić. Czy „Divendi” jest właśnie taką powieścią?
W zamyśle fabularnym autorki istnieje potężna moc, która może ochronić wszystko, co dobre i piękne. Ocalić świat przed zagładą, jednak jest na tyle niebezpieczna, że może przyczynić się także do jego zagłady. Zupełnie, jakby wszystko zależało od tego w czyje ręce wpadnie. Kogoś dobrego, czy niszczyciela światów gotowego pogrążyć wszystko, co tylko złapało oddech.
Świat nie jest wszystkim, co mamy, na co możemy wpłynąć. Każdy nasz gest jest istotny, ma w sobie siłę, o której nie śniliśmy, niesie za sobą także konsekwencje. Nic nie jest samotnym bytem, jesteśmy niczym paciorki nawinięte na wspólną nić oddalone od siebie, a jednocześnie na tyle plastyczne, że każdy nacisk niesie za sobą konsekwencje także w innych paciorkach. Istnieją inne rzeczywistości, które są w jakiś sposób połączone z tą, którą znamy, jest taka, której należy się szczególnie obawiać. Zbierają się w niej wszystkie złe czyny, których się dopuszczamy, a jest ich tak wiele, że to naczynie kiedyś się przebierze, a cała kwintesencja zaleje świat, wtedy zniknie cało dobro, jakie kiedykolwiek istniało. Czy wyobrażacie sobie żyć w takim świecie?
Całe szczęście nie jesteśmy sami, a nawet w najczarniejszym mroku istnieje nadzieja. Małe niknące światło, które mimo mroku płonie w oddali. Skoro w jednej rzeczywistości kumuluje się zło, musi istnieć i taka, w której dzieje się coś dobrego, prawda? Równowaga świata nie może zostać zachwiana.
W zupełnie innej przestrzeni istnieją byty, które nie mogą jedynie istnieć i nie reagować, kiedy widzą, jak szybko napełnia się Czara pełna zła. Zaczęli więc zbierać dobrą energię, siłę, którą zwą Diveną, ma być zbawieniem dla ludzkości. Ofiarowują swoją siłę ludzkiej rodzinie z misją, która pomoże im ocalić świat. Tylko w ten sposób mają jakąkolwiek szansę przetrwać. Muszą utworzyć armię do walki przeciwko złu. Czym im się to powiedzie?
„Divendi” jest książką o pokaźnym rozmiarze bogatą w opisy, które są dobrze skonstruowane, bardzo barwne i szczegółowe. Styl autorki jest przystępny i dobrze przyswajalny, co ułatwia zagłębienie się w fabułę. Niektóre wątki wydały mi się zbędne, początkowo dałam się dość mocno wgryźć w fabułę i płynęłam z prądem, później, bliżej końca coś mi nie zagrało. Niektóre wybory, które podjęli bohaterowie były sprzeczne z tym, co wybrałabym sama, ale taka była wizja autorki. Może i były nieco naciągane, ale pomysł na fabułę był bardzo ciekawy. Natalia Lewandowska zaprosiła nas w swoje uniwersum dzieląc się z nami swoim własnym „Divendi”, kreując sympatycznych bohaterów, których daje się polubić. Może czasami czułam przesyt lekturą, nie wiem czym był on spowodowany, może zbyt wieloma informacjami, a może po prostu zmęczeniem.
„Divendi” czyta się dobrze, jest to książka, która nie jest pozbawiona wad, ale żadna taka nie jest. Wydaje mi się, że spodoba się młodszym uczestnikom, którzy przepadają za fantastyką. Taka dobra odskocznia, oderwanie od rzeczywistości dla nastoletnich czytelników.
Divendi Natalia Lewandowska
6,0
Divendi to dosyć pokaźna księga. Może i trochę za duża, bo tą historię można było podzielić na dwie części. Czytając nieprzerwanie aż tyle, czułam po porostu lekki przesyt. Miałam też wrażenie, że niektóre wątki były niepotrzebne, a opisy, choć bardzo obrazowe i dobrze skonstruowane, niekiedy również zbędne. Bohaterowie wydawali mi się trochę zbyt powierzchownie wykreowani, ale byli całkiem sympatyczni, chociaż nie zawsze zgadzałam się z ich podejściem do różnych kwestii. Za to sam pomysł na fabułę, Divena, wydaje mi się bardzo ciekawy, a historię czytało mi się w miarę przyjemnie, poza tymi wymienionymi mankamentami, bo nie były one rażące.