Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Co za urocza książka! Normalnie zachwycam się! Jako dziecko czytałem "Przygody Nieumiałka" i już wtedy mi się niesamowicie podobał. Jaka szkoda, że nie wiedziałem, że jest kolejna część. Zresztą, kto to widział by wydawać trylogię od środka?! Jednak "Nieumiałek w Słonecznym Mieście" różni się od pierwszego tomu. Nawet zaklasyfikowałbym tę książkę jako JSF (czyli juvenile science-fiction). Nosow puszcza wodze fantazji technologicznej przedstawiając Słoneczne Miasto jako bardzo nowoczesne, wypełnione wręcz wynalazkami ułatwiającymi życie. Wiele z nich istnieje dzisiaj np. autonomiczne taksówki, CCTV, łączność bezprzewodowa czy komputery. Autor jednak przedstawia ją w taki sympatyczny i naiwny sposób. Czuć trochę radziecką dydaktykę i lekki swą czerwonej pedagogiki... ale wszystko w takim rozkosznym i dziecięcym klimacie. Pewnie celem autora było rozbudzenie ciekawości i fascynacji młodych czytelników w kierunku technologii. Nawet jako dorosłemu, czytało mi się przyjemnie... może to po prostu nostalgia :) Genialne są rysunki Łaptiewa, mega klimatyczne i takie rozkoszne... no po prostu uwielbiam :) Najbardziej rozczuliła mnie historia Arkusika i Literki. Cudowni ludkowie. A także piękne święto rękawiczek i tradycja "słonecznych braci". Piękne i nostalgiczne.