Cavern of the Blood Zombies Lei Xu 8,8
ocenił(a) na 83 lata temu Odniosę się od razu do całej (dostępnej) serii, nie ma co szczerbić klawiatury na osobne opinie przy każdym tomie, szczególnie że nikt ich pewnie nie przeczyta.
Założę też, że osoby, które tę serię znalazły, trafiły tutaj poprzez ich dramowe ekranizacje, do których też będę nawiązywać.
W dramach trudno było się połapać; to całe przechodzenie historii ze studia na studio, z aktora na aktora, z reżysera na reżysera spowodowało niezłe zamieszanie nawet w ciągłości fabularnej. Przez dramę przewijał się też problem wyciągania Wu Xie spod ziemi na rzecz jakichś... porachunków mafijnych(?) zajmujących pół serii i nigdy nie znajdujących żadnego rozwiązania. Także postać Ning, bardzo w dramach nadużywana.
Z radością oznajmiam, że książki nie mają żadnego z tych problemów.
Fabuła jest oczywiście spójna z części na część, dzięki czemu dużo łatwiej jest się zorientować, co się dzieje i dlaczego. Jest też bardziej rozwinięta i bardziej skupiona na przygodzie. Wydarzenia spoza grobowców nie są takie nachalne, wątki porachunków wielkich rodzin nie są takie istotne (trudno mi w tym momencie stwierdzić, czy w ogóle ktoś do nich tu przykładał jakąkolwiek uwagę - czytałam to już prawie rok temu).
I Ning. Och, Ning jest o niebo lepsza w książkach. Ten pseudoromans(?) w dramach był tak obrzydliwie wymuszony, bo w oryginale go w ogóle nie ma. Ani śladu. Pełny profesjonalizm. Wątek tego złego amerykańskiego overlorda też ograniczony (jeśli nie całkowicie wycięty?). Tak jak przy oglądaniu dramy Ning mnie wkurzała, tak tutaj uznałam ją za całkiem sympatyczną bohaterkę, która grzecznie nie zajmuje więcej miejsca na kartkach, niż jest to potrzebne i nie próbuje udowodnić jaka jest Cool B) chodząc na obcasach po grobowcach.
Skoro już robię porównania to nadmienię, że wątek wujka jest poprowadzony dużo lepiej niż w którejkolwiek z adaptacji.
To zejdę już z dramy i odniosę się do samej książki.
Istotne jest to, że książkę przetłumaczono tylko na angielski, co może być odrobinę przerażające, jeśli się nie jest pewnym swoich umiejętności. Dlatego powiem, że jest napisana przystępnym językiem, nie przekraczającym raczej poziomu typowego YA - z wyjątkami w formie słownictwa specjalistycznego dotyczącego kopania dołów. Słówko czy dwa przetłumaczyć w Google to nie problem. Jeśli przed zakupem powstrzymuje Cię tylko strach przed językiem, nabierz śmiałości, nie jest trudny. Jeśli się okaże, że jednak był trudny, zapraszam na pw, potowarzyszę w płaczu.
Dobra: bohaterowie sympatyczni, żywi i kolorowi, akcja wartka i wciągająca, przedstawiony świat grobowców 10/10 umierałabym. Śmiałam się wielokrotnie, nie raz zjeżyły mi się włosy przez nienarzucający się horrorowy podtekst. Płakałam raz, kiedy skończyłam i zorientowałam się, że skończyła mi się seria, którą bardzo przez te kilka tomów pokochałam, ale na moje usprawiedliwienie powiem, że to była piąta rano po tym jak w całą noc wciągnęłam ostatni tom i chyba nie byłam przez to w najlepszym stanie emocjonalnym.
Nie 10 gwiazdek, bo życia mi to nie zmieniło, nie jest to jakaś specjalnie wybitna literatura pokrzepiająca serca, ot sympatyczne czytadło, które przyniosło mi radość.
Nie 9 gwiazdek, bo brakowało mi trochę większej głębi w charakterach bohaterów (która w sumie nie jest aż tak w książkach tego typu potrzebna, to nie powieści psychologiczne, tylko przygodowe, niby co innego ale w sumie też na p). Brakowało mi też trochę więcej opisów. Przyroda, wystrój grobowców i tym podobne. Bardzo spowolniłoby to akcję, gdyby było to wykonane do stopnia, który by mnie zadowolił, ale lepiej oddałoby atmosferę wydarzeń i miejsc.