Najnowsze artykuły
- ArtykułyNie żyje Alice Munro – pisarka, noblistka i mistrzyni krótkiej formyEwa Cieślik3
- ArtykułyPierwszy zwiastun drugiego sezonu „Władcy Pierścieni: Pierścieni Władzy” i nie tylkoLubimyCzytać3
- ArtykułyKocia Szajka na ratunek Reksiowi, czyli o ósmym tomie przygód futrzastych bohaterówAnna Sierant2
- ArtykułyAutorka „Girl in Pieces” odwiedzi Polskę! Kathleen Glasgow na Targach Książki i Mediów VIVELO 2024LubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Joanna Aleksandra Jakubik
Źródło: Wanda Stańczak
3
10,0/10
Urodzona: 12.12.1951
Poetka, prozatorka, wydawca.
Urodziła się w Warszawie, mieszka z rodziną we wsi Złotokłos. Ma wykształcenie medyczne, jednak związana jest z literaturą, poprzez firmę wydawniczą PRINT-LAND, którą od 2006 r. prowadzi samodzielnie. Ukończyła podyplomowy kurs dokształcający Instytutu Badań Literackich PAN.
Uczestniczy w warsztatach oraz plenerach literackich. Przez 10 lat związana z Literackim Portalem Fabrica Librorum, którego była redaktorką. Debiutowała cyklem pomocy dydaktycznych dla szkół i przedszkoli Bawię się i uczę. Drukiem ukazał się też cykl książeczek dla dzieci "Bajkowy teatrzyk" oraz dwa tomiki wierszy: satyryczny "Makatka z jeleniem" i liryczny "Widok na ciszę", zbiór opowiadań "Świat obok nas", oraz dwie powieści "Wspomnienia Dłubka Zenona" i "Mati i skaranie boskie". Pisze książki prozatorskie, recenzje książek, jej wiersze, opowiadania i wywiady można znaleźć na portalach literackich, w kilkunastu antologiach, w tomikach pokonkursowych oraz gazetach litera-ckich. Jest laureatką konkursów prozatorskich oraz poetyckich. Prowadzi spotkania i zajęcia z dziećmi. Zajęcia dotyczące literatury polskiej prowadziła w szkołach wileńskich, za co Centrum Kultury Polskiej na Litwie przyznało jej Dyplom za tworzenie wizerunku Polski na arenie międzynarodowej. Jest członkiem Zarządu Stowarzyszenia Autorów Polskich Oddziału Warszawskiego II, należy do Salonu Literackiego Schillingówka, oraz do Literackiego Klubu Poszukiwaczy Słowa, przy Bibliotece Publicznej Miasta i Gminy Piaseczno.
Urodziła się w Warszawie, mieszka z rodziną we wsi Złotokłos. Ma wykształcenie medyczne, jednak związana jest z literaturą, poprzez firmę wydawniczą PRINT-LAND, którą od 2006 r. prowadzi samodzielnie. Ukończyła podyplomowy kurs dokształcający Instytutu Badań Literackich PAN.
Uczestniczy w warsztatach oraz plenerach literackich. Przez 10 lat związana z Literackim Portalem Fabrica Librorum, którego była redaktorką. Debiutowała cyklem pomocy dydaktycznych dla szkół i przedszkoli Bawię się i uczę. Drukiem ukazał się też cykl książeczek dla dzieci "Bajkowy teatrzyk" oraz dwa tomiki wierszy: satyryczny "Makatka z jeleniem" i liryczny "Widok na ciszę", zbiór opowiadań "Świat obok nas", oraz dwie powieści "Wspomnienia Dłubka Zenona" i "Mati i skaranie boskie". Pisze książki prozatorskie, recenzje książek, jej wiersze, opowiadania i wywiady można znaleźć na portalach literackich, w kilkunastu antologiach, w tomikach pokonkursowych oraz gazetach litera-ckich. Jest laureatką konkursów prozatorskich oraz poetyckich. Prowadzi spotkania i zajęcia z dziećmi. Zajęcia dotyczące literatury polskiej prowadziła w szkołach wileńskich, za co Centrum Kultury Polskiej na Litwie przyznało jej Dyplom za tworzenie wizerunku Polski na arenie międzynarodowej. Jest członkiem Zarządu Stowarzyszenia Autorów Polskich Oddziału Warszawskiego II, należy do Salonu Literackiego Schillingówka, oraz do Literackiego Klubu Poszukiwaczy Słowa, przy Bibliotece Publicznej Miasta i Gminy Piaseczno.
10,0/10średnia ocena książek autora
1 przeczytało książki autora
1 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
WSPOMNIENIA DŁUBKA ZENONA Joanna Aleksandra Jakubik
10,0
Recenzja książki napisana przez Tadeusza Knyziaka (Coobus)
Tak dalecy, tak bliscy.
Joanna Jakubik jest autorką książek o różnorodnym charakterze. Począwszy od tomików poetyckich (w tym również satyra),poprzez książki dla dzieci, po zbiory nieszablonowych prób prozatorskich. Wcześniejszy zbiór opowiadań dotykał metafizyki oraz zjawisk z pozoru tajemniczych i niewyjaśnionych, a w istocie dość prozaicznych. Był jak danie, w którym ważnymi czynnikami są przyprawy i wyczucie smaku. Zbiór prezentowany w tej książce ma podobne założenie, choć inna jest już kuchnia i charakter potrawy. Ale przeznaczony jest dla tego samego, wyrobionego smakowo odbiorcy.
Opowiadania dotyczą niełatwego, a ze współczesnego punktu widzenia wręcz marginalnego środowiska. Tyle, że taki akurat punkt widzenia tu się nie sprawdzi. Bohaterami są mieszkańcy Polski powojennej, którzy muszą sobie jakoś radzić z niełatwą ówczesną rzeczywistością. Mówią językiem nieco archaicznym, dziś niespotykanym, a kiedyś charakteryzującym klasę cwaniaków i sobieradków. Językiem kojarzonym z piewcą tego kulturowego zjawiska, jakim był Stefan Wiechecki "Wiech". Były to czasy dla ludzi obrotnych, składających teraźniejszość i przyszłość z odłamków tego, co znajdywali pod ręką. Czasy dla ludzi serdecznych i pomocnych względem tych, którzy sami sobie nie radzili z powojennymi realiami i biedą.
W zakończeniu jednego z opowiadań czytamy: "Współczesne media przedstawiają okres powojenny jako nieprzerwane pasmo prześladowań i ciągłego poczucia strachu. Zapomina się o tym, że oprócz tych ponurych faktów życie toczyło się jak wszędzie. Młodzi ludzie bawili się na wesoło, rozrabiali, dowcipkowali, ceniąc sobie ocalałe życie. (...)
Prawdziwa wolność jest wartością uniwersalną i ponadczasową, bez względu na czas, miejsce, narodowość, wyznanie, orientację seksualną lub kolor skóry. Wpływ na życie ma tylko jego świadoma, wolna wola. Oczywiście wtedy, gdy wszyscy przestrzegamy uniwersalnych norm etycznych, wypracowanych na przestrzeni wieków, przez myślących ludzi."
Ładne przesłanie, wyniesione z zapisu wspomnień tytułowego bohatera zamieszczonych opowiadań. Jak to jest z tymi normami? Wydaje się, że zawsze będą zależne od środowiska w którym funkcjonują, zgodnie z prawdą, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Opowiadania te dotyczą ludzi krańcowo biednych, którzy uniwersalne wartości dostosowują do swojego materialnego i społecznego statusu.
Czy zorganizowane pędzenie samogonu możemy uznać za proceder uczciwy? Czy pozwalało zachować czyste sumienie? Przecież to naruszanie prawa. Dziś na to pytanie trudno odpowiedzieć, zwłaszcza tym, którzy tamte czasy znają tylko z opowiadań. Ci, co sami je przeżyli, tylko się uśmiechają. Do własnych myśli i wspomnień. Rozważając wartości uniwersalne, pominą ten wątek, tak mocno wpisany we wspomnienia Zenka. Można być biednym, ale uczciwym. Można być łobuzem, ale honorowym. To raczej te zaszczepione w młodości maksymy będą miały tu ważniejsze znaczenie. Bo realia były, jakie były. Wiele osób (wliczając w to również piszącego te słowa) wierzy, że ludzie biedni są, byli i będą bardziej pomocni i szczerzy. A funkcjonujące kiedyś pojęcie honoru było wartością wymierną i znaczącą, choć wydaje się, że dziś umiera z głodu i zapomnienia. Pojęcie wydaje się, pozostawia jeszcze margines wiary dla tego subiektywnego odczucia.
Codzienność Zenka, jego kompanów i osób bliskich, podana jest w sposób humorystyczny, bogato tkany z drobnych faktów. Z najdrobniejszych szczegółów, które pozwalają nam przenieść się ze swoich wygodnych mieszkań oraz zza korporacyjnych biurek, by odbyć wędrówkę w czasie i przestrzeni. Te drobne elementy są jak litery, które pozwalają czytać tło i niedzisiejszą już rzeczywistość. Tu wielki ukłon dla autorki, że potrafiła umożliwić nam taką wędrówkę. Czytając opowiadania, czytamy ludzi. Akcentując lekkość przekazu, należy też wspomnieć o sekwencjach poważniejszych, wręcz trudnych, gdy bliska ciągle wojenna przeszłość przypomina o sobie dożywotnią traumą, jaką jest obozowy koszmar, będący śmiertelną i nieuleczalną chorobą. A z taką dolegliwością trzeba było jakoś żyć, cierpieć, budzić się z krzykiem po nocach...
Dla autorki było to bardzo osobiste wyzwanie, bo przy pisaniu zaprezentowanych w zbiorze historyjek pojawia się obok niej zmarły kilka lat temu mąż. Piszą te opowiadania razem, co niekoniecznie trzeba odbierać jako zjawisko metafizyczne. Takie sytuacje się zdarzają i zwykle, jak też w tym przypadku, podparte są nieśmiertelną maksymą Horacego non omnis moriar. Polecam lekturę tej książki, jak również słowo wstępne, które to wszystko tłumaczy. Książki ciekawej, pisanej przystępnym, profesjonalnym, językiem. Znając aktywność Joanny Jakubik, zapewne nie ostatnie to danie, jakie przygotowała dla koneserów drobnych form literackich.
Świat obok nas Joanna Aleksandra Jakubik
10,0
Ewa Maria Serafin
Równoległe światy
O zbiorze opowiadań Joanny Aleksandry Jakubik „Świat obok nas”
Część naszej świadomości skłania się ku wierze w istnienie innych, niż zapoznane wymiarów rzeczywistości, które zamieszkują ci, co odeszli, wydawałoby się, na zawsze... W tamtą stronę kierują się nasze przeczucia, wyobrażenia, trwogi..., bo wszystko, co jest tajemnicą, wymyka się naukowym objaśnieniom i doświadczeniom – rodzi chęć penetracji, prowokuje i inspiruje. Zwłaszcza artystów. W literaturze często pojawiają się zjawy. Wynurzają się we śnie, z warstw podświadomości, jakby z zaświatów... Klasycznym przykładem są słynne „Opowieści miłosne, śmiertelne i tajemnicze” Edgara Allana Poego.
Autorka zbioru opowiadań „Świat obok nas” - Joanna Aleksandra Jakubiak również sięga do tej tematyki, lecz w sposób odmienny od wielkiego poprzednika. Przyjmuje perspektywę współczesnego człowieka, użytkownika internetu i smartfonów. Chociaż jest poetką, a jej wrażliwość znajduje wyraz także w tych opowiadaniach [pod powierzchnią opisywanych niecodziennych wydarzeń, uważny czytelnik odnajdzie nostalgię, tęsknotę za przeszłością, ukrytą w opisie staromodnych koronek; zakurzonych, suchych bukietów kwiatów i tajemnicach starych parków], nie opisuje jak Edgar Allan Poe postaci z innego świata w sposób budzący grozę, lecz jakby były „z krwi i kości”. Obdarza je poczuciem humoru, przypisuje drobne wady i niedoskonałości, a nawet emocje. Niekiedy wydają się znacznie bardziej sympatyczne niż „żywe” postaci - na przykład w opowiadaniu „Goście”. Złoczyńcy, którzy na cmentarzu zakłócają spokój prawdziwych gospodarzy tego miejsca, zostają odpowiednio przez tych ostatnich potraktowani – co jest przez autorkę przedstawione z dystansem i poczuciem humoru.
Charakterystyczną cechą tej prozy jest bezmiar dialogów [tylko nieliczne opowiadania wyłamują się z tej reguły, np. „Spacer z Cecylią”], które toczą się z werwą niczym kaskady wodospadu. Kiedy autorka udziela głosu narratorowi, czyni to w sposób oszczędny i zwięzły, jakby fragmenty te pełniły rolę zaledwie didaskaliów [chociaż opartych na szczególe – co sprawdza się w prozie, bo ją uwiarygadnia]. Zawarte w nich sugestie i objaśnienia stanowią jakby zaledwie wartość dodaną do tego, co odgrywane jest na scenie. Zdają się sygnalizować umowność; mniej lub bardziej świadomy zamysł przedstawienia rzeczywistości jako swoistego teatrum – spektaklu mniej ważnego od „życia”, które toczy się równolegle do jawy. W rezultacie w świadomości czytelnika powstaje obraz niejednoznaczny, zamglony, nieoczywisty. Jakby autorka chciała zostawić więcej przestrzeni dla interpretacji, odwołując się do naszej intuicji, podświadomości, a nie do rozumu. Niekiedy czytelnik czuje się zagubiony w tym spiętrzeniu dialogów [co prawda wartkich, soczystych, autentycznych,wręcz kolokwialnych jak język „ulicy”], które zajmują powieściową przestrzeń, niewiele pozostawiając miejsca na opis sytuacji, czy refleksję.
Niecodzienni bohaterowie wprowadzają nas w inne wymiary, albo to one – równoległe światy wdzierają się w naszą rzeczywistość. Granice się zacierają. Realne łączy z nierealnym. Pogrążamy się w atmosferę oniryczną, jaką tworzą miejsca, które zatrzymały się czasie. Gdzie przeszłość jest na wyciągnięcie ręki i trwa, zaklęta w murach starych domów, pniach drzew, w ziemi i obłokach. Nawet woda w zapuszczonym stawie pamięta oblicza ludzi, którzy przed laty się w niej przeglądali.
W opowiadaniu umieszczonym na końcu zbioru, wybierzemy się na spacer po mieście z damą o imieniu Cecylia. Owa dama nie wie, co to jest lumpeks, dredy, sushi i nie boi się... wpaść pod samochód. Dawno tutaj nie była i wiele ją zadziwia.
Jej oczami, zasłużonej dla miasta i jego mieszkańców, Cecylii Plater-Zyberówny [1853-1920] oglądamy ważne miejsca, które wpisały się w historię Piaseczna. Kościół św. Anny, który jak pisze autorka [...]ma bardzo długą historię. Drewniany kościółek stał tu już w XIV wieku. Na jego miejsce w XVI wieku wzniesiono istniejącą do dziś murowaną budowlę, a gdy została zniszczona podczas najazdu szwedzkiego, przebudowano ją, nawiązując wystrojem wnętrz do baroku. Cechy budowli późnogotyckiej jednak zachowano i tak jest do dziś. Pomimo wojen, które nie omijały miasta, kościół oparł się zmianom, jakie niosą ze sobą czas i historia.[...]. Kaplicę szkolną z obrazem Matki Boskiej Chyliczkowskiej. Poniatówkę – dworek z początku XIX wieku, w którym bywał książę Józef Poniatowski... Miejsca podobne, a nawet całe miasta jak Piaseczno, położone niedaleko Warszawy przechowują pamięć. Trwają obok wielkich metropolii i rzeczywistości industrialnej, która pochłania dusze. Ich przeszłość jest wpisana w teraźniejszość, a miejsca pochówków są nieodłącznym elementem krajobrazu. Przypominają, że wszyscy uczestniczymy w marszu, na końcu którego staniemy się zjawami...
_________________
Joanna Aleksandra Jakubik - „Świat obok nas”, Wydawnictwo PRINT-LAND, 2018