Psychologiczne rozterki Aneta Jabłońska 6,5
Kiedy koledzy czy też jak w tym przypadku – koleżanki po fachu, trudniący się na co dzień zgłębianiem prawnych kwestii, sięgają po pióro i postanawiają przelać swe myśli na papier popełniając publicystykę popularnonaukową z miłą chęcią i zaciekawieniem sięgam po efekty ich twórczości, zwłaszcza jeśli zakres owej tematyki również mi jest bliski naukowo bądź zawodowo.
Kiedy zatem okazało się, że Aneta Jabłońska, która jak informowała nota wydawnicza na okładce książki, postanowiła podzielić się swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi styku prawa i psychologii, nie mogłam przejść obojętnie wobec popełnionego przez nią tytułu i sięgnęłam po „Psychologiczne rozterki”, a że książka to krótka już po godzinie przekonałam się, że czasem lepiej jest jednak własne przemyślenia zostawić jednak wyłącznie dla siebie i niekoniecznie trzeba dzielić się nimi z resztą świata, tym bardziej, jeśli efekt jest taki jak w recenzowanym tytule. Ja oczywiście wiem, że prawo ubrania w słowa tego co kołacze gdzieś w głowie i sercu ma absolutnie każdy, jednak konsekwencją tego jest też otwarcie drogi dla dyskusji nad walorami popełnionego dzieła, zwłaszcza jeśli aspiruje ono do gatunku popularnonaukowych przejawów twórczości. Pozwolę sobie zatem na kilka słów krytyki, choć szczerze liczyłam na to, że będę mogła z czystym sumieniem i pełną świadomością napisać, że polecam lekturę „Psychologicznych rozterek”.
Zanim jednak o minusach zacznę od plusów. Niewątpliwie na plus zaliczyć należy posługiwanie się przez Autorkę, prostym i czytelnym językiem, który nie wymaga od czytelnika, zgłębiania literatury fachowej w poszukiwaniu sensu i znaczeń podejmowanych przez Autorkę zagadnień. To sprawia, że kolejne o podejmowane tematy faktycznie są dla czytelnika zrozumiałe, niezależnie od tego czy jak w rozdziale I Autorka odwołuje się do lęków towarzyszących ludzkiemu życiu, czy jak w kolejnych rozdziałach – II i III kwestii manipulacji i mobbingu. Całość wieńczy rozdział IV – błędnie redakcyjnie opisany jako kolejny rozdział III, poświęcony odnalezieniu drogi do samoakceptacji i świadomości siebie.
I tu pojawia się pierwszy zasadniczy zgrzyt do treści niniejszej publikacji, zważywszy na ilość tak szerokich zagadnień, które stały się przyczynkiem do przelania uwag w ich zakresie na papier, poświęcenie im łącznie sześćdziesięciu kilku stron tekstu rodzi pytanie jaki był sens i zamysł tej książki. Nie ma co bowiem ukrywać, że przy tak rozbudowanej materii – ocenianej chociażby wyłącznie przez pryzmat manipulacji czy mobbingu, poświęcenie każdemu z tych zagadnień raptem kilkunastu stron tekstu świadczy o powierzchowności czynionych przez Autorkę rozważań, zmierzających do niewiele wnoszących opinii laika o sprawach, o których nie ma większego pojęcia tudzież pojęcie ma ograniczone do wiedzy sięgającej niewiele ponad labo mieszczącej się na poziomie internetowych wyszukiwań, czynionych za pośrednictwem dostępnych przeglądarek. To niestety sprawia, że Autorka jedynie ślizga się po temacie, a popełnionej przez nią książce brak jest naukowego zacięcia, które sprawiłoby, że czytelnik wyniósłby wiedzę pogłębiającą jago zakres rozumienia mechanizmów manipulacji czy też form i działań charakterystycznych dla mobbingu.
Trudno jest zatem wskazać także docelowego odbiorcę tej publikacji i przypisać ją konkretnej grupie zawodowej, czy edukacyjnej. Wrzucenie do przysłowiowego worka tylu tak rozbieżnych zagadnień sprawia, że niestety ani ofiary mobberów nie wyciągną z lektury tej książki satysfakcjonujących wniosków, ani też ci poddawani ustawicznej manipulacji nie będą wiedzieli jak się przed nią bronić, a już z pewnością żadna z grup nie znajdzie odpowiedzi na pytanie jak przeciwdziałać czy zapobiegać tym destruktywnym zjawiskom. Szanując zatem zainteresowanie autorki problematyką psychologiczną, polecam jednak, aby poszukujący w tym zakresie wiedzy specjalistycznej czytelnicy sięgnęli jednak po publikacje profesjonalnych ekspertów w dziedzinie tych zagadnień dla swojego własnego dobra. Tym razem zatem nie polecam, a raczej przestrzegam przed lekturą.