Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać100
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel5
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Kamil Kościelski
2
7,9/10
Pisze książki: popularnonaukowa, film, kino, telewizja
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,9/10średnia ocena książek autora
16 przeczytało książki autora
33 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
80s Again! Monografia poświęcona latom 80. XX wieku
Kamil Kościelski, Michał Pranke
8,5 z 2 ocen
11 czytelników 0 opinii
2017
Cóż za wspaniały dzień na egzorcyzm... Amerykańskie kino grozy przełomu lat 60. i 70.
Kamil Kościelski
7,2 z 10 ocen
36 czytelników 3 opinie
2014
Najnowsze opinie o książkach autora
Cóż za wspaniały dzień na egzorcyzm... Amerykańskie kino grozy przełomu lat 60. i 70. Kamil Kościelski
7,2
Od razu widać, że ta książka jest owocem pasji do kina, a przede wszystkim do klasycznych horrorów. Książka poświęcona głównie "Egzorcyście" W. Friedkina i ewolucji gatunku w latach 60. i 70. Czyta się z ogromną przyjemnością i podziwem. Niesamowite jest to, ile można odczytać znaczeń z jednego filmu osadzając go zarówno w kontekście historycznym i społecznym, jak i formalnym. Autor zwraca uwagę na detale,takie jak m.in. bielmo na oku przechodnia, upadek medalika, czy światło z okna i zestawia je z innymi obrazami w taki sposób, że szczęka opada, a człowiek sobie myśli dlaczego sam na to nie wpadł. Czytanie tej książki to frajda dla każdego kinomana.
"Egzorcysta" jest moją traumą i zarazem ogromną fascynacją z dzieciństwa. Po obejrzeniu z koleżankami w trakcie ferii zimowych nie potrafiłam zasnąć przez kolejne 2 tygodnie. Od tamtej pory minęło prawie dwadzieścia lat, ale po przeczytaniu tej książki zapragnęłam to powtórzyć :)
Cóż za wspaniały dzień na egzorcyzm... Amerykańskie kino grozy przełomu lat 60. i 70. Kamil Kościelski
7,2
Esej z gatunku "ulubiony", po który sięgnęłam po przeczytaniu zachęcającej recenzji WKP (ekspert od komiksu i filmu wśród moich znajomych),strzał w dziesiątkę. Rozważania o prezentowanych filmach (część książki poświęcona jest "Egzorcyście" Friedkina) to nie banalne ploty z planu filmowego, opowiastki w stylu "making of", tylko socjologiczne analizy, głównie związków między kinem grozy a lękami Ameryki.
Powszechny konsumeryzm zostaje zamanifestowany atakiem zombie na centrum handlowe (umarlaki gramolą się ku miejscu, które najlepiej znają, i które dawniej, jeszcze przed transformacją, dostarczało im przyjemnych, niezapomnianych, pomimo zmian strukturalnych mózgu, przeżyć). Rodzina kanibali z "Teksańskiej masakry piłą łańcuchową", przygotowując kolację z dopiero co ubitych lub prawie-że-ubitych zagubionych studentów, posługuje się, tak jak w kapitalizmie, ekonomicznym rachunkiem zysków i strat (mięso nie może się zmarnować),który wyrył się w ich umysłach jeszcze za czasów prosperity, nie wspominając o tym, że odtwarzają role typowe dla amerykańskiej nuklearnej rodziny z głową rodziny drygującą makabrycznym przebiegiem uczty, i domownikiem pełniącym funkcję kury domowej(z braku odpowiedniej kobiety rola ta przypada mężczyźnie, bo przecież w nuklearnej rodzinie musi być taki osobnik). Pomijając drobiazg w postaci rodzaju pożywienia, mamy więc do czynienia z przeciętną amerykańską rodziną, co prawda biedną, lecz odważnie starającą się zapewnić sobie byt, owszem zdezelowaną, ale przecież nie z jej winy, a z winy kryzysu ekonomicznego, gdyby nie kryzys ojciec nadal miałby pracę w fabryce i jadłoby się kurczaki z KFC.
Lęk przed zwykłym człowiekiem, w którym może się wyhodować największe zło, obrazuje z kolei prekursorskie arcydzieło "Psychoza". Główny bohater przecież, przemiły człowiek, psychopatyczny morderca, nazywa się Norman, "normal man".
Lęki związane ze zmianą obyczajowości, rewolucją seksualną, manifestują się w takim filmie-ikonie jak "Halloween" (który, moim zdaniem, nie wytrzymuje próby czasu),zaś lęk przed feminizmem w takim filmie-gigancie jak "Egzorcysta". Jest to, moim zdaniem, gigant ze względu na swój wpływ na rozwój kina, obyczajowość, postrzeganie religii katolickiej, przebieg samych procedur obrzędu egzorcyzmu, jak sądzę;),oraz język (w języku angielskim zwrot nawiązujący do imienia i nazwiska aktorki odtwarzającej rolę opętanej 12-latki "to Linda Blair", oznacza potężnego pawia, wymiotowanie na siebie i na innych np. "Last night, after some drinks, I Linda Blaired all over the place and passed out.").
Esej opisuje szereg interpretacji "Egzorcysty", jego symbolikę, nawiązania, kulisowe zmagania co do treści i kształtu filmu między reżyserem Friedkinem a jego producentem i zarazem autorem książki oraz scenariusza, Blatty'em. Z racji moich zainteresowań, szczególnie ciekawe wydały mi rozważania odnośnie jego antyfeministycznego przesłania (łagodzonego, o czym warto wspomnieć, przez Friedkina w opozycji do Blatty'ego),zresztą temat ten jest często poruszany w publicystyce amerykańskiej (przykładowo bardzo ciekawa analiza, niestety po angielsku: http://msmagazine.com/blog/2010/11/11/what-the-ever-popular-exorcist-says-about-female-sexuality/