Niemiecka pisarka. Autorka ponad 208 romansów, opartych na wielu schematach i uproszczeniach fabularnych (miłość wiążąca się z awansem społecznym, silny mężczyzna, bierna kobieta). Wiele z nich zekranizowano.
Zupełnie nie rozumiem negatywnych opinii o książkach Pani C-M. Ktoś wstawił w wikipedii, że są pisane schematycznie itd. itp. i ta opinia ciągnie się za nimi jak zmiętolony papier toaletowy. Szczerze mówiąc są one lepsze w odbiorze niż dzisiejsze harleqiny. Wnosiły więcej radości w życie kobietek je czytających, niż poważne dysputy jajogłowych o moralności i pobożności. Akurat na tym wydaniu Pani Kalicińska napisała, że była to ulubiona lektura panien służących i kucharek, no i starszych mieszczanek. Wiem co je tak zachwycało w tych książkach: nadzieja na lepsze jutro. Nadzieja, że dla dobrych ludzi los się może pozytywnie odmienić, że każdy zły człowiek poniesie swoją karę, a dobry zostanie wynagrodzony. No cóż czasy wtedy były ciężkie. Państwo bogactwo się bawiło, a biedni nie mieli co do garnka włożyć.
Poza tym książki C-M napisane prostym językiem, dla każdego. Nie ma w nich nachalności, przesady i rozdmuchanej seksualności co niestety zauważyć można w romansach historycznych pisanych przez współczesne autorki. Są za to pocałunki i trzymanie się za rączki.
Książka "Diamenty i perły" jest właśnie taką książka niosąca nadzieję, że los się może odmienić, a dobrzy ludzie zostaną wynagrodzeni. Ciekawa afera kryminalna w tle, no i obraz epoki przełomu wieków, lepszy niż w książkach historycznych.
Mam tą książkę w obu tłumaczeniach - Małgorzaty Behlert oraz Danuty i Jacka Zamorskich. Ciekawa jestem odbioru tego drugiego tłumaczenia. Już na pierwszej stronie są widoczne znaczące różnice.
Książka nienachalnie wypełni wam leniwe popołudnie.
Powieść jest lekka, przyjemna w odbiorze, szybko się ją czyta. Jedynie chwilami bohaterowie mogą irytować komplikując sobie życie przez przesadną dyskrecję, chęć bycia taktownym oraz zbytnie unoszenie się dumą i honorem, które to nie pozwalają im rozmawiać ze sobą otwarcie i rozwiązywać problemów od ręki. Mimo wszystko książka jest sama w sobie urocza i zafundowała mi czarującą podróż do świata pełnego wartości i uczuć, których próżno szukać w dzisiejszych czasach. A wszystko to okraszone brylantami, akwamarynami, złotem, pięknymi strojami i bajecznymi wprost wojażami. Za to wszystko uwielbiam Mahlerkę. Cóż z tego, że powieści podobne jedna do drugiej, wiele sie w nich powtarza a finał prawie zawsze do przewidzenia. Są to książki sercem pisane i do serca trafiają.