Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Wiem jednak, że nie możemy uruchomić tego potencjału, dopóki nie podejmiemy koniecznego wysiłku, by przejąć kontrolę na naszym cyfrowym życiem - aby decydować sami za siebie, jakich narzędzi chcemy używać, z jakich przyczyn i na jakich warunkach. To nie reakcyjność, to zdrowy rozsądek.

Jednak aby podtrzymać ten rodzaj kompulsywnego używania, nie można pozwolić ludziom myśleć zbyt krytycznie o tym, jak używają telefonu. Dlatego Facebook w ostatnich latach zaczął prezentować siebie jako technologię bazową, jak elektryczność czy telefonia komórkowa - coś, z czego wszyscy powinni korzystać, bo byłoby dziwnie tego nie robić.

Każde kliknięcie na ciekawy tytuł czy intrygujący link otwarty w nowej karcie to kolejne metaforyczne pociągnięcie za wajchę jednorękiego bandyty.

Bo spójrzmy prawdzie w oczy, sprawdzanie swoich "lajków" to nowa wersja palenia.