cytaty z książek autora "Nora Sakavic"
Troje ludzi potrafi dochować tajemnicy tylko wtedy, kiedy dwoje z nich nie żyje.
Fight because you don't know how to die quietly. Win because you don't know how to lose.
To nie świat jest okrutny. Tylko ludzie, którzy na nim żyją.
It's not the world that's cruel. It's the people in it.
Don't look at me like that. I am not your answer, and you sure as fuck aren't mine.
-Nie sądzę, żebym był twoją prywatną sprawą. Przecież mnie nienawidzisz, pamiętasz?
-Do szpiku kości - przyznał Andrew. -Ale to nie znaczy, że bym ci nie obciągnął.
Świat się przekrzywił. Neil zaparł się butami o posadzkę, żeby nie spaść z krzesła.
-Lubisz mnie.
-Nienawidzę cię - poprawił go Andrew, ale Neil ledwo go słyszał.
Tu chodzi o kolejne szanse. Drugą, trzecią, czwartą. Nieważne. Liczy się to, że istnieje ktoś, kto zechce ci dać przynajmniej jeszcze jedną.
- To - Niel wskazał na nich dwóch - nie jest bezwartościowe.
- Niczego między nami nie ma.
- Niczego - powtórzy Neil, a kiedy Andrew kiwnął głową, dodał: - A ty zawsze powtarzałeś, że właśnie tego chcesz od życia.
Hope was a dangerous, disquieting thing, but he thought perhaps he liked it.
- Tak czy nie?
- W twoim przypadku odpowiedź zawsze brzmi "tak" - odpowiedział Neil.
Plątanina kłamstw sprawiła, że nie miał już o co walczyć. Ale Neil Josten był Lisem. Andrew mówił mu o domu, Nicky nazwał go rodziną. Neil nie chciał tego stracić. Jeśli te dwa tygodnie z Riko były ceną, jaką musiał zapłacić, aby zapewnić drużynie bezpieczeństwo, zamierzał to zrobić.
-Możesz grać?
-Jeśli oddycham, to znaczy, że mogę -odparł Kevin. -To też mój mecz.
-Oto słowa, dla których warto żyć i umrzeć. -Wymack wskazał, by ustawili się w szeregu.
-Nienawidzę cię - oświadczył swobodnie Andrew. Zaciągnął się papierosem po raz ostatni, a następnie zrzucił go z dachu. - Miałeś być skutkiem ubocznym leków.
-Nie jestem halucynacją - odparł z konsternacją Neil.
-Jesteś mrzonką - stwierdził bramkarz. - Wracaj do środka i zostaw mnie w spokoju.
-O rany... Neil, świetnie wyglądasz. Mogę tak powiedzieć, czy to wbrew zasadom? Po prostu... Cholera. Aaron, nie pozwól mi się dzisiaj upić.
- Sam tego nie rozumiem i nie mam pojęcia, co robię, ale nie chcę tego ignorować tylko i wyłącznie dlatego, że jest to dla mnie coś nowego. Czyli dotykanie kompletnie nie wchodzi w grę czy niektóre miejsca są dopuszczalne?
- Co, mam ci podać współrzędne?
- Po prostu chcę wiedzieć, gdzie leży granica, żeby przypadkiem jej nie przekroczyć - oznajmił Neil. - Ale zawsze mogę naszkicować sobie mapę, jeśli pożyczysz mi marker. To nie taki głupi pomysł.
- Zawracam ci głowę?
- Jak cholera.
- Interesujące - powiedział napastnik. - W zeszłym tygodniu przyznałeś, że nic nie zaprząta ci myśli.
-Ja nie piję -oznajmił Neil
-Więc oddasz swojego drinka mnie, ty sknerowaty dzieciaku -rzucił Nicky.
- Proszę?
- Nienawidzę tego słowa.
- Czy twój psychiatra wie, że nienawidzisz połowy słownictwa języka angielskiego?
Andrew wskazał paczką papierosów na Neila.
- Podaj mi jeden dobry powód, dlaczego nie powinienem cię teraz zepchnąć na dół.
Neil wyjął jednego i go zapalił.
- Pociągnę cię ze sobą. Do chodnika daleko.
Neil Josten let his cigarette burn to the filter without taking a drag.
- Poprosiłem - odparł napastnik.
- A ten znowu swoje - rzucił Matt. - Czy tam, skąd pochodzisz, to słowo oznacza coś innego?
- Zwykle tak - powiedział Neil.
(...) It's a cruel world, right Neil? You wouldn't be here if it wasn't."
"It's not the world that's cruel," Neil said. "It's the people in it".
- Zaraz się porzygam.
- Rzygaj później - rzucił Wymack. - Teraz zbierz te leniwe kundle i róbcie kółka.
- Jak ci się układa z kolegami z drużyny?
- Jestem prawie pewien, że większość z nich jest chora psychicznie.
- Jesteś Lisem. Zawsze będziesz nikim. - Andrew zgasił papierosa. - Nienawidzę cię.
- Nie w dziewięciu procentach przypadków.
- W dziewięciu procentach przypadków nie mam ochoty cię zabić. Zawsze cię nienawidzę.
- Za każdym razem, gdy to powtarzasz, coraz mniej ci wierzę.
-Dał mi kontrakt, ale ja go nie podpisałem. Nie mógł mnie do tego zmusić. Nadal jestem Lisem.
-Oczywiście, że jesteś - potwierdził Wymack.
- Powiedz temu swojemu psycholowi, żeby przestał się wydurniać, bo jeszcze trochę i ktoś sobie coś zwichnie.
- Wątpię, że mnie posłucha - rzucił Neil.
- Obaj wiemy, że posłucha. A teraz idź.
-Zaufałeś Andrew, a on nic mi o tobie nie powiedział i nigdy tego nie zrobi. Ale jeśli jesteś taki jak my, a podejrzewamy, że tak jest, to być może pewnego dnia zechcesz, abym również została twoim przyjacielem.
-Nie wiem, co mnie bardziej dziwi: to, że masz włączony telefon czy to, że o tej porze w sobotę jesteś już na nogach.