Najnowsze artykuły
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać4
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Marta Wiktoria Kaszubowska
Źródło: http://szczecin.naszemiasto.pl/artykul/szczecinianka-napisala-ksiazke-ktorej-akcja-rozgrywa-sie,3475451,art,t,id,tm.html
3
6,4/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller, literatura piękna
Urodzona: 1987 (data przybliżona)
Jest doktorantką filozofii indyjskiej na Uniwersytecie Szczecińskim. Interesuje się kulturami Dalekiego Wschodu i statusem kobiet w krajach orientalnych. „Zapach tytoniu” jest jej debiutem literackim. Jej największą pasją jest pisanie, czemu daje wyraz realizując się jako dziennikarka.
6,4/10średnia ocena książek autora
77 przeczytało książki autora
90 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Zapach tytoniu Marta Wiktoria Kaszubowska
5,6
Z jednej strony debiut, w dodatku polskiej pisarki. To niewątpliwy plus, a zatem warto sięgnąć, sprawdzić. Z drugiej strony niezbyt lubiany przeze mnie, tytułowy zapach tytoniu. Jaka będzie ta historia? Warta tego, by ją puścić z dymkiem papierosa? A może zniewalająca, pozwalająca delektować się treścią jak papierosy/cygara nęcące swych wielbicieli zapachem i smakiem?!
Przyznam, że lektura poczyniła pewne spustoszenia. Skradła moją uwagę i czas. Nie żałuję, że po nią sięgnęłam, bowiem Autorka dotyka niełatwych tematów, w których centrum znajdują się uczucia, skomplikowane relacje. Chęć podążania za porywami serca, rodzącym się uczuciem i chęć chronienia innych, bliskich osób przed skutkami tych decyzji. Czy bohaterowie wybiorą status quo, dobro innych czy własne szczęście, związane z koniecznością zmian i możliwością zranienia innych? I kolejne pytanie: Czy warto wracać do dawnych marzeń, porywów serca? Czy warto dla nich narażać to, co budowało się przez wiele lat? I co jeśli ta wieloletnia budowa przypomina zamek na piasku?
Brakujące ogniwo Marta Wiktoria Kaszubowska
7,1
Gdybym mogła to podzieliłabym ocenę książki na dwie części - prywatne życie bohaterki i korporacja. Prywatna część to rewelacja, zaś służbowa - niestety klęska. Dlaczego? Ilekroć pojawiały się wątki dotyczące pracy Zamojskiej to nie potrafiłam się wciągnąć w czytanie. Lubię kiedy w czytanej lekturze jest jasne co kto robi i dlaczego, a tutaj tak naprawdę nie czuję satysfakcji, ponieważ nie wiem czym tak naprawdę zajmowali się pracownicy DYP. Zawsze było opisywane to dość oględnie, chwilami miałam wrażenie, że ważniejsze są dla nich zebrania i testy niż sama praca. Dialogi pracowników były rażąco proste, chwilami wręcz prostackie na poziomie nastoletnich podrostków, którzy nie mają poczucia estetyki w wypowiedziach i używają niewyrafinowanych słów, cytując przy tym fragmenty piosenek. Ponadto wymiana wypowiedzi między osobami z DYP (i nie tylko) często odbywa się w językach angielskim i niemieckim, które to teksty nie są tłumaczone. No przepraszam, coś tam liznęłam w życiu tych języków, ale nie na tyle by zrozumieć o czym mówią bohaterowie, przez co czułam się niepotrzebna i pominięta. To taki zamysł, że czytelnik nie ma zrozumieć wszystkiego? Nie jestem poliglotką i nie jest to dla mnie przejaw lingwistycznych zdolności autorki, bynajmniej, tylko lekceważenia mojej - i nie tylko - osoby. A co jeśli ktoś uczył się swoim życiu wyłącznie języka rosyjskiego? Wtedy nie zrozumie korporacyjnego bełkotu, obcojęzycznych dialogów czy zdań, które czasami w połowie są po polsku zaś w połowie w języku obcym. Już pomijam ciągłe używanie nazw "silent room", "team leader", wykonywanie "calli" czy ustawianie "auto reply"... Może to i kreatywne, ale nie do końca przemyślane. A wystarczyłoby tłumaczenie na dole strony czy uzmysłowienie czytelnikowi, iż to firma zatrudniająca obcokrajowców, ale dialogi mogły być po polsku. Dobrze, że Hindus Vijay nie popisał się tu częstszym używaniem swojego języka...
Podsumowując: "Brakujące ogniwo" to książka, która wywołała we mnie sporo emocji, niejednokrotnie podnosiła mi ciśnienie i to nie tylko w sprawie Konrada, ale również zachowań jego ojca, tajemnic Jurka, intryg Mocnej Skały czy Marysi, relacji Lalki z Karolem i Vijay'em. Sporo się dzieje, bowiem autorka nie skupiła się tylko na pierwszoplanowych postaciach, wszystkie mają w sobie to "coś". Mimo minusów, które dostrzegłam w powieści, uważam że jest dobra i nie żałuję poświęconego jej czasu.
całość recenzji: http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2016/03/marta-wiktoria-kaszubowska-brakujace.html