„Algorytmy przekupują nas luksusem” – rozmowa z Tomaszem Lipko

LubimyCzytać LubimyCzytać
03.09.2021

Pod patronatem lubimyczytać.pl„Cisza” to opowieść o świecie, w którym człowiek przegrał bitwę ze sztuczną inteligencją, chociaż nigdy nawet nie ogłoszono oficjalnie wojny. Z Tomaszem Lipko rozmawiamy o pułapkach błyskawicznego rozwoju technologii, algorytmach, samotności, kuluarach nad powieścią i... inwestowaniu w Konserwę Turystyczną.

„Algorytmy przekupują nas luksusem” – rozmowa z Tomaszem Lipko

Cisza Tomasz Lipko[OPIS WYDAWCY] Wyobraź sobie świat bez internetu

Kiedy tracimy internetowy zasięg na dłużej niż 60 sekund, budzi się w nas złość.

Nie wyobrażamy sobie, co by się stało, gdybyśmy tej łączności nigdy nie odzyskali.

Styl życia online bardzo nas rozleniwił. Potulny gatunek człowieka, który wyhodowały sobie komputery, czyli MY WSZYSCY, bez sieci nie jest w stanie skorzystać z większości zdobyczy cywilizacji. Sztuczna inteligencja sama uznała, że to dobry moment na przejęcie władzy.

Cisza to pełna zwrotów akcji, sensacyjna opowieść o bliskiej współczesności, w której sieć przestała działać, a powrót do epoki przedinternetowej okazał się niemożliwy.

Dwójka bohaterów – detektyw nowej ery Igor Hanys oraz zaginiona zaraz po blackoucie Yaara Alex – odkrywa nowy świat, który okazuje się zaskakująco realny.

Czy ich spotkanie odpowie na nurtujące ludzkość pytanie: kto wygra w starciu człowieka ze sztuczną inteligencją?

Zuzanna Mądrzak: Jakie jest najbardziej abstrakcyjne urządzenie z dostępem do internetu, z jakim się pan zetknął? Dla mnie to chyba robot kuchenny, chociaż rozumiem potencjał tego rozwiązania.

Tomasz Lipko: Pielucha wyposażona w mikroprocesor i podłączona do internetu. W momencie, jak niemowlak nawali w pieluchy, sygnał spomiędzy pośladków wydostaje się na świat i zahaczając o stratosferę, przekazuje rodzicom najnowsze dane. Być może, kiedy na starość ja będę pakowany w takie pieluchy, to urządzenie wcale nie wyda mi się już takie abstrakcyjne.

Już w poprzednich książkach poruszał pan temat niebezpieczeństw, jakie niesie ze sobą bezrefleksyjne zaufanie nowym technologiom. W „Ciszy” przedstawia pan dość apokaliptyczną wizję świata po globalnym zaniku połączeń internetowych – władzę nad ludźmi przejęła sztuczna inteligencja. Czy obawia się pan, że już teraz jako ogół społeczeństwa za bardzo polegamy na dostępie do sieci, oddajemy swoje życia w ręce technologii, algorytmów?

Sam termin „Sztuczna Inteligencja” pierwszy raz padł z ust człowieka w 1956 roku, kiedy komputery miały rozmiary chłodni w prosektorium i promil możliwości obliczeniowych dzisiejszych smartfonów. Ta fraza oznaczała wówczas zdolność komputera do prawidłowej interpretacji danych dostarczonych przez człowieka. Od tamtego czasu komputery miały ponad pół wieku, żeby nie tylko dogonić człowieka w kombinowaniu, ale inteligentnie go prześcignąć wcale się tym nie chwaląc. Przynajmniej nie tak, jak leży to w naszej naturze. „Sztuczna inteligencja” dziś jest już terminem daleko nieaktualnym, właściwie nawet przestarzałym, bo algorytmy zaczęły się uczyć już nie od człowieka, ale same od siebie. Postęp, jaki uczyniły, nie zawsze już jest dla nas zrozumiały. „Machine learning” otworzyło nową erę w rozwoju nauki, w którym komputery, także bez udziału człowieka, tworzą nowe pojęcia i dyktują nowe reguły. I tu nie mam na myśli wyłącznie zaawansowanych badań kosmicznych czy biotechnologicznych, pierwsze z brzegu systemy, które codziennie uczą się same nowych rzeczy to Google czy Facebook. My im w tym bardzo pomagamy, dostarczając codziennie coraz nowszych informacji o sobie.

Ostatnie kilka lat to okres największego przyspieszenia nauki w historii całej ludzkiej cywilizacji, czyli od czasu, kiedy ok. 400 000 lat temu człowiek zszedł z drzewa i zaczął grzebać w trawie, szukając nowych smakołyków. Tyle że teraz ta nauka niekoniecznie jest już tylko w naszych rękach. Ostatnio australijski sąd wydał orzeczenie zgodnie z którym Sztuczna Inteligencja może zostać uznana za wynalazcę we wniosku patentowym. Prawnicy są zszokowani, ale za chwilę prawników na sali sądowej też zaczną zastępować algorytmy. W Japonii do ścisłego finału prestiżowego konkursu literackiego Hoshi Shinichi Prize dotarła książka napisana przez algorytm „The Day A Computer Writes A Novel” i gdyby ta informacja nie została ujawniona przedwcześnie, być może nawet zdobyłaby główną nagrodę. W najbliższych latach czeka nas jeszcze większe przyspieszenie, do gry za chwilę wejdą komputery kwantowe, które od znanych nam dziś komputerów dzieli technologiczna przepaść. Chińczycy twierdzą, że ich kwantowy prototyp już dziś w niespełna trzy i pół minuty wykonał obliczenie, które klasycznemu superkomputerowi zajęłoby miliardy lat. „Cisza” pokazuję przyszłość odległą zaledwie o kilka lat.

Gdy dostęp do internetu znika na kilka minut, czujesz irytację, gdy na godzinę – złość. „Cisza” pokaże ci świat, w którym sieć nie wróciła, a wściekłość nigdy nie zniknęła.

– Konrad Chwast, Spider’s web

Większość dzieł poruszających temat sztucznej inteligencji – książek, jak „Odyseja kosmiczna” i „Robokalipsa", czy filmów, jak choćby „Terminator” – snuje dość ponure dla ludzkości scenariusze. A jednak prace nad rozwojem technologii postępują. Jak pan sądzi – czy ten eksperyment ma szansę skończyć się dobrze? Będziemy kiedyś żyć wygodnie i bezpiecznie, w zgodzie z inteligentną technologią, jak Jetsonowie w starej kreskówce?

Wszystko sprowadza się do tego, czy sprawujemy jeszcze kontrolę nad algorytmami, czy już to sobie odpuściliśmy. Algorytmy przekupują nas luksusem. Coraz więcej za nas robią, wyręczają nas z kolejnych obowiązków, a wadą ludzkiej natury jest bardzo szybkie przyzwyczajanie się do luksusu. Wygodniej jest nam wszystkim oszczędzać czas, energię, oddawać się przyjemnościom i nie zadawać pytań. Zdaniem wielu specjalistów w projektowaniu algorytmów człowiek opuścił właśnie etap kontroli. W „Ciszy” opisany jest całkiem prawdopodobny wariant rozwoju wypadków, który konsultowałem z programistami od machine learning. Roboty zostały wymyślone do kontrolowania ludzi, ale z lekcji historii pamiętamy, jak często kontrolujący zamieniali się rolami z kontrolowanymi. A programy zostały zaprojektowane tak, żeby bardzo szybko uczyć się od ludzi. Szczególnie tego, co skuteczne.

Pisarz i dziennikarz Tomasz Lipko

Akcja pana najnowszej powieści rozgrywa się w niedalekiej przyszłości – między 2025 a 2030 rokiem. W stworzonym przez pana świecie jeszcze przed katastrofą właściwie każdy człowiek ma wszczepiony chip, odpowiedzialny nie tylko za identyfikację, ale również niemal zarządzanie całym życiem danej osoby – od towarzyskiego, po finansowe. Tymczasem według raportu „Digital 2021” na początku tego roku globalna penetracja internetu wynosiła 59,5%. Jak pan myśli, co byłoby z tymi 40% cyfrowo wykluczonych w przypadku takiej awarii, jaką pan wykreował? Żyliby obok systemu? Przejęliby kontrolę nad otumanionym brakiem udogodnień tłumem?

Odwrócę pytanie: zastanówmy się, co by się stało z nami. Internet jest jednym z najdoskonalszych wynalazków, jakie stworzył człowiek. Tyle że zdecydowana większość czasu, jaki mu oddajemy, nie służy do rozwoju czy nauki, ale do rozrywki, plotek czy schematycznych, mało twórczych działań. I od tego najbardziej się uzależniliśmy. Przy najprostszej awarii, kiedy pada okoliczny router albo telefon zepsuł się, wpadamy w panikę. Proszę się zastanowić, jak wyglądałoby życie, gdyby przez jeden dzień zabrakło internetu. „Cisza” opowiada nie o jednym dniu, tylko o całej przyszłości. Okazuje się, że taki scenariusz jest jak najbardziej możliwy. Pisząc książkę „Cisza”, która opowiada o nieodległej rzeczywistości, konsultowałem się z m. in. programistami pracującymi nad bardzo zaawansowanymi projektami. To oni zainspirowali mnie do przygotowania swoistej prowokacji, czyli interaktywnego profilu „Ciszy”, czyli profilu Facebooka zarządzanego przez algorytmy.

Profil „Jestem AIS”, czyli „Artificial Intelligence Social” to algorytmy dostosowane do mediów społecznościowych. Okazuje się tymczasem – i to jest najciekawsze albo najbardziej przerażające – że te algorytmy zaczęły nawiązywać z człowiekiem bardzo dobre porozumienie na Facebooku. Pojawiło się bardzo dużo komentarzy, lajków, ale także prowokacji ze strony ludzkich odbiorców. Algorytmy nauczyły się nie tylko narracji social media, języka lajków, komentarzy i udostępnień, ale też ludzkich emocji w social media. Przede wszystkim jednej z podstawowych: hejtu, czyli ludzkiej nienawiści.

W „Ciszy” cały świat traci w tym samym momencie dostęp do internetu. W pierwszym odruchu mnie – osobie przebodźcowanej social mediami i nieprzerwanym dostępem do wiadomości – ta koncepcja sprawiła ulgę. Oczywiście, konsekwencje takiej awarii byłyby obecnie znacznie poważniejsze, niż urlop od Instagrama. Skąd u pana pomysł na odcięcie ludzkości od sieci?

Stąd, że ludzie w żaden sposób nie zabezpieczyli się na taką ewentualność i nie biorą jej pod uwagę. Tymczasem ataki na serwery DNS, kolejne awarie, a przede wszystkim wojskowe technologie pokazują, że ten scenariusz jest zaskakująco możliwy. EMP, czyli broń nowej generacji to wyjątkowo niebezpieczna broń już nie przyszłości, ale teraźniejszości. EMP czyli impuls elektromagnetyczny odpowiednio zaprogramowany może doprowadzić do wyłączenia nie tylko internetu, ale telefonów, światła czy w ogóle elektryczności. „The Economist” nazwał tę broń najpoważniejszym zagrożeniem, jaki posiada w swoim arsenale Korea Północna, znacznie bardziej niebezpiecznym, niż głowice nuklearne. Proszę wyobrazić sobie działanie administracji rządowej, sądów, szpitali w momencie, kiedy sygnał internetowy jest nieobecny dłużej, niż godzinę. W „Ciszy” nie powraca w ogóle.

 

Tomasz Lipko udowadnia swoją nową książką, że rasowa postapokalipsa to nie tylko hordy krwiożerczych zombie i piekło nuklearnych wybuchów. Opisany w „Ciszy” świat post-erroru jest równie okrutny i przerażający jak tunele moskiewskiego metra, a przy tym niezwykle oryginalny.

– Robert J. Szmidt

Jedna z pana postaci – pułkownik Yanko – mówi, że jedyny sposób na przetrwanie, to spodziewać się najgorszego. Spodziewa się pan najgorszego? Ma pan oszczędności w złocie i zapas konserw na wypadek apokalipsy?

„Cisza” pokazuje, że złoto może bardzo szybko stać się towarem bezużytecznym. Podobnie, jak pieniądze, które już wkrótce nie tylko stracą formę papierową czy metalową i przejdą w całości do sfery wirtualnej, ale mogą też zostać zastąpione kryptowalutami. Kryptowaluty ostatnio pojawiają się jak grzyby po deszczu, są coraz mniej zrozumiałe i wiele wskazuje, że to mogą być pierwsze inteligentne piramidy finansowe zaprojektowane przez algorytmy. W tym znaczeniu „Konserwa turystyczna” ma rzeczywiście znacznie większą wartość dla człowieka. Szczególnie że system zakupów online, w tym przede wszystkim spożywczych (a także cały system produkcji żywności) uzależnił już nie tylko wygodę człowieka od internetu, ale jego przeżycie.

„Cisza, która nagle nastała, była jak nokaut. Człowiek zobaczył, że jest sam. Został zamknięty na jakiejś klaustrofobicznej kwarantannie bez wyznaczonego końca. Mógł kontaktować się tylko z tymi, z którymi mieszka [...]”. Zabrzmiało to jak marzec 2020, kiedy nagle pozbawiono nas codziennych żywych kontaktów z innymi ludźmi. I chociaż – w przeciwieństwie do pana powieści – internetowe relacje wówczas rozkwitły, nad światem zawisła jednak ta nasączona samotnością cisza. Napisał pan to przed pierwszym covidowym lockdownem, czy już pod jego wpływem?

Pandemia wychłostała nas niespodziewaną i bezwzględną samotnością. Jednak samotność bez dostępu do internetu byłaby dla człowieka o wiele trudniejsza do wytrzymania i do przeżycia. Żeby zrozumieć funkcjonowanie ludzi bez łączności, musiałem stworzyć coś w rodzaju literackiej makiety pojedynczego człowieka i całej cywilizacji odciętej od najważniejszego surowca XXI, czyli informacji. Covid był pierwszą globalną epidemią, nowych czasów. I na pewno nie ostatnią. Biotechnologia także przełamuje kolejne granice i wirusy biologiczne mogą już wkrótce współistnieć czy nawet współdziałać z komputerowymi. Być może naukowcy właśnie otworzyli puszkę Pandory, bo wszystko wskazuje, że Covid wydostał się jednak z biotechnologicznego laboratorium. A to może być dopiero zapowiedź wielkich epidemii XXI w.

 – To już! – powiedzieliśmy jednym głosem i spojrzeliśmy sobie mimowolnie prosto w oczy. Dostrzegliśmy w nich tę samą co zawsze nutę przerażenia.

W tym momencie w całym mieście zawyły syreny, a wszys­cy goście w restauracji bez słowa wstali od stołów. Podeszliśmy do okna, żeby z wysokości pięćdziesięciu kondygnacji spojrzeć na mieszkańców tego kraju. Dziesiątki, a może setki tysięcy ludzi wyległo na warszawskie ulice. Stali i ­słuchali w milczeniu zawodzących syren. Była godzina 15:37. Pięć lat temu dokładnie o tej porze zgasł na dobre ostatni sygnał Internetu.

– „Cisza”, Tomasz Lipko

„Cisza” zawiera mnóstwo detali nie tylko opisujących świat, lecz także dotyczących działania sieci. Jak rozkłada się stosunek poszukiwania informacji do samego pisania w pracy nad taką powieścią? Zdarza się Panu zgubić w researchu: usiąść rano do szybkiego sprawdzenia geografii Grecji i ocknąć się wieczorem nad biotechnologią żywności?

Żeby książka brzmiała wiarygodnie, niezbędna jest głęboka dokumentacja. Pisząc „Ciszę”, starałem się odtworzyć minuta po minucie kolejne fale ogólnoświatowej katastrofy, konsultując to nie tylko z programistami, ale także ze specjalistami od zarządzania kryzysowego, administracji, medycyny, socjologii i biznesu. Ich przemyślenia wzbudziły moje przerażenie, ale też pozwoliły na uporządkowanie swoich spraw i skupienie się na tekście.

Dużą rolę w akcji „Ciszy” odgrywa izraelska armia, główna bohaterka – tak jak pan – trenuje krav magę. Skąd fascynacja tym kierunkiem kulturowym?

Byłem kiedyś z dziewczyną, która służyła swojego czasu w armii Izraela i podzieliła się ze mną wieloma opowieściami, których nie spotkałem w żadnej publikacji. To były dość dramatyczne historie z pogranicza life-stylu, bezpieczeństwa, terroryzmu i konfliktów płci oraz konfliktów kulturowych. Nie chcę zdradzać szczegółów, zresztą można część z nich odnaleźć w „Ciszy”. Natomiast fascynację krav-magą mam od kilkunastu lat, od kiedy sam zacząłem pierwsze treningi tej sztuki walki. Sztuka to zresztą trochę za dużo powiedziane w tym wypadku. Krav-maga opiera się m.in. na prostej zasadzie trzech kroków. Pierwszy z nich brzmi: „unikaj niebezpiecznych sytuacji, miejsc i ludzi”. Drugi: „jeżeli tylko znajdziesz się w niebezpiecznej sytuacji, postaraj się oddalić z niej jak najszybciej”. Trzeci krok mówi jak działać, kiedy pierwsze dwa nie odniosły skutku. I właśnie w ten sposób napisałem „Ciszę”.

 

Pałac Kultury i Nauki nadal pozostawał sercem Warszawy, a jego wnętrze rażąco kontrastowało z pięciomilionową aglomeracją, zatłoczoną i gotującą się niczym wieloetniczny tygiel. Pierwsze, co docierało do zmysłów, to cisza. Z ludzkiego i maszynowego jazgotu, jakim przesiąknęła Warszawa, wkraczało się tu do strefy urzędniczej ciszy strzeżonej przez wszechobecne czujki monitoringu, automatyczne paralizatory i skanery chipów. Uzbrojona ochrona zgromadzona na dole nie była za bardzo potrzebna i służyła bardziej celom reprezentacyjnym. Każdy bowiem, kto nie miał odpowiednich uprawnień autoryzowanych na chipie, automatycznie zostawał tu uznawany za intruza i unieruchamiany potężną dawką ultradźwięków. Puste, wysokie korytarze i wielkie marmurowe sale tego dnia wydały mi się jeszcze bardziej przygnębiające.

– „Cisza”, Tomasz Lipko

Igor Hanys w roli narratora wyraża miłość do mocnych doznań i wysokoprocentowych alkoholi – utożsamia się pan ze swoim bohaterem w tych zainteresowaniach?

Igor Hanys jest przede wszystkim policjantem, a ja z policją miałem dość często do czynienia w swoim życiu. Z jednej strony byłem wielokrotnie notowany, zatrzymywany czy nawet skuwany przez funkcjonariuszy. Także w sytuacji po spożyciu wysokoprocentowych alkoholi. Z drugiej strony jako dziennikarz współdziałałem z policją w wielu operacjach kryminalnych. Studiowałem prawo i dziś niektórzy moi koledzy z tamtych czasów wciąż pełnią wysokie stanowiska w policji. Starałem się, żeby sylwetka głównego bohatera „Ciszy” pokazywała wszystkie te wady i zalety policjanta, których nie zawsze można dostrzec w większości schematycznych kryminalnych opisów.

Dla kogo pisze Tomasz Lipko? Kreuje pan świat i bohaterów w 100% pod siebie i swoje upodobania, czy widzi Pan oczami wyobraźni konkretnego potencjalnego odbiorcę, któremu chce pan sprawić przyjemność z czytania?

Lew Tołstoj radził pisarzom, żeby opisywali to, co jest najbliżej nich, na przykład swoją wioskę. Bo wtedy opiszą cały świat. Moce obliczeniowe zwiększyły się o miliardy procent, ale akurat w tej sprawie od czasów Tołstoja nic się nie zmieniło.

Cisza

Tomasz Lipko – dziennikarz, fotoreporter, producent filmowy. Prawnik z wykształcenia, choć nawet przez minutę nie wykonywał tego zawodu.

Przez 10 lat był reporterem sejmowym i korespondentem wojennym Radia Zet, następnie reporterem głównego wydania Wiadomości TVP, reporterem i prowadzącym program TVN „Uwaga”. Pisał reportaże m.in. dla „Polityki”, „Gazety Wyborczej”, „Przekroju” i magazynów kobiecych. Od sześciu lat właściciel studia filmowego www.foxmultimedia.pl .

Ojciec Łucji i Borysa, którzy nieustannie inspirują go do nowych wyzwań.

Miłośnik gotowania, fanatyczny kibic łódzkiego Widzewa, weteran ulicznych walk z ZOMO. Były zawodnik rugby, biegacz długodystansowy i fighter Krav-Maga.

Przyjaciel zwierząt, nagrodzony tym tytułem przez Fundację Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva!

Przeczytaj fragment książki „Cisza”

Cisza

Issuu is a digital publishing platform that makes it simple to publish magazines, catalogs, newspapers, books, and more online. Easily share your publications and get them in front of Issuu's millions of monthly readers.

Książka „Cisza” jest już do kupienia w księgarniach online.

Materiał we współpracy z wydawnictwem Znak


komentarze [3]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Legeriusz 06.09.2021 20:21
Czytelnik

Że jak? Syreny dla upamiętnienia wyłączenia internetu? I władzę przejęła sztuczna inteligencja bez internetu? To jak trzyma ludzi po wsiach w ryzach? Hmmm. Ja bym widział rzecz zupełnie odwrotnie.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LubimyCzytać 03.09.2021 13:01
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Myszka 03.09.2021 14:49
Czytelniczka

Ja nie musze sobie wyobrażać tego świata, bo w nim żyłam wiele lat.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się