Mój mąż twierdzi że jestem niepoprawnym książkoholikiem :) I ma rację! Czytam odkąd nauczyłam się składać literki. Od tego momentu książka towarzyszy mi zawsze ;) To one są moimi najlepszymi przyjaciółmi, poprawiają nastrój, przeganiają nudę i sprawiają że nawet najgorszy dzień zamienia się w znośny ;) Czytam gotując, jedząc a nawet sprzątając (choć jest to trudna sztuka do opanowania dla laika). Czytam w wannie w kolejkach i w podróży (co tam widoki za oknem!) Nawet kładąc dzieci spać czytam - bajki - bo maluchy również książki kochają :) i jedyne co mnie denerwuje to fakt że czas nijak nie chce się dostosować i płynie nieubłaganie a książek których nie czytałam jest zbyt dużo. Dobrze chociaż że technika prze naprzód wiec nie mam obaw :) może i oślepne w końcu od czytania ale póki słuch będzie działał nic mnie nie ominie - w końcu mamy audiobooki ;) a jeśli i słuch zawiedzie trzeba będzie nauczyć się braila - bo życia bez książek sobie nie wyobrażam :) pozdrawiam :)

Mój mąż twierdzi że jestem niepoprawnym książkoholikiem :) I ma rację! Czytam odkąd nauczyłam się składać literki. Od tego momentu książka towarzyszy mi zawsze ;) To one są moimi najlepszymi przyjaciółmi, poprawiają nastrój, przeganiają nudę i sprawiają że nawet najgorszy dzień zamienia się w znośny ;) Czytam gotując, jedząc a nawet sprzątając (choć jest to trudna sztuka...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Czytam od 5 roku życia, nieustannie do dziś i zamierzam "do końca świata i jeden dzień dłużej". Czytam wszędzie (łącznie z nietypowymi miejscami typu łazienka, kibelek itp.), nie wychodzę z domu bez książki, nigdy i nigdzie, obojętne czy idę do lekarza, urzędu czy do pracy, nawet jak idę w gości, to książkę mam w torebce - bo może trafi się chwila wolna. A gdy wyszywam, słucham audiobooków. I bezustannie martwię się, że czas upływa, a ja mam jeszcze tyle książek, które chciałabym przeczytać:)

Czytam od 5 roku życia, nieustannie do dziś i zamierzam "do końca świata i jeden dzień dłużej". Czytam wszędzie (łącznie z nietypowymi miejscami typu łazienka, kibelek itp.), nie wychodzę z domu bez książki, nigdy i nigdzie, obojętne czy idę do lekarza, urzędu czy do pracy, nawet jak idę w gości, to książkę mam w torebce - bo może trafi się chwila wolna. A gdy wyszywam,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Ja też jak wielu użytkowników LC już od dawna czytam nie tylko w domu w swoim ukochanym miejscu (niczym kot) z kubkiem ulubionego napoju, ale również w autobusie (nieraz o mało co nie przegapiłam właściwego przystanku :), samochodzie (oczywiście kiedy to ja akurat nie prowadzę :), czekając w kolejce u lekarza, a nawet zdarza mi się robić to w wannie i jak ktoś wspomniał chyba Becia także i w kibelku, kiedy nie mam czasu czytać w innym bardziej "normalnym" cywilizowanym miejscu ;)bo domownicy akurat czasem nie pozwalają.

Ja też jak wielu użytkowników LC już od dawna czytam nie tylko w domu w swoim ukochanym miejscu (niczym kot) z kubkiem ulubionego napoju, ale również w autobusie (nieraz o mało co nie przegapiłam właściwego przystanku :), samochodzie (oczywiście kiedy to ja akurat nie prowadzę :), czekając w kolejce u lekarza, a nawet zdarza mi się robić to w wannie i jak ktoś wspomniał...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Taką kampanię przeprowadzałam już w zeszłym roku i dwa lata temu według własnego pomysłu
http://biblioteka-gimbolkow.blogspot.com/search?q=czyta%C4%87+mo%C5%BCna+wsz%C4%99dzie
Była udana.

Taką kampanię przeprowadzałam już w zeszłym roku i dwa lata temu według własnego pomysłu
http://biblioteka-gimbolkow.blogspot.com/search?q=czyta%C4%87+mo%C5%BCna+wsz%C4%99dzie
Była udana.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Dzień bez książki,chociażby jednej strony przeczytanej,oj ciężko ;-)
Czasem gdy już totalnie nie mam czasu to w wannie ,lub (wiem że nie tylko ja ;-) po prostu w kibelku :-D .

Dzień bez książki,chociażby jednej strony przeczytanej,oj ciężko ;-)
Czasem gdy już totalnie nie mam czasu to w wannie ,lub (wiem że nie tylko ja ;-) po prostu w kibelku :-D .

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Dla mnie dzień bez przeczytania chociaż jednego rozdziału jest dniem straconym. Czytam więc wtedy, gdy mam trochę wolnego czasu. W praktyce oznacza to, że sięgam po książkę w autobusie, w kolejce do lekarza albo na przerwie w szkole. Ale i tak uważam, że najlepiej czyta się w ulubionym fotelu z kubkiem herbaty w ręku.

Dla mnie dzień bez przeczytania chociaż jednego rozdziału jest dniem straconym. Czytam więc wtedy, gdy mam trochę wolnego czasu. W praktyce oznacza to, że sięgam po książkę w autobusie, w kolejce do lekarza albo na przerwie w szkole. Ale i tak uważam, że najlepiej czyta się w ulubionym fotelu z kubkiem herbaty w ręku.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Dziwna inicjatywa - kto czyta ten jak będzie miał taką potrzebę to książkę/czytnik ze sobą weźmie tak czy inaczej. Kto zaś nie czyta, cóż wątpię iżby dał się przekonać jakiejś akcyjce. Jak niby miała by taka "konwersja" wyglądać? Zobaczy x spot a później stwierdzi, iż czas zbrodniczo marnował a od jutra - klnie się na babkę nieboszczkę - Tołstoja będzie ze sobą targał aby czytać za każdym razem gdy na coś czeka?

Dziwna inicjatywa - kto czyta ten jak będzie miał taką potrzebę to książkę/czytnik ze sobą weźmie tak czy inaczej. Kto zaś nie czyta, cóż wątpię iżby dał się przekonać jakiejś akcyjce. Jak niby miała by taka "konwersja" wyglądać? Zobaczy x spot a później stwierdzi, iż czas zbrodniczo marnował a od jutra - klnie się na babkę nieboszczkę - Tołstoja będzie ze sobą targał aby...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Ja czytam wszędzie, kiedy jet to możliwe i zabieram ze sobą książkę, gdy się gdzieś wybieram, ale bywa, że jednak czasem lepiej jest nawiązać kontakt osobisty z kimś obok a nie zasłaniać się książką.

Ja czytam wszędzie, kiedy jet to możliwe i zabieram ze sobą książkę, gdy się gdzieś wybieram, ale bywa, że jednak czasem lepiej jest nawiązać kontakt osobisty z kimś obok a nie zasłaniać się książką.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Ja czytam wszędzie, ale na papierze.

Ja czytam wszędzie, ale na papierze.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Jakbym nie był czytelnikiem to taki spot by mnie na pewno nie przekonał. Wydaje mi się, że w kinach przed jakimś filmem będzie wręcz irytujący. Bo jego zawartość merytoryczna jest uproszczona, wręcz prostacka. Chyba nie trzeba być geniuszem by wiedzieć, że można poczytać w toalecie, podczas śniadania czy w komunikacji miejskiej. To tak samo jakby wyszedł spot przestrzegający przed kacem po upojnym wieczorze dnia poprzedniego. Czy spot odnośnie zagrożenia nadwagą, gdy człowiek będzie się objadał. Czyżby świat tak "postępował", że trzeba mu o każdej oczywistej rzeczy przypominać?? Nie wiem skąd pomysł na to by czytać w każdej wolnej chwili. Wiele książek nie nadaje się do czytania ich zawsze i wszędzie. Spróbujcie poczytać jakąś poezje albo tekst wypchany archaizmami lub pięknymi opisami - wystarczy by ktokolwiek się zaśmiał czy głośniej zaczął rozmawiać i np mnie jest to w stanie zdekoncentrować i muszę wchodzić w tekst na nowo, gdyż uwielbiam wizualizować sobie to co czytam. Zazdroszczę niezmiernie tym, którzy potrafią otoczyć się murem koncentracji w miejscach masowo uczęszczanych przez ludzi.
Nie wiem skąd pomysł na to, że czas oczekiwania musi być od razu czasem straconym ??? Czy na siłę trzeba wciskać ludziom do ręki książkę? Wiem, że żyjemy w świecie imperatywów , ale to chyba nie powód by uważać, że jedynie słusznym zajęciem w czasie wolnym jest kierowanie całej uwagi na literaturę.
To chyba lekka przesada, równie przyjemnie można spędzić czas kontemplując przeszłą chwilę czy po prostu cieszyć się tym co jest za oknem albo wdać w rozmowę z kimś nieznajomym ( kto wie, może nawet rozmowa będzie dotyczyć literatury). Kolejna sprawa...Już widzę wszystkich skuszonych przez spot czytelników, zaczytujących się książkami z oferty "wolnelektury".Zainteresowany ofertą czytelnik wchodzi w dział literatury i szuka czegoś dla siebie. Do wyboru ma , niektóre utwory znienawidzone już w szkole, inne archaiczne powieści, które owszem, bywają bardzo dobre ale chyba nie dla kogoś kto ma być zachęcony powyższym spotem i w życiu przeczytał niewiele ponad KUBUSIA PUCHATKA czy DZIECI Z BULLERBYN. Nie jest chyba tajemnicą, że ludzie zrażają się do książek, po raz pierwszy w szkole. Z tego co widzę ten spot w połączeniu z ofertą strony( która jak dla mnie jest naprawdę atrakcyjną - proszę mnie nie zrozumieć źle) pogłębi niechęć do czytania totalnie.

Jakbym nie był czytelnikiem to taki spot by mnie na pewno nie przekonał. Wydaje mi się, że w kinach przed jakimś filmem będzie wręcz irytujący. Bo jego zawartość merytoryczna jest uproszczona, wręcz prostacka. Chyba nie trzeba być geniuszem by wiedzieć, że można poczytać w toalecie, podczas śniadania czy w komunikacji miejskiej. To tak samo jakby wyszedł spot...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej