Katarzyna Michalak odpowiedziała na Wasze pytania!

LubimyCzytać LubimyCzytać
27.05.2013

Na początku miesiąca zbieraliśmy Wasze propozycje pytań do Katarzyny Michalak, autorki bestsellerowych powieści, z których kilka, jak Wiśniowy dworek czy Sklepik z niespodzianką. Lidka, ukazało się pod patronatem lubimyczytać.pl. A już w czerwcu ukaże się najnowsza powieść pisarki Bezdomna.

Katarzyna Michalak odpowiedziała na Wasze pytania!

Spośród wszystkich pytań wybraliśmy, naszym zdaniem, najciekawsze i przekazaliśmy je pisarce. Dziś prezentujemy odpowiedzi, jakich udzieliła.

Napisała pani i powieść fantasy, i erotyk, i powieści obyczajowe, słowem: proza prawie nie ma przed panią tajemnic, a czy kiedykolwiek pisała pani wiersze?

A jakże! Mam do dziś tomik sprzed… niech policzę… dwudziestu lat? Ale niech pozostanie głęboko w szufladzie. Od jakiegoś czasu staram się przemycić nieco poezji na początku każdej powieści. Motto, którym rozpoczynam książkę, to właśnie taka moja mała poezja…

Jakiej magii Pani używa, że tak chętnie sięgamy do Pani książek, że nie można się od nich oderwać, że wciągają po uszy? A tak poważnie: czy tematy czerpane do napisania książek są w oparciu o przeżycia ludzi z którymi Pani się spotyka, czy też zupełnie wymyślone?

Magii słowa?
Na poważnie: trudno mi odpowiedzieć na to pytanie, naprawdę. Uczucia, emocje, zachowania, które opisuję mam w sobie, każdy przecież w swoim życiu kochał i nienawidził, był szczęśliwy i zrozpaczony, bezradny, silny i słaby. To więc znam, teraz wystarczy temat i bohater, którego tymi emocjami obdaruję. Tematów dostarcza mi życie albo wyobraźnia, na której brak nie mogę narzekać, wręcz przeciwnie!, zaś bohaterowie pojawiają się najczęściej wraz z pierwszym napisanym słowem, czasem już z pomysłem na powieść albo z tytułem. Wystarczy im tylko towarzyszyć w podróży przez karty książki od pierwszego zdania aż do końca…

Gdybym mogła spotkać się z jednym bohaterem/bohaterką swojej powieści wybrałabym … ponieważ...

… Sellinarisa z „Gry o Ferrin”. Chciałabym spojrzeć mu w oczy, dotknąć jego dłoni, posłuchać głosu, żeby sprawdzić, czy mam tyle siły, by wrócić tutaj, do swojego świata. Z bardziej realnych postaci chętnie pogawędziłabym z Patrycją z „Poczekajki”, na nasze – zoologiczne - tematy, ale nie tylko. To moje alter ego sprzed -nastu lat. Chciałabym sprawdzić, jak bardzo się od tamtego czasu zmieniłam.

Czy jest taka tematyka, taki gatunek literacki, czyli takie „zamówienie wydawcy”, którego Pani nie podejmie, bo będzie to sprzeczne z Pani systemem wartości?

Na pewno nie napiszę książki o polityce i religii. Nie podjęłabym się także pisania horroru, bo się ich od czasu „Zemsty po latach” boję, czy kryminału, choć już widzę po „Mistrzu”, że do sensacji mnie ciągnie. Nie boję się trudnych wyzwań, ale nie piszę „pod zamówienie wydawcy”. Mam ten komfort, że to ja proponuję tematy książek, które mam ochotę napisać, Wydawcy chcą je wydawać, a Czytelniczki czytać. Chociaż… rzeczywiście Wydawca „Bezdomnej” prosił mnie, bym złagodziła zakończenie i w końcu przystałam na tę prośbę, bo ta książka miała się kończyć jeszcze bardziej dramatycznie. Nie wiem, jak zniosłabym to ja i Czytelnicy…

Jak znosi Pani krytykę na temat swoich książek, zarówno tę pozytywną jak i negatywną?

Krytykę negatywną znoszę dokładnie tak samo, jak każdy twórca, który traktuje to, co stworzył niczym własne dziecko. Nie znam kochającego rodzica – chyba, że to jakiś masochista – który lubiłby jak krytykują jego córkę, czy syna. Jeśli zaś chodzi o krytykę konstruktywną, bo rozumiem, że to miał Pan na myśli, to jest grupa osób, od której wręcz domagam się surowej, bezwzględnej, szczerej do bólu krytyki – to pięć zaufanych recenzentek, które czytają książkę w trakcie jej powstawania. Gdyby choć jedna z nich powiedziała: „Kasia, to jest do niczego”, skasowałabym plik bez mrugnięcia okiem. Na szczęście do tej pory bywało odwrotnie, ja wysyłałam powstającą książkę, jęcząc, że to jest do niczego i chcę plik skasować, One zaś, ta moja Wielka Piątka kazały mi pisać dalej. Gdyby nie to, „Nadzieja” i „Mistrz”, dwie z najlepiej ocenianych moich powieści, nie ukazałyby się.

Pisze Pani powieści z zakresu literatury kobiecej. Jestem jednak ciekawa, czy także czyta Pani książki tego typu, czy może jednak inny gatunek jest Pani ulubionym? Jeśli tak to jaki i dlaczego?

Czytam książki tak różnych gatunków, że trudno powiedzieć, co lubię najbardziej. Interesuje mnie dosłownie wszystko: historia, militaria, dworki polskie i życie na Kresach, lekka literatura obyczajowa, fantasy, sensacja, biografie, paradokument… Gdybyście przyjrzeli się regałom mojej biblioteczki, każdy z Was znalazłby coś dla siebie.

Gdyby ktoś wynalazł wehikuł czasu, w której epoce literackiej Pani chciałaby się znaleźć?

Jest mi całkiem dobrze tu i teraz. Parę dziesięcioleci temu nie miałabym pewnie szans na zostanie pisarką – choć któż to wie? Żyjemy w trudnych czasach, ale bywały trudniejsze. Ja doceniam spokój mojego domu, to że wróg nie strzela do moich dzieci, że nie cierpimy nędzy ani głodu. Romantyczne wyobrażenia o dawnych epokach niewiele mają wspólnego z ówczesną rzeczywistością. Chociaż, gdyby zamiast wehikułu czasu ktoś dla mnie otworzył pewien szmaragdowy portal, to kto wie…?

Czy chciałaby Pani, aby któraś z Pani książek została zekranizowana?

Który z pisarzy by nie chciał? Palec pod budkę! Myślę, że każdy marzy o ujrzeniu swojej książki przeniesionej na ekran mały czy duży. Dlaczego? Żeby zobaczyć jak ożywają jego bohaterowie? Nie wiem. W moim przypadku nie jest to na pewno „parcie na szkło”, bo gdyby tak było zajęłabym się pisaniem scenariuszy, a nie powieści, które to scenariusze pisze się zdecydowanie szybciej i łatwiej niż trzystustronicową książkę. Marzenia, po prostu marzenia. Jest tylko jedno ale: ekranizacja może mieć niewiele wspólnego z książkowym pierwowzorem. Wiem coś o tym, bo napisałam scenariusz „Poczekajki”, z którego wyrzuciłam… głównego bohatera zastępując go innym. Czytelniczki, widząc to na ekranie, chyba by mnie znielubiły! A ja znielubiłabym scenarzystę, który zrobiłby to samo bohaterowi innej mojej książki.

Komu ze współczesnych ludzi pióra, sztuki, polityki podarowałaby Pani swoją książkę w dowód sympatii, i dlaczego?

Bez wątpienia Stephenowi Kingowi. To człowiek, który nauczył mnie „Jak pisać. Pamiętnik rzemieślnika” i dzięki któremu jestem tym, kim jestem: szczęśliwą, spełnioną kobietą, matką i pisarką. King wydał kilkadziesiąt powieści, niemal wszystkie zekranizowano, a nadal uważa się za dobrego rzemieślnika – ni mniej, ni więcej – i za to go cenię i podziwiam. Także za skromność, czy wręcz pokorę, i poczucie humoru, a także za niesamowitą wyobraźnię. Przy pomysłach Kinga moja własna wyobraźnia, którą uważam i tak za zbyt wybujałą, po prostu wymięka!
Może kiedyś się spotkamy i Stephen King podpisze mi egzemplarz tej właśnie książki „Jak pisać…”? Fajnie by było…

Wydaje Pani książki w różnych wydawnictwach. Na jakiej podstawie dobiera Pani wydawnictwa do swoich książek np. "Bezdomną" wydaje Pani w Znaku, "Sklepik z niespodzianką" w Naszej Księgarni, "Mistrza" w Wydawnictwie Filia, a "Wiśniowy dworek" w WL?

Wygląda na to, że lubię różnorodność. A poważnie: kiedyś wysyłałam propozycje wydawnicze do Wydawców, z którymi chciałabym współpracować. Tak znalazłam się ze „Sklepikiem” w Naszej Księgarni, a z serią owocową w Wydawnictwie Literackim. Dziś wydawcy zgłaszają się do mnie z propozycjami współpracy, a niektóre są tak interesujące – i nie mówię tu o finansach, bo umowy są niemal identyczne – że po prostu nie sposób odmówić. Tak trafiłam do Znaku i Filii. Choć z Filią łączy mnie coś więcej: miłość do okładek!

Pani książki określane są jako literatura skierowana do kobiet. Czy znalazłaby Pani chociaż jeden powód, dla którego Pani książki powinni przeczytać mężczyźni?

Mężczyźni w ogóle powinni czytać książki, a że nie czytają, a ja chcę dla kogoś pisać, to piszę dla kobiet. Jednak spokojna głowa: ojcowie, mężowie i przyjaciele moich Czytelniczek podczytują moje powieści, udając potem, że oni tak tylko, przypadkiem, przechodząc mimo…! A potem chichocą potajemnie albo ocierają łezkę wzruszenia…

Czy podczas pisania ma Pani czasami wrażenie, że bohaterowie żyją własnym życiem, a Pani pozostaje "jedynie" rola kronikarza? Jeżeli tak, to która z postaci najbardziej "namieszała" Pani w powieściach?

Zawsze mam takie wrażenie i nie raz moi bohaterowie mnie zaskakują. Czasem tak, że ręce opadają mi na klawiaturę, bo nie mam pojęcia, co się będzie działo dalej i jak ich z tego co namieszali wyplątać. To jest fantastyczne: być jednocześnie pisarką i czytelniczką! Najbardziej chyba namieszał Łukasz z serii poczekajkowej, bo wtedy byłam początkującą pisarką i nie bardzo wiedziałam, co z tym fantem zrobić: otóż zapragnął się zmienić o sto osiemdziesiąt stopni i ja musiałam jego przemianę zrozumieć i urealnić. W następnych dwóch tomach. Teraz do takich przemian podchodzę ze stoickim spokojem i jeśli któryś z bohaterów nagle odkrywa prawdziwe ja, po prostu wędruję w głąb jego duszy, słucham, co ma do opowiedzenia, poznaję jego dzieciństwo, a potem po prostu to opisuję. Lubię być zaskakiwana…

O którym z autorów pomyślała Pani, czytając jego książkę – "Brawo! To jest historia, sama nie umiałabym wymyślić lepszej".

Stanowczo i z uwielbieniem: Carlos Ruiz Zafón „Cień Wiatru” i „Gra Anioła”. Są to moim zdaniem arcydzieła literatury współczesnej i choć inne książki tego autora mnie nie zachwyciły, za te dwie pozostaje moim mistrzem. Już za pierwszy akapit „Gry Anioła” – jakże prawdziwy – można tego pisarza pokochać…

Bardzo dziękuję wszystkim za pytania, a redaktorom portalu lubimyczytac.pl za ich wybór, bo wiem, że pytań tych było bardzo, bardzo dużo.

Katarzyna Michalak przedpremierowymi egzemplarzami Bezdomnej z autografem postanowiła nagrodzić użytkowniczki: Bosy za pytanie o pochodzenie magii w książkach pisarki, Motyl 43 za pytanie o autora, któremu pisarka podarowałaby swoją książkę oraz Alynne za pytanie o życie bohaterów książek autorki. Nagrody ufundowało Wydawnictwo Znak.

Serdecznie gratulujemy i dziękujemy za wszystkie nadesłane propozycje pytań.

 


komentarze [12]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Veigela  - awatar
Veigela 31.05.2013 11:07
Czytelniczka

Nie zgodzę się z Pani stwierdzeniem, że mężczyźni w ogóle nie czytają. Czytają mniej, jeżeli idzie o ilość, ale nie jeżeli o jakość. Wydaję mi się, że kobiety dużo częściej sięgają po tzw. "czytadła" (czytanie dla czytania), które pochłania się błyskawicznie, a które nie zawsze są dobrymi książkami (co nie znaczy, że jest to reguła). Mężczyźni za to dobierają czytane przez...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Anne18  - awatar
Anne18 29.05.2013 11:41
Czytelniczka

dziękuję za zadanie mojego pytania.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Anna  - awatar
Anna 28.05.2013 10:48
Czytelniczka

Recenzent, który krytykuje panią konstruktywnie otrzymuje odpowiedź typu: "Książka już i tak jest w druku i za późno na jakiekolwiek zmiany". I zostaje skreślony z listy ulubionych blogerek! I nie mówię tu o sobie, bo ja w tym gronie nigdy nie byłam. Cenię sobie szczerość, niestety.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Mateusz Cioch - awatar
Mateusz Cioch 27.05.2013 23:03
Czytelnik

"Mężczyźni w ogóle powinni czytać książki, a że nie czytają, a ja chcę dla kogoś pisać, to piszę dla kobiet." - co to za seksistowskie bełkoty, Kaśka?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
awatar
konto usunięte
14.05.2014 18:50
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

electric_cat  - awatar
electric_cat 17.06.2014 17:17
Bibliotekarka

Renax to jest ewidentny seksizm, nie poradzisz. Nie wiem, co mnie przygnało akurat na ten wywiad, ale przeczytałam wypowiedź zacytowaną przez Mateusza i oplułam monitor kawą. Na szczęście nie była to wielka ilość.
I może zostali sobie przedstawieni? W końcu autorka nie zamknęła się w czterech ścianach. Ja ją widziałam na WTK i żałowałam, że nie wzięłam Ferrinu, by ją...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Magnus Czerwony - awatar
Magnus Czerwony 31.10.2014 12:40
Czytelnik

Renax, w internecie zwroty grzecznościowe są nieobowiązkowe. Zasady netykiety.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Domi_Diax  - awatar
Domi_Diax 16.08.2020 16:32
Czytelniczka

Nawet jeśli nie obowiązują, to to zdrobnienie - z wyraźnym brakiem szacunku! - jest niestosowne. Nawet gdyby zostali sobie przedstawieni to z uwagi na różnicę wieku zwrot powinien być. Korona by facetowi z głowy nie spadła.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
electric_cat  - awatar
electric_cat 17.08.2020 22:31
Bibliotekarka

Wow, to się nazywa wykopanie tematu :p

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Bosy  - awatar
Bosy 27.05.2013 21:16
Czytelniczka

Carlos Ruiz Zafón „Cień Wiatru” i „Gra Anioła” świetne książki :)
Super wywiad , przydałby się na żywo :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
bidon  - awatar
bidon 27.05.2013 15:43
Czytelniczka

Moje pytanie *.* I widzę, że nawet Pani Kasia uwielbia Zafóna ;)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LubimyCzytać  - awatar
LubimyCzytać 27.05.2013 14:44
Administrator

Zapraszamy  Katarzyna Michalak Katarzyna Michalak

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post