Pięć martwych psów Michal Sýkora 7,5
ocenił(a) na 88 tyg. temu Wielka Sowa powróciła z przytupem!
"Pięć martwych psów" Michala Sýkory to 3 część cyklu opowiadająca o losach śledczych z Ołomuńca, która oprócz wciągającej intrygi kryminalnej serwuje czytelnikom "gorzką pigułkę", a jej posmak zostaje na zawsze.
Fabuła oparta jest na dwóch, równolegle prowadzonych śledztwach, którym na pozór dość daleko do wspólnych działań - jednak oba pozwalają na głębszą charakterystykę dobrze nam znanym kobiecym postaciom tj Kristýny Horovej i Marii Výrovej. Obie na różnych etapach życia prywatnego i zawodowego, w cieniu męskich autorytetów otwierają przed nami przerażający świat ludzkiej chciwości, wszędobylskich układów i czerpaniu korzyści na zwierzętach, dla których człowiek zamiast "przyjacielem" staje się katem.
Nie będę ukrywać - nie jest to typowy czeski kryminał, po którym możemy oczekiwać między wierszami dobrze nam znanej dawki czeskiego humoru - bo i temat, który w dużej mierze zawładnął historią do łatwych nie należy. Czasem Autor nie pozostawia za dużo czytelniczej wyobraźni tworząc słowem brutalne i przerażające kreacje jednak myślę, ze ten zabieg jest w tym przypadku potrzebny. Trzeba to potraktować niczym kubeł zimnej wody, który ma obudzić, otworzyć oczy czytelnikom na przedstawione w tej historii wątki różnych form znęcania się nad zwierzętami.
Sýkora w doskonały sposób, wręcz dobitnie i obrazowo, ukazuje przerażający obraz zwierzęcej krzywdy, spowodowanej niezrozumiałą dla mnie potrzebą spełniania zachcianek, wygodnictwem i oczekiwaniami ludzkich potworów. (wybaczcie, ale inaczej nie jestem w stanie nazwać tak postępujące osoby).
To historia, która zostaje z czytelnikami jeszcze na długo po jej przeczytaniu a jej przygnębiające opary na nowo "rozdrapują" siedzące w człowieku emocje, zmuszając do refleksji, która jednak do pozytywnych nigdy należeć nie będzie.
Takie historię są nam, ludziom, potrzebne chociaż wolałabym aby nigdy nie musiały powstawać. I za ten bolący, wchodzący pod skórę ładunek emocjonalny jestem Sykorze ogromnie wdzięczna