Świąteczna klasyka… dla dorosłych?

Bartek Czartoryski Bartek Czartoryski
17.12.2022

Nie ma się co oszukiwać, z biegiem lat święta tracą swój urok z przyczyn oczywistych, bo z mijającym czasem przybywa nam obowiązków – także tych związanych z Gwiazdką. Ale świąteczne klasyki mogą nam przypomnieć, o co w tym wszystkim chodzi.

Świąteczna klasyka… dla dorosłych?

Święta to, zgoda, czas zwykle całkiem fajowy nawet i dla wyjątkowego malkontenta, bo wolny od pracy i szkoły, życie jakby zwalnia, a w tym roku pięknie nas zasypało. Tyle że strach włączyć telewizor, bo przy tej okazji produkuje się tony barachła, mdłych komedyjek obyczajowych eksploatujących przetarte już na wylot schematy fabularne, albo katuje się nas powtórkami powtórek. A szkoda jednak, kiedy nareszcie jest chwila wolnego, marnować ją na kolejne wariacje bliźniaczo podobnej do siebie, kanonicznej już dla tej pory roku opowieści o dziewczynie powracającej na Gwiazdkę z dużego miasta do rodzinnej miejscowości i znajdującej tam miłość.

Stąd, niespodzianka, zalecam lekturę. Ale jako że faktycznie spora część z nas lada dzień spakuje walizy i torby i ruszy tam, gdzie się wychowała, może i nawet do sypialni z lat młodzieńczych, nie zawadzi spojrzeć na półkę z książkami, która nam niegdyś towarzyszyła, czy aby nie kryją się tam świąteczne, kochane za dzieciaka klasyki. Dzisiaj bowiem spojrzymy na nie zupełnie inaczej. Innymi słowy, leniwe święta to idealna pora, żeby raz jeszcze sięgnąć po książki znane i lubiane, bo, gwarantuję, jako dorośli wyczytamy z nich zupełnie nowe opowieści.

Bo choć dobrze wszystkim znana i słusznie uwielbiana „Opowieść wigilijna” Charlesa Dickensa (Wilga) to dzisiaj absolutny top klasyki, to czytana przed laty, nie była przez nas zapewne interpretowana z całym bogactwem otaczającego ją historyczno-społecznego kontekstu, czego, oczywiście, nie sposób wymagać od znacznie młodszego siebie. A kiedy Dickens zasiadał do pisania, tradycja obchodzenia świąt dopiero się na Wyspach odradzała, choinki stały w brytyjskich domach od stosunkowo niedawna, kartki z życzeniami były kompletnym novum, a kolędy, po długich latach zapomnienia, znowu zaczęły nieśmiało wybrzmiewać na ulicach. Dlatego jego utwór jest w dużej mierze kroniką chwili, obrazkiem z wiktoriańskiej Anglii. I czymś znacznie więcej.

Dickens, żywo zainteresowany samym świątecznym obrządkiem, poświęcił wcześniej okresowi Bożego Narodzenia trzy utwory, ale „Opowieść wigilijna” to również jego prywatna i mocna wypowiedź przeciwko bezdusznemu traktowaniu ubogich, zwłaszcza dzieci, przez sytą część brytyjskiego społeczeństwa, alegoryczne wezwanie do dobroczynności. Cóż, z tego też powodu nie kto inny jak sam James Joyce uznał skrajnie optymistyczną wizję kolegi po piórze za cokolwiek naiwną.

Innym absolutnym klasykiem jest „Dziadek do orzechów” pióra E.T.A. Hoffmanna (Wilga), w którym świąteczna przygoda małej Klary pełna jest metafor (bo czy cukiernik nie przypomina demiurga?), a wigilijny czas staje się dosłownie magiczny i przybiera formę dziecięcego snu o baśniowej krainie pełnej słodyczy i pomarańczy. To bodaj uniwersalna ilustracja oczekiwań, ekscytacji i nadziei towarzyszących najmłodszym tuż przed – niekiedy – najważniejszym dla nich dniem roku. Rzecz jasna nie każdemu uśmiecha się wejście do podobnego wehikułu nostalgii, ale historia ta, czytana z perspektywy dorosłego, nabiera inny niespodziewany odcień, bo teraz to my stoimy po tej drugiej stronie, dla której podobne fantazje nie są już dostępne. Czy aby na pewno?

Na to pytanie odpowiada poniekąd inny tytuł. Szkoda jednak, że miana klasyka nie doczekał się u nas „Ekspres polarny” Chrisa Van Allsburga (autora „Jumanji”), który na polski rynek trafił dopiero po premierze filmu animowanego z Tomem Hanksem. To wydana przez Tekturkę książeczka niemalże kontemplacyjna, z pięknymi ilustracjami, będąca, między innymi, odwołaniem do wspomnień pisarza o przedświątecznych odwiedzinach w sklepach z zabawkami. A kto myśli, że już z podobnych rzeczy wyrósł, niech pamięta o ostatnim zdaniu przeznaczonym właśnie dla dorosłych, które jest wyrazem nadziei, że jednak nigdy nie zerwiemy więzi łączących nas z dziecięcą wyobraźnią.

Ale dość o książkach dla dzieci, bo przecież nie tylko takie stoją na tej wyimaginowanej półce, a przed wyjazdem można też coś schować do plecaka. Status świątecznego klasyka mają też bowiem i książki niekoniecznie nostalgiczne i sentymentalne, te odwołujące się do dzieciństwa albo wtedy przez nas czytane. Bo weźmy chociaż „Morderstwo w Boże Narodzenie” (Wydawnictwo Dolnośląskie) autorstwa niezmordowanej (!) Agathy Christie. I nie jest to z mojej strony propozycja cyniczna, bo sami zapewne przyznacie, że nic nie relaksuje bardziej niż stara dobra zagadka z zabójstwem na pierwszym planie, choć świątecznego klimatu per se jest tutaj tak naprawdę jedynie szczypta.

Ale za to „Małe kobietki” Louisy May Alcott (Poradnia K), książka idealna i dla dorosłych, i dla tej nieco starszej latorośli, rozpoczyna się od świąt i kończy się świętami. Niech to wystarczy za pretekst, żeby po tę znakomitą powieść sięgnąć, bo akurat w tym przypadku każdy będzie dobry. To klasyczna powieść o dojrzewaniu, chwytająca ten ulotny moment tranzycji z dziecka w dorosłego, co również wyraża sam niepodrabialny styl Alcott, łączący romantyczny sentymentalizm z refleksyjnym obyczajem. Wypada jednak pamiętać, że święta niekoniecznie kojarzyć się muszą z rozlazłymi opowieściami wywołującymi na twarzy dobrotliwy uśmiech, bo i nieprzypadkowo toczy się od lat całkiem zasadna dyskusja, czy aby akcyjniak „Szklana pułapka” to nie najlepszy film świąteczny, jaki nakręcono. Innymi słowy, spece od thrillera też lubią Gwiazdkę.

Autor prawdziwych sensacji John Grisham napisał przecież „Ominąć święta” (Amber), humorystyczną powieść o kimś, kto ma świąt zwyczajnie dość, nie chce mu się ubierać choinki i ganiać za prezentami. Bo my tu gadu gadu o całej tej magii, a jednak dla mnóstwa osób jest to również okres harówki, czas dużego stresu, i postawa rozgoryczonego wyjazdem córki Luthera nie będzie im obca. Oczywiście, jak nauczyli nas już dawno i Grinch (chyba nadal nieprzełożony na polski), i Ebenezer Scrooge, bożonarodzeniowa przemiana musi dotknąć nawet i największego ponuraka, ale cóż, świąteczne opowieści nie mają nas dołować.

Co jeszcze stoi na regale? Andersen? Lewis? A może coś kompletnie innego, jakiś „comfort book” zupełnie niezwiązany ze świętami? Nieważne. Jedno jest jednak pewne – po cokolwiek nie sięgnięcie, to już sam fakt, że wykroicie z napchanego grafiku czas na przeczytanie jakiejkolwiek opowieści, będzie porządnym prezentem. Gdyby jednak zdarzyło się tak, że zapomnieliście czegoś spakować albo stara sypialniana półeczka dawno już nie istnieje, to bez obawy, statystyka mówi bowiem, że najprawdopodobniej pod choinką znajdziecie… książkę.


komentarze [13]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
wiesia  - awatar
wiesia 18.12.2022 22:32
Czytelniczka

Agata Christie jak najbardziej na świąteczny czas, wracam do jej książek raz na jakiś czas. "Małe kobietki" przeczytałam niedawno i wystarczy - dość infantylne, ale film dobrze się ogląda.
Po latach omawiania z uczniami "Opowieści wigilijnej" nie mam ochoty do niej wracać, ale bardzo pochwalam zawarte w niej przesłanie.
"Ominąć święta" to bardzo sympatyczna historia,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Milmag  - awatar
Milmag 18.12.2022 15:04
Czytelniczka

Gwiazdka, gwiazdka... to nie są żadne święta gwiazdki tylko Boże Narodzenie!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Caroline_Q  - awatar
Caroline_Q 18.12.2022 15:14
Czytelniczka

A dlaczego Boże Narodzenie, a nie Jul, Szczodre Gody, Saturnalia, Yalda albo rzymskie Sol Invictus?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
moniss  - awatar
moniss 18.12.2022 19:21
Czytelnik

Bo tak jest napisane w kalendarzu? :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Caroline_Q  - awatar
Caroline_Q 18.12.2022 21:04
Czytelniczka

Tak, wspaniały kananejski koncept, połączony z babilońską myślą techniczną. ;-)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
traitor  - awatar
traitor 20.12.2022 09:19
Czytelnik

Z tego co wiadomo to boze narodzenie historycznie bylo w czerwcu a nie w grudniu. Jest w grudniu ze wzgledu na Saturnalia pod ktore podczepil sie kosciol

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Meszuge  - awatar
Meszuge 17.12.2022 10:35
Czytelnik

Nie ma się co oszukiwać, z biegiem lat święta tracą swój urok z przyczyn oczywistych, bo... 
Bo przy tej inflacji 12 potraw na stole to nieosiągalne marzenie lub ewidentnie hulaszczy tryb życia. A kredyt na te wszystkie smakołyki to kto później będzie spłacał pół roku? 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
_Magnolia_  - awatar
_Magnolia_ 19.12.2022 20:04
Czytelniczka

@Bezimienny tylko słabi się zapijają.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Armand_Duval  - awatar
Armand_Duval 19.12.2022 21:22
Czytelnik

@_Magnolia_, tylko kobiety srają.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Lucy Fair - awatar
Lucy 19.12.2022 23:29
Czytelniczka

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Lucy Fair - awatar
Lucy 20.12.2022 22:09
Czytelniczka

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Lucy Fair - awatar
Lucy 20.12.2022 22:23
Czytelniczka

That scabby prick shall appear when you ask your man this question after finding out he's been cheating... "how's your dick coming along, scabby dick?" And he responds "it's fine, thank you."

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Bartek Czartoryski - awatar
Bartek Czartoryski 17.12.2022 10:00
Tłumacz/Redaktor

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post