-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać348
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik15
Biblioteczka
2018-05-20
2016-05-08
Nie jestem zakupoholiczką. Wręcz przeciwnie - nie znoszę kupować ubrań i butów (może dlatego nie raz i nie dwa wychodziłam ze sklepu z byle czym, żeby tylko jak najszybciej się stamtąd wydostać). Mimo to jakimś cudem mam w pokoju aż 3 przepełnione szafy i zapchaną ciuchami meblościankę (ciężkie jest życie chomika). Do książki Joasi Glogazy podchodziłam z dużą dozą ostrożności. W zeszłym roku przeczytałam "Magię sprzątania" Marie Kondo, która zawierała maksimum męczącego lania wody i minimum konkretu. Nie chciałam powtarzać tego doświadczenia. Tym, co mnie ostatecznie przekonało do podjęcia ryzyka, był fakt, iż Style Digger to jedyny blog okołomodowy, na który zaglądam (aczkolwiek zaczęłam zaglądać regularnie dopiero wtedy, gdy szafiarskie stylizacje zastąpiły relacje z podróży, teksty na temat jakości tkanin czy minimalizmu). Wiem, jak Joanna pisze (i lubię jej styl), wiem, że nie oszczędza na esencji, a ideę slow fashion i slow life opanowała do perfekcji (naprawdę to czuje, potrafi zastosować, umie sprzedać i co najważniejsze ma też do tego wszystkiego odpowiedni dystans). Ktoś taki zasługuje na kredyt zaufania. Kredyt więc przyznałam, a autorka spłaciła go z nawiązką. "Slow fashion" to mnóstwo konkretu, przykładów (mających stanowić punkt odniesienia, a nie gotową receptę na szczęście) i dobrych rad (które spokojnie da się wykorzystać przy porządkowaniu reszty dobytku i innych dziedzin życia). W moim przypadku lektura zaowocowała bardzo konkretnymi notatkami i pobudziła moją kreatywność (przyszło mi do głowy kilka dobrych pomysłów). Z czystym sumieniem polecam tę pozycję jako książkę o szeroko pojętym minimalizmie.
Nie jestem zakupoholiczką. Wręcz przeciwnie - nie znoszę kupować ubrań i butów (może dlatego nie raz i nie dwa wychodziłam ze sklepu z byle czym, żeby tylko jak najszybciej się stamtąd wydostać). Mimo to jakimś cudem mam w pokoju aż 3 przepełnione szafy i zapchaną ciuchami meblościankę (ciężkie jest życie chomika). Do książki Joasi Glogazy podchodziłam z dużą dozą...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-12-02
Techniczne rzecz biorąc to taka książeczka dla dużych dzieci. Ładna wizualnie i dość mądra (choć w tym miejscu duży minus za "ubieranie" ubrań), ale więcej tu obrazków niż treści. Da się to przekartkować w 2 godziny. Z drugiej strony na pewno lepsze to niż dowolne czasopismo dla kobiet.
Techniczne rzecz biorąc to taka książeczka dla dużych dzieci. Ładna wizualnie i dość mądra (choć w tym miejscu duży minus za "ubieranie" ubrań), ale więcej tu obrazków niż treści. Da się to przekartkować w 2 godziny. Z drugiej strony na pewno lepsze to niż dowolne czasopismo dla kobiet.
Pokaż mimo to
Jeśli czytanie książek "modowych" minimalistek czegoś mnie nauczyło, to przede wszystkim tego, że warto kupować książki tylko tych osób, które lubi się czytać i/lub których styl się ceni (niekoniecznie musi to być nasz styl, ale musi się podobać). Jeśli o mnie chodzi, Kasia Tusk wyjątkowo spełnia oba te kryteria. "Elementarz stylu" to jedna z nielicznych książek spośród tych wydanych w Polsce w XXI wieku, które warto kupić już choćby ze względu na to, jak jest wydana (no to jest po prostu bajka! prosta, ładna, płócienna twarda okładka z wytłoczonym tytułem i gustownym rysunkiem, ciężki, dobrej jakości papier, najwyższej jakości zdjęcia, elegancka typografia. bardzo podobają mi się te wyraźne oddechy między akapitami, a jednocześnie drobna czcionka. nie ma tu tego modnego ostatnio zwiększania objętości poprzez maksymalizowanie czcionki i wszystkich możliwych odstępów). Choćby po to, by na nią patrzeć. Ale treść też zgłębić warto. Jest tu miejsce na ciekawostki i anegdoty, dużo konkretnych rad i przykładów, a także przepiękne poglądowe zdjęcia. Kasia ma dobre pióro, nie leje wody, nie powtarza w kółko tego samego. Nie wymaga też, żeby czytelnicy przyjęli jej punkt widzenia. Jedna uwaga: To nie jest poradnik "Jak znaleźć swój styl", lecz wielopoziomowe rozważania na temat elegancji i stylu. Stylu w ogóle, ale przede wszystkim (eleganckiego) stylu autorki. Trudno wymagać od Kasi, żeby pisała o czymś, co jej się nie podoba, podsuwając ludziom pomysły utrzymane w stylistykach, których nie czuje. Jeśli elegancja nie jest wyborem dla Was i nie jesteście w stanie zaadaptować jej do swoich potrzeb, musicie poszukać inspiracji gdzie indziej.
Jeśli czytanie książek "modowych" minimalistek czegoś mnie nauczyło, to przede wszystkim tego, że warto kupować książki tylko tych osób, które lubi się czytać i/lub których styl się ceni (niekoniecznie musi to być nasz styl, ale musi się podobać). Jeśli o mnie chodzi, Kasia Tusk wyjątkowo spełnia oba te kryteria. "Elementarz stylu" to jedna z nielicznych książek spośród...
więcej Pokaż mimo to