rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Lubię podróżować, ale lot samolotem jest dla mnie z jednej strony ekscytujący, a z drugiej strony trochę się boję, i bezpieczniej czuje się w środku transportu typu pociąg. Znam podstawowe zasady, widziałem niejeden ;) odcinek katastrof w przestworzach.
Nie wiem dlaczego, ale tytuł książki sprawiał wrażenie, że będzie to coś lekkiego, przystepnego.

Nie jest - przeczytałem 15 % i powoli mam dość. Książka to trochę takie Q&A, tyle tylko, że początek jest ultra nudny. Opis elementów skrzydła, czy samolotu bez zdjęcia jakiegokolwiek, najprostszego ?

Trochę jestem rozczarowany bo miałem chęć zgłębić bardziej temat, spodziewałem się, że książka mnie pochłonie, a tak nie jest

Lubię podróżować, ale lot samolotem jest dla mnie z jednej strony ekscytujący, a z drugiej strony trochę się boję, i bezpieczniej czuje się w środku transportu typu pociąg. Znam podstawowe zasady, widziałem niejeden ;) odcinek katastrof w przestworzach.
Nie wiem dlaczego, ale tytuł książki sprawiał wrażenie, że będzie to coś lekkiego, przystepnego.

Nie jest -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo trudno jest mi ocenić tą książkę. Prawdę mówiąc, spodziewałem się, że 3/4 książki będzie na temat prostytucji, wykorzystywania kobiet i ... tak jest na początku. Mam tutaj mały niedosyt bo interesuje mnie skala zjawiska, a takich statystyk "czarno na białym" jest w książce bardzo mało. Wiemy, że dziewczyny, przeważnie ze wsi jadą do wielkiego miasta i tam schodzą na złą drogę, głównie z powodów finansowych. Czy to jest 1 %, 10 %, 50 % ? Nie wiadomo. Chyba jedyna statystyka ukazująca powszechność prostytucji to taka, że 90 % mężczyzn przynajmniej raz skorzystało z usług prostytutki. Chociaż jeśli to jest np. pewien swoisty powód do dumy, no to taka statystyka niewiele nam daje, zwłaszcza, że historycznie mężczyźni mieli tam wiele żon, a te "najniższego" szczebla były właściwie takimi prostytutkami.

Przez pierwszą część książki miałem wrażenie, że to, jak zwykle, mężczyźni są winni ;) Potem na szczęście, inne reportaże nakreślają trochę inny obraz. Obraz kraju, który ma swoją kulturę, swoją religię, które są ... jakie są. Obraz kraju, w którym młode dziewczyny lądują jako prostytutki, ale życie młodych chłopców też wcale nie jest lepsze bo jedyną alternatywą dla wielu jest praca na łodzi, z których wielu nie wraca do domu (tajfuny, wypadki), albo są zwyczajnie porywani do "pracy" i znikają w niejasnych okolicznościach. Za to należy się spory plus - bo autorka ukazuje, że ogólnie nie jest wesoło - niezależnie od płci.

Inna sprawa, że bardzo łatwo jest wszystko oceniać z perspektywy "zachodniej", europejskiej kultury. Patrząc przez ten pryzmat, na pewno odbierzemy to co się dzieje w Tajlandii jako nieludzkie, naganne itd. no, ale świat, ludzie to nie tylko Europa, to nie tylko Chrześcijaństwo. To trudny temat. Czy powinniśmy ingerować / oceniać życie ludzi, którzy żyją kompletnie inaczej, wychowanych wg zupełnie innych prawd, wartości ?

Bardzo trudno jest mi ocenić tą książkę. Prawdę mówiąc, spodziewałem się, że 3/4 książki będzie na temat prostytucji, wykorzystywania kobiet i ... tak jest na początku. Mam tutaj mały niedosyt bo interesuje mnie skala zjawiska, a takich statystyk "czarno na białym" jest w książce bardzo mało. Wiemy, że dziewczyny, przeważnie ze wsi jadą do wielkiego miasta i tam schodzą na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Szczerze mówiąc nie przepadam za zombie. Wywołują we mnie raczej śmiech i do tej pory jakoś udawało mi się unikać tej tematyki :)

To co mi się podoba w Apokalipsa Z to forma prezentacji tj. historia przedstawiona w formie kolejnych wpisów z dziennika, bloga.

Miejsce akcji - Hiszpania. Świetnie - z jednej strony znany, piękny kraj, ale nie tak oklepany, wyeksploatowany jak np. USA. Jeśli ktoś ma słabość do Hiszpanii tak jak ja to już same nazwy miast typu Barcelona, Vigo, rejony takie jak Galicia sprawią, że człowiek poczuje się fajniej. Choć kwiecistych, pozytywnych opisów przyrody, architektury raczej tutaj nie uświadczymy ;)

Podoba mi się ... wiarygodność całej historii. Zwłaszcza początek, zalążek, gdy media, rządy w swoim stylu, zamiast udzielać wyjaśnień to tylko zaciemniają sytuację. No a potem ... już jest za późno. Pewnie tak samo wyglądałoby to w naszej obecnej rzeczywistości, w obliczu jakiegoś globalnego kataklizmu.

Ogólnie, bardzo podobała mi się pierwsza część książki przedstawiająca, w jaki sposób ta cała zaraza zombie się rozwijała, gdzie miała swój początek. Kolejne wpisy w blogu jakoś tak sprawiały, że sam czułem się uczestnikiem tej historii, byłem w stanie wyobrazić siebie, oglądającego np. wiadomości i zastanawiającego się w stylu: "co u licha".

Dalsza część książki równie dobra. Szukałem jakiejś ciekawej beletrystyki i to był dobry wybór :)

Szczerze mówiąc nie przepadam za zombie. Wywołują we mnie raczej śmiech i do tej pory jakoś udawało mi się unikać tej tematyki :)

To co mi się podoba w Apokalipsa Z to forma prezentacji tj. historia przedstawiona w formie kolejnych wpisów z dziennika, bloga.

Miejsce akcji - Hiszpania. Świetnie - z jednej strony znany, piękny kraj, ale nie tak oklepany, wyeksploatowany...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka przeczytana w jakieś 4 dni. Ogólnie oceniam pozytywnie, w dużej mierze za to, że jest to pozycja "ku przestrodze" , choć tak naprawdę mam też kilka wątpliwości.

Czy każda kobieta, zraniona jako dziecko przez ojca, postrzega wszystkich wokoło facetów jako złych ? Książka ma przesłanie, że tak naprawdę ten problem może dotyczyć "każdej kobiety", ale ja mam tutaj wątpliwości. Mimo wszystko będę się upierał, że Sophie mimo wszystko była słaba i podatna na strunę pt. miłość mężczyzny. Nie zaznała jej u ojca, nie zaznała jej u normalnego faceta (Erion - pewnie był "za dobry", więc za nudny jak to u kobiet) więc zawrócił jej w klubie, latino lover ;), Kas. Kurczę, przy całym współczuciu, nie mogę się oprzeć wrażeniu, że to było głupie.

Choć mimo wszystko przesłanie ksiązki jest na swój sposób prawdziwe. Warto zauważyć, że ten Kas przetrzymał jej dwa związki, stopniowo poznając jej system wartości, potem raz z nią wyjechał i było świetnie. Która by takiemu nie zaufała ? Wbrew pozorom to nie był wyjazd w ciemno, to nie jest historyjka dziewcząt z Ukrainy, które się zgłosiły na jakiś casting na modelki, wyjechały do obcego kraju i tam trafiły do burdelu. Może więc faktycznie, w teorii każdą kobietę może spotkać taki wredny typ.

Przy jakichś 30-40 % miałem ochotę przerwać czytanie bo bardzo nie lubię schematu oprawca - ofiara. Po prostu nienawidzę, że psychopatyczny oprawca zawsze wybiera jednostki znacznie słabsze, a nie równe sobie, poza tym no jakoś wybitnie ciężko mi przychodzi zidentyfikowanie się z ofiarą, która nic nie może zrobić, jest tak zdominowana przez psychopatę, że potem już nawet przechodzi do porządku dziennego , jeśli chodzi o prostytucję, byle tylko nie denerwować oprawcy. Z jednej strony straszne, a z drugiej ... bardzo źle mi się to czytalo. Po prostu nie umiem sobie takiej sytuacji wyobrazić - pewnie dlatego, że jestem facetem.

W ogóle puenta płynąca z tej lektury jest smutna. Nawet jeśli kobieta ucieknie, to i tak od tego oprawcy nie może się "uwolnić" latami. Wymiar sprawiedliwości też nie daje rady i oprawca jeszcze często "zdalnie" prześladuje ofiarę, albo wręcz składa jej wizyty. Ona nie złożyła oskarżenia, tak jak pewnie większość kobiet, więc koleś posiedział niecały rok, za jakieś tam drobnostki (+ deportacja). Co to za kara ? Wydaje mi się, że najszybciej od takiego oprawcy i psychopaty (wydaje mi się, że gość był nieźle walnięty i miał w sobie co najmniej 2 różne osobowości) ofiara może się uwolnić sama, siłą.

No nie wiem, mimo wszystko mam nadzieję, że kobiety są trochę bardziej rozsądne bo zadawanie pytań: "czy on mnie kocha, czy ja kocham jego" w sytuacji, kiedy on ją dzień w dzień lał, jest dla mnie ... szczytem naiwności.

Książka przeczytana w jakieś 4 dni. Ogólnie oceniam pozytywnie, w dużej mierze za to, że jest to pozycja "ku przestrodze" , choć tak naprawdę mam też kilka wątpliwości.

Czy każda kobieta, zraniona jako dziecko przez ojca, postrzega wszystkich wokoło facetów jako złych ? Książka ma przesłanie, że tak naprawdę ten problem może dotyczyć "każdej kobiety", ale ja mam tutaj...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jako facet nie spodziewałem się, że dam radę przeczytać tą książkę w całości. O dziwo się udało i o dziwo była to całkiem ciekawa lektura. Książka nie ma jakby motywu przewodniego, ot facet codziennie z kimś tam się spotyka. Na początku myślałem, że to będzie prymitywny erotyk, czyli "rwanie wszystkiego co się rusza", a tymczasem zarówno główny bohater jak i jego klientki miały swoją osobowość, swoje problemy, które popychały je do robienia różnych rzeczy.

Podobał mi się zabieg przedstawiania tego co w danym momencie myśli sobie każda ze stron. Nie wiem na ile to co napisane jest literacką fikcją, na ile prawdą, ale tak naprawdę nie interesuje mnie to :)

Jako facet nie spodziewałem się, że dam radę przeczytać tą książkę w całości. O dziwo się udało i o dziwo była to całkiem ciekawa lektura. Książka nie ma jakby motywu przewodniego, ot facet codziennie z kimś tam się spotyka. Na początku myślałem, że to będzie prymitywny erotyk, czyli "rwanie wszystkiego co się rusza", a tymczasem zarówno główny bohater jak i jego klientki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

jakoś ten klimat biedy, brudu i seksu do mnie nie przemówił zbytnio, choć z drugiej strony cięzko powiedzieć, aby była to zła ksiazka. W końcu doczytałem ją do końca, a i cała historia, przeżycia bohatera głównego były w sumie ciekawe.

jakoś ten klimat biedy, brudu i seksu do mnie nie przemówił zbytnio, choć z drugiej strony cięzko powiedzieć, aby była to zła ksiazka. W końcu doczytałem ją do końca, a i cała historia, przeżycia bohatera głównego były w sumie ciekawe.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie jest to literatura górnych lotów, ale też nie jest to zła ksiązka. W zasadzie główna bohaterka jest ok, natomiast jej partner wydawał mi się jakiś taki sztuczny i trudno mi sobie wyobrazić faceta, który działałby (tzn. miałby wszystko gdzieś ;) ) w ten sposób co on.

Nie jest to literatura górnych lotów, ale też nie jest to zła ksiązka. W zasadzie główna bohaterka jest ok, natomiast jej partner wydawał mi się jakiś taki sztuczny i trudno mi sobie wyobrazić faceta, który działałby (tzn. miałby wszystko gdzieś ;) ) w ten sposób co on.

Pokaż mimo to