liluh

Profil użytkownika: liluh

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 1 rok temu
5
Przeczytanych
książek
7
Książek
w biblioteczce
2
Opinii
7
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| 4 książki
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: ,

Ciekawy pomysł choć nazbyt przypominający "Długą Ziemię" Pratchetta i Baxtera. Historycznie, zwłaszcza w kontekście zabawy z XIX w. literaturą i autorami, sprawna wariacja. Fabularnie, czasem niekonsekwentna i chaotyczna (ciężki początek), dość nierówna (niezły środek). Rozwiązanie mnie rozczarowało, chociaż doceniam wydźwięk i ukłon by ująć sprawę choć trochę naukowo. Niewykorzystany do końca potencjał materiału. Można przeczytać.

Ciekawy pomysł choć nazbyt przypominający "Długą Ziemię" Pratchetta i Baxtera. Historycznie, zwłaszcza w kontekście zabawy z XIX w. literaturą i autorami, sprawna wariacja. Fabularnie, czasem niekonsekwentna i chaotyczna (ciężki początek), dość nierówna (niezły środek). Rozwiązanie mnie rozczarowało, chociaż doceniam wydźwięk i ukłon by ująć sprawę choć trochę naukowo....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Szanuję Roberta J. Szmidta. Autor z dorobkiem, zdolny, doświadczony, można powiedzieć, animator polskiej fantastyki.

Temat zombie, jest być może oklepany i wyeksploatowany, a jednak autor znalazł sposób na nowe, interesujące ujęcie. Oto mroki PRL`u i rok 1963 we Wrocławiu. Pamiętny epizod "czarnej ospy", historia niczym z filmu. W naszej rzeczywistości, dzięki fantastycznej pracy lekarzy i służb udało się wyjść z tej katastrofalnej sytuacji bez szwanku, w książce "Szczury Wrocławia" i przedstawionej w niej historii, wypadki bardzo szybko wymykają się spod kontroli. Podtytuł "Chaos" jest przy tym wiele mówiący.

We fragmentach, książka jest niepokojąca, czasem przeraża, a sporadycznie intryguje. Ale wszystkie te części złączone w całość, są zupełnie niestrawne i po prostu nudne. O co chodzi? Przede wszystkim, 600 stron objętości to w dużej mierze opis 'zombie gore' czyli masakrowania cywili, walających się wnętrzności, urywanych głów i kończyn itd. Po pierwszych kilkudziesięciu stronach można przyzwyczaić się do tej konwencji, to w końcu opowieść o apokalispie za pośrednictwem nieumarłych. Ale po dwóch, no najdalej trzeciej setce stron, mamy już serdecznie dosyć nic nie wnoszących, ciągle powtarzanych opisów jatki. Tym bardziej, że mnogość scen masakry idzie w parze z liczbą postaci. Z każdym rozdziałem poznajemy bliżej dwóch czy trzech protagonistów oraz z tuzin towarzyszących drugo i trzecioplanowców, by następnie śledzić ich (czasami idiotyczne) odejście z tego świata. Z początku to może być nawet ciekawe, ale przy trzeciej czy czwartej grupie, kierunek historii staje się zupełnie jasny, sztampowy i przewidywalny (a do końca książki jeszcze taaaak duuużo!). A co za tym idzie, książka staje się przeraźliwie nudna. Po przeczytaniu ok 60% zacząłem już tylko przelatywać wzrokiem po opisach kaźni, czytając tylko wątki mogące pchnąć fabułę do przodu. Po prostu, przeraża tylko to co nienazwane i dozowane z umiarem a w "szczurach" autor leje posoką aż staje się groteskowa, nudna, a nawet śmieszna (ale nie w pozytywnym znaczeniu). Właśnie, śmieszność. Zamierzona, gdzie niegdzie ratuje sytuację. Jest sporo gagów, trochę pastiszu, a także puszczania oczka do czytelnika, ale zbyt mało. Więcej turpizmu, groteski i nielogiczności. Jest też parę zakrętów akcji, w tym jeden poważny twist. Ale to znowu zbyt mało by uratować historię. Tak samo jak za mało jest bohaterów z którymi możemy się lepiej poznać i kibicować im w zmaganiach. Z całej galerii to być może ze dwie, trzy osoby (tutaj, znakomita postać zomowca). Reszta albo szybko znika z kart, albo działa w sposób tak niezrozumiały, nielogiczny i czasem niepotrzebnie haniebny, że zaczynamy kibicować nie im a zombie.

Mogło być nieźle, gdyby wywalić to całe lanie wody... tfu, posoki. Historię można było spokojnie zmieścić w 300 stronach na czym absolutnie by nie straciła. Ograniczyć liczbę aktorów, skupić się na fabule, a nie czymś co może być nekrofilską wersją "Nad Niemnem". Pozostaje mieć nadzieję, że ten pierwszy tom, jest tylko szukaniem właściwej formy przez autora, a drugi będzie znacznie ciekawszy.

Szanuję Roberta J. Szmidta. Autor z dorobkiem, zdolny, doświadczony, można powiedzieć, animator polskiej fantastyki.

Temat zombie, jest być może oklepany i wyeksploatowany, a jednak autor znalazł sposób na nowe, interesujące ujęcie. Oto mroki PRL`u i rok 1963 we Wrocławiu. Pamiętny epizod "czarnej ospy", historia niczym z filmu. W naszej rzeczywistości, dzięki...

więcej Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika liluh

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
5
książek
Średnio w roku
przeczytane
1
książka
Opinie były
pomocne
7
razy
W sumie
wystawione
5
ocen ze średnią 6,8

Spędzone
na czytaniu
46
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
1
minuta
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
4
książek [+ Dodaj]