-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać1
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
2021-05-15
2021-05-06
Uniwersum
Dzika Karta to najnowszy szósty z kolei tom serii Algorytm Wojny autorstwa Michała Cholewy.
Cykl przedstawia ponurą wizje przyszłości, w której Sztuczne Inteligencje postanowiły unicestwić ludzkość. Po katastrofie jaka wystąpiła w Dniu, na pewien czas zostają zawieszone zasady, bo każdy rozpaczliwie walczy o przeżycie – potem o pozycję w nowym świecie. Ludzkość podzieliła się na 3 mocarstwa i walczy o pozostałości dawnej cywilizacji. Algorytm Wojny pokazuje, że człowiek jest ekspansywny i wojowniczy jako gatunek zaś naszym naturalnym przeciwnikiem są inni ludzie, bo chcą dokładnie tego samego co my, a nie są nami.
W Dzikiej Karcie na drodze do zwycięstwa Unii Europejskiej oraz Stanów Zjednoczonych staje Imperium, którego wojska okazują się równie bezwzględne jak bezduszne maszyny.
Nagły atak na chińczyków na położoną na uboczu kolonie UE Nowy Kraków rodzi pytania o prawdziwe intencje przeciwnika? Jednocześnie Marcin Wierzbowski, staje przed trudnymi decyzjami, mogącymi wpłynąć nie tylko na los wojny, ale też los jego najbliższych.
Dylematy żołnierza
Istotnym motywem książki jest pokazanie jak wojna zmienia ludzi. Pretekstem staje się urlop związany z powrotem Wierzby w rodzinnej strony. Marcin – żołnierz nie jest jednak tym samym Marcinkiem, który opuścił rodzinny dom by uratować życie siostry. Zmienił się a raczej wojna go zmieniła. Decyzje, które musiał podjąć działając w operacjach specjalnych sprawiły, że jego bliscy stali mu się obcy. Bo jak i czy mogliby by zrozumieć, że w imię misji zabijał się tylko wrogów, ale często poświęcał też swoich sojuszników?
W świecie, gdzie liczy się wprowadzenie w błąd przeciwnika zaufania nie ma nawet między oddziałami zdawałoby się tej samej strony konfliktu. Gdy stawka jest technologia mogąca odmienić losy wojny wprowadzenie w błąd przeciwnika staje się cenniejsze niż wszystko inne. Czy życie ponad 200 cywilów w konwoju uciekającym przed wojną okaże się mniej istotnej niż ucieczka z tajną dokumentacją?
Poświęcenie dla misji
Drugim istotnym wątkiem jest determinacja w wypełnieniu zadania. Rozgrywająca się wielka kosmiczna bitwa wymusza trudne decyzje na admirałach obu flot. Czy utrudnienie inwazji jest warte straty całej floty? Nawet jeśli to jak to osiągnąć przy tak miażdżącej przewadze przeciwnika? Dzika Karta obrazowo pokazuje trudne decyzje podejmowane pod presją czasu.
Ocena
Dzika Karta mimo zejścia SI i ich spisków na dalszy plan dalej wciąga w uniwersum Algorytmu Wojny. Na dłuższą metę zmyłki operacji specjalnych stają się co prawda trochę przewidywalne, ale dynamiczna akcja nie pozwala oderwać się od lektury. Warto oddać autorowi, że unikalna technologia jest wprowadzana nie magicznie a w sposób spójny z uniwersum, co utrzymuje serie w klimacie sci-fi bez zapożyczeń z fantasy. Liczę, że na kolejny tom nie będę musiał czekać zbyt długo.
Więcej moich recenzji https://solaris7.pl/tag/zaginione-opowiesci/
Uniwersum
Dzika Karta to najnowszy szósty z kolei tom serii Algorytm Wojny autorstwa Michała Cholewy.
Cykl przedstawia ponurą wizje przyszłości, w której Sztuczne Inteligencje postanowiły unicestwić ludzkość. Po katastrofie jaka wystąpiła w Dniu, na pewien czas zostają zawieszone zasady, bo każdy rozpaczliwie walczy o przeżycie – potem o pozycję w nowym świecie. Ludzkość...
Relikt to kolejny 5 już tom cyklu Hajmdall Dariusza Domagalskiego.
Seria ogólnie zrobiła na mnie dobre wrażenie, ale przy poprzednim tomie obawiałem się zbytniego skrętu w stronę fantasy i przepowiedni. Czy te obawy były uzasadnione?
Wartka akcja i zmieniający się bohaterowie
Tradycyjnie dla serii akcja rozgrywa się dwutorowo z jednej strony Hajmdal czeka trudne kosmiczne starcie z przerażającym przeciwnikiem, z drugiej drużyna zwiadowców znów ląduje na tajemniczej planecie.
Przeplatanie tych dwóch wątków (z okazjonalnym trzecim) daje porywającą opowieść, ale to nie jedyna zaleta serii.
Postacie ciągle ewoluują Ezra od nieśmiałego żołnierza najpierw stał się pewnym siebie wojownikiem, w Relikcie zaś obserwujemy jego drogę do dowódcy odpowiedzialnego za życie ludzie powierzonych jego dowództwu. Rozdarty między chęcią ocalenia ukochanej a poczuciem obowiązku Leathy ma niełatwe zadanie na obcej niebezpiecznej planecie.
Jednocześnie w kosmosie drednot czeka wcale nie prostsza przeprawa a “sojusznicy” okazują się mieć swoje własne tajemnice mogące stanowić zagrożenie dla przetrwania okrętu.
Kierując przeznaczeniem
Wątek zaginionych członków załogi Hajmdal jest poboczny, jednak ma spory wpływ na przebieg historii. To dzięki niemu dowiadujemy się, że “przepowiedniom” czasem trzeba pomóc w wypełnieniu zaś nic nie jest zapisane w kamieniu. Dodatkowo powrót pewnej dawno uznanej za straconą osoby może sporo namieszać w życiu uczuciowym głównych bohaterów.
Ocena
Serie nadal czyta się dobrze, bohaterów można polubić zaś mitologiczne wątki zostały okrojone – jednym słowem polecam.
Relikt to kolejny 5 już tom cyklu Hajmdall Dariusza Domagalskiego.
Seria ogólnie zrobiła na mnie dobre wrażenie, ale przy poprzednim tomie obawiałem się zbytniego skrętu w stronę fantasy i przepowiedni. Czy te obawy były uzasadnione?
Wartka akcja i zmieniający się bohaterowie
Tradycyjnie dla serii akcja rozgrywa się dwutorowo z jednej strony Hajmdal czeka trudne...
2021-02-22
Uniwersum
Wszechświat za tysiąc lat. Rząd globalny upada, jego armia zostaje rozbita. Władzę na Ziemi i nad koloniami kosmicznymi przejmuje zmilitaryzowany naród Kiritian, który poznaje sekret nieśmiertelności. Forkis – Pierwszy Dygnitarz Galaktyczna rządzi niepodzielnie. Nieliczni buntownicy stawiają opór, ale to walka skazana na porażkę, do czasu gdy podporucznik Anna Sandstorm łamie rozkazy i próbuje na własną rękę zabić tyrana. Wskutek zbiegu okoliczności oboje rozbijają się na niegościnnej planecie i są zmuszeni walczyć o przetrwanie.
Romans z potworem
Znaczną cześć książki stanowi opis rozwijającego się uczucia. Rebeliantka z powodu pewnego zdarzenia w przeszłości od młodości nienawidzi Forkisa, jednak z biegiem czasu uświadamia sobie, że nie przetrwa bez niego. Dodatkowo okazuje się, że motywy, którymi się kierowała i prawdy w jakie wierzyła niekoniecznie są słuszne. Czy to jednak wystarczy czy zaakceptować bestie dla której kanibalizm to nie problem?
Uniwersum Zodiaku
Tym co udało się autorce to stworzenie w miarę spójnego uniwersum. Od opisów planet, przez frakcje po kulturę obcych – Onkalotów. Interesująco rozwijają się również tajemnice z przeszłości czy to ras czy bohaterów. Pewnym problemem są jednak dla mnie elementy magiczne. Zdaje sobie sprawę, że jak mówił Arthura C. Clarke “Każda wystarczająco zaawansowana technologia jest nieodróżnialna od magii”, ale odpowiednik dżinna spełniającego 3 życzenia to pewne pójście na łatwiznę w kreacji uniwersum.
Postacie
Nie zawodzi kreacja postaci, bohaterowie Onkalota mają pewną osobowość, historie, tajemnice z przeszłości. Nie jest to co prawda poziom Skoku, Głębi czy Hajmdal, ale jest dużo lepiej niż o Larsona, gdzie bohaterowie to zasadzie wyłącznie tło dla głównej postaci. Za to brakuje trochę realizmu w relacjach bohaterów przykładowo jeden z największych geniuszy w galaktyce, mimo wielu przeżytych lat i ogromnej wiedzy okazuje się naiwny jak dziecko.
Starcia
Oceniając bitwy kosmiczne tylko po tym pierwszym tomie jest nierówno. O ile starcia kołowe myśliwców jakoś się bronią o tyle bitwa flot jest mało emocjonująca. Wiem, że jest nierównowaga stron, ale mimo to brak mi taktyki, dynamizmu i heroizmu.
Ocena
Długotrwały proces powstawiania tej książki sprawił, że jest ona nierówna. Podoba mi się dynamiczna końcówka, intrygi, spiski walka o władzę. Niestety początek oraz okres romansu nie są tak dobrze napisane, zdarzają się tu dłużyzny i epatowanie szokowaniem czytelnika (jak rytuały jedzenia Fonrisa). Liczę, że końcówka oddaje aktualny styl pisania autorki i dam szansę kolejnemu tomowi.
Więcej moich recenzji https://solaris7.pl/tag/zaginione-opowiesci/
Uniwersum
Wszechświat za tysiąc lat. Rząd globalny upada, jego armia zostaje rozbita. Władzę na Ziemi i nad koloniami kosmicznymi przejmuje zmilitaryzowany naród Kiritian, który poznaje sekret nieśmiertelności. Forkis – Pierwszy Dygnitarz Galaktyczna rządzi niepodzielnie. Nieliczni buntownicy stawiają opór, ale to walka skazana na porażkę, do czasu gdy podporucznik Anna...
2021-01-19
Wstrząsy wtórne to pierwszy tom cyklu Wojny Palladowe nowej serii autora Frontlines Marko Kloosa.
Uniwersum
Gretia, jedna z planet układu Gaja, wywołała długoletnią krwawą wojnę. Gdy pozostałe planety zjednoczyły się przeciwko niej poniosła klęskę. To jednak nie koniec a dopiero początek tej opowieści. Aukcja rozpoczyna się 5 lat po wojnie, gdy jeden z głównych bohaterów Aden wychodzi z obozu jenieckiego. Poświęcił dwanaście lat przegranej sprawie, na rękach ma krew pół miliona ofiar, a teraz próbuje znaleźć sposób, by wieść dalsze życie.
Jednocześnie w innej części układu oficer marynarki jest świadkiem niepojętych ataków na unieszkodliwioną flotę przegranych a sierżant z sił okupacyjnych stąpa po coraz mniej przyjaznym gruncie. Nawet młoda kobieta, na którą spadły obowiązki wiceprezesa rodzinnego imperium surowców, staje w obliczu zagrożenia, jakiego nigdy się nie spodziewała.
Krajobraz po wojnie
Kloos jest świetny w przedstawianiu innego oblicza wojny, w Frontlines pokazuje ludzkie oblicze żołnierzy w Wojnach Palladowych ciekawym motywem są koszty przegranej. Pokonania Gretia obarczona kosztownymi repatriacjami, z rozwiązanym rządem, pod quasi okupacją sił zwycięzców wydaje się nie stanowić zagrożenia. Jednak konsekwencje finansowe i społeczne rozejmu coraz bardziej ciążą jej obywatelom i rodzą coraz większy opór. Z czasem dodatkowo okazuje się, że przyczyny konfliktu nie były wcale czarno-białe i każda ze stron miała swoje racje.
Realne postacie
Jak zwykle u tego autora nie zawodzi kreacja postaci. Choć bohaterów nie ma tak wielu to każdy z nich jest unikalny ma swoją osobowość i historię. Narracja prowadza z puntu widzenia poszczególnych postaci pozwala lepiej zrozumieć ich motywacje. Były oficer pogardzanej czarnej gwardii Aden ucieka przed przeszłością i cieniem zaborczego ojca, Soverein chce spełnić pokładane w niej ambicje. Porucznik Idina z jednej strony nienawidzi gretejczyków za śmierć siostry z drugiej strony z upływem czasu uświadamia sobie, że w każdej nacji są porządni ludzie.
Ocena
Akcja jest dynamiczna i nie zwalnia ani na minutę, nie brakuje potyczek w przestrzeni kosmicznej i walki o przetrwanie. Nawet zwykła podróż może wiązać się z atakiem piratów zaś wycieczka do kawiarni z ucieczką przed pościgiem. Intrygi są wszechobecne mimo 5 lat pokoju komuś wciąż zależy na wznieceniu chaosu i roznieceniu zarzewia konfliktu. Z potencjalnych wad cyklu (co jednak może się zmienić z kolejnymi tomami) widzę tylko brak przedstawienia punktu widzenia czarnych charakterów i kolejne uniwersum sci-fi bez obcych ras, co ogranicza różnorodność stron konfliktu.
Więcej moich recenzji https://solaris7.pl/tag/zaginione-opowiesci/
Wstrząsy wtórne to pierwszy tom cyklu Wojny Palladowe nowej serii autora Frontlines Marko Kloosa.
Uniwersum
Gretia, jedna z planet układu Gaja, wywołała długoletnią krwawą wojnę. Gdy pozostałe planety zjednoczyły się przeciwko niej poniosła klęskę. To jednak nie koniec a dopiero początek tej opowieści. Aukcja rozpoczyna się 5 lat po wojnie, gdy jeden z głównych bohaterów...
W trzecim tomie The Frontiers Saga kapitana Nathana Scotta i jego załogę czekają nowe, przygody oraz eksploracja nieznanych i niebezpiecznych obszarów kosmosu.
Fabuła
Po bitwie z Ta’Akarami załoga „Aurory” wycofuje się na bezpieczną odległość, korzystając z eksperymentalnego napędu skokowego, a następnie zamierza jak najszybciej wrócić na Ziemię. Nie jest to jednak proste chociażby z powodu konieczności naprawy okrętu. Bezpieczna kryjówka zaoferowana przez Kazuari jest obiecująca, ale czy są oni godni zaufania? Sytuacje kompiluje fakt, że jak się okazuje kapitan ma imię brzmiące podobnie do imienia legendarnego bohatera Nat hana, który zgodnie z przepowiednią uwolni mieszkańców planet od ciemiężących ich najeźdźców…
Kwestia zaufania
Tom 3 serii skupia się bardziej sytuacji wewnętrznej okrętu. Z jednej strony uszkodzony po walkach kadłub wymaga okrętu z drugiej stan osobowy załogi nawet na początku wyprawy nie był zadowalający. Czy jednak wszystkim można ufać i dopuszczać do sekretów Aurory?
To nie nasza wojna
Kazuari w zależności od odpowiadającego – bojownicy o wolność bądź terroryści oferują swoją pomoc załodze Aurory, jednak raczej nie jest to pomoc bezinteresowna.
Wewnętrzny konflikt kilka tysięcy lat świetnych od domu wydaje się mało istotny w stosunku do problemów macierzystego świata, któremu grozi inwazja. Jednak metody Caiusa polegające na bezwzględnym terrorze wobec niepokornych budzą oburzenie. Czy Nathan będzie stał bezczynnie gdy cierpią niewinni?
W duchu Star Treka
Bardzo podoba mi się klimat Star Trek The Next Generation widoczny zwłaszcza w sposobie podejmowania decyzji – narady starszych oficerów budzą jednoznaczne pozytywne skojarzenia. Każdy z bohaterów również Ci nowi którzy dopiero niedawno dołączyli do załogi statku – Jalea, Tug, Josh, czy też Marcus, skrywa swoje liczne sekrety i ma interesującą osobowość. Szkoda trochę, że autor uciął ciekawie rozwijający się motyw romansu kapitana i szefowej sztabu, ale biorąc pod uwagę długość cyklu nie tracę nadziei na jakieś rozwinięcie.
Ocena
Podtrzymuje moje zdanie o serii dalej jest dynamiczna a postacie dość ciekawie przedstawione. Tylko jedna bitwa na tom jest rozczarowująca, ale można to przeboleć. Sporą wadą wydaje się brak obcych w tym uniwersum, spory ludzi w istocie opierają się o ideologie zaś inne rasy mogłyby ciekawie rozbudować świat przedstawiony.
W trzecim tomie The Frontiers Saga kapitana Nathana Scotta i jego załogę czekają nowe, przygody oraz eksploracja nieznanych i niebezpiecznych obszarów kosmosu.
Fabuła
Po bitwie z Ta’Akarami załoga „Aurory” wycofuje się na bezpieczną odległość, korzystając z eksperymentalnego napędu skokowego, a następnie zamierza jak najszybciej wrócić na Ziemię. Nie jest to jednak proste...
2020-12-10
Trzeci i ostatni tom trylogii Upadające Imperium Johna Scalzi.
Ludzkość traci dostęp do Nurtu – kosmicznej drogi spajającej placówki rozrzucone w kosmosie. Systemy gwiezdne, a wraz z nimi miliardy ludzi zostają odcięte od cywilizacji. To było do przewidzenia, ale wciąż są tacy, którzy nie przyjmują tego do wiadomości i próbują żerować na upadającym imperium.
W obliczu katastrofy
System w którym poszczególne dziedziny handlu są kontrolowane przez rody rozrzucone po odległych systemach gwiezdnych sprawdzał się gdy imperium było jednością jednak zawiedzie, gdy szlaki handlowe zanikną. Ludzie różnie reagują na ten potencjalny koniec cywilizacji. Większość podejmuje jakieś działania: robi zapasy, rezerwuje bilet na lot na Kres (jedyną planetę zdolną do powstrzymania życia). W szerszej perspektywie jednak te działania mają bardziej uspokoić ich sumienie, wszyscy liczą bowiem, że katastrofa nie nastąpi, bo „ktoś” coś wymyśli. Ten ktoś czyli Imperoks Grayland II i jej sprzymierzeńcy musi jednak nie tylko opracować plan przesiedlenia 22 miliardów ludzi na jedyną nadającą się do życia planetę, ale tez poradzić sobie z arystokracja. Możni uważają bowiem, że należy uratować kulturę i styl życia (znaczy ich) a resztę można złożyć na ołtarzu przetrwania Wspólnoty.
Spiski i knowania
Imperoks Grayland II w końcu odzyskała kontrolę i udało jej się uwolnić od wpływów osób zaprzeczających temu, co nadchodzi. Tyle że uzyskany nadzór może być bardzo kruchy. Nie jest jednak łatwo jednocześnie planować ratunek dla wszystkich obywateli i powstrzymać kolejne spiski arystokracji. Nawet dysponując dodatkowymi narzędziami niedostępnymi dla zwykłych śmiertelników życie, a zwłaszcza przeżycie kilku najbliższych miesięcy może okazać się trudne.
Cena władzy
Tym co Scalzi stara się oddać cyklu Upadające Imperium jest cena władzy. Oczywiście wśród władców zdarzają się tyrani czy utracjusze wykorzystujący przywileje dla własnych potrzeb. Jeśli jednak przypadkowo Imperatorem zostaje ktoś porządny jak Cardenia, wiem że władza to też odpowiedzialność. Ile można poświęcić dla innych? Czas wolny? Szczęście? Miłość? Życie?
Ocena
Tom wieńczący całą trylogię o upadającym imperium Wspólnoty obfituje w kilka fabularnych niespodzianek, które pozytywnie mnie zaskoczyły. Niestety cześć z niespodzianek jest też negatywna. Autor zbytnio chce pokazać dramatyzm głównej bohaterki przez co zmusza ją do mało wiarygodnych wyborów. Realnie pewne kwestie można było rozwiązać inaczej (raniąc mniej osób) osiągając ten sam cel. Z perspektywy seria ta ma pewne punkty wspólne z Diuną Herberta, spiski, intrygi, monopole. Jednak (co dla niektórych może być wadą) Scalzi bardziej koncertuje się knowaniach wielkich rodów w walce o władze niż akcji, przemoc podobnie jak w poprzednich tomach jest ograniczona. W uniwersum wykreowanym przez Johna, ucieczka z niewoli jest łatwiejsza dzięki słowom niż przemocy.
Mimo wszystko polubiłem bohaterów i żal mi się z nimi rozstawać, dobrze, że twórca pozostawił sobie furtkę przynajmniej do kilku innych ciekawych historii w tym uniwersum.
Więcej moich recenzji https://solaris7.pl/tag/zaginione-opowiesci/
Trzeci i ostatni tom trylogii Upadające Imperium Johna Scalzi.
Ludzkość traci dostęp do Nurtu – kosmicznej drogi spajającej placówki rozrzucone w kosmosie. Systemy gwiezdne, a wraz z nimi miliardy ludzi zostają odcięte od cywilizacji. To było do przewidzenia, ale wciąż są tacy, którzy nie przyjmują tego do wiadomości i próbują żerować na upadającym imperium.
W obliczu...
2020-11-03
Gniazdo Sławomira Nieściura to 3 tom nowej serii military science fiction Shadow Raptors wydawnictwa Drageus. Jest to seria nietypowa, bo tutaj to ludzie są kosmicznym agresorem a nie ofiarą bardziej zaawansowanej krwiożerczej rasy.
Fabuła
Wojna w układzie Epsilon Eridani nabiera tempa. Podczas gdy flota admirała Krawczenki stara się uzupełnić zapasy i wykonać naprawy wrak Oumuamua zaczyna wykazywać aktywność. Na wezwanie pomocy odpowiada Gniazdo – legendarna mobilna stacja bojowa zagrażająca życiu w układzie. Ale to niejedyny problem Związek Orbitalny niespodziewanie ogłasza secesje zaś w Kolebce Ludzkości pojawia się głosy, że odłam ludzi zamieszkujący Epsilon już do niej nie przynależy. Odcięta od wsparcia, walcząca wewnętrznie kolonia ma coraz mniejsze szanse na przetrwanie nadchodzącej burzy.
Konflikty wewnętrzne
Autor dobrze pokazuje ludzką naturę, choć w czasie zagrożenia potrafimy się zjednoczyć to, gdy ono mija znów odżywają dawne spory. „Pranie mózgów” – warunkowanie jakim poddana jest część załogi też nie pomaga w walce o wspólny cel. Nawet admirał Krawczenko nie może wiecznie przekazywać dowodzenia komandorowi Tsugawie by oszukać wewnętrzne „sumienie”. Kolejne tomy powoli odsłaniają sekrety, okazuje się, że samoświadome SI są nie tylko sługami, ale mogą mieć spory wpływ na wydarzenia w układzie. To czyją stronę wybiorą te potężne byty może wpłynąć na los wszystkich.
Wojna zmienia
200 letni konflikt zmienił obie strony. Skunowie ewoluowali z nieruchawych robali przeistoczyli się w istne maszyny do zabijania opancerzone i zabójcze. Ludzie także pożyczyli od przeciwnika parę sztuczek głównie biologicznych, jak tchawki – organelle dające dodatkowe możliwości przetrwania. Z czasem jednak okazuje się, że zmiany w biologii kolonistów z Epsilon Eridani wpłynęły też na ich psychiki. Ulepszając swoje ciała do konfliktu stracili poczucie piękna, sztuki, upodabniając się do swoich wrogów. Nie uchodzi to uwadze bacznie przyglądającej się kolonii Ziemi.
OCENA
Po 3 tomach serii jest ona nadal nierówna. Część bohaterów jak Krawczenko, Dressler czy Śniegowa budzi sympatie, większość to jednak postacie epizodyczne, do których trudno się przywiązać. O ile walki piechoty czy komandosów trzymają poziom, w przestrzeni nadal niewiele się dzieje – to głównie pościgi i opis wystrzelonych pocisków. Oczywiście, że ociosywanie z kolejnych warstw pancerza wielkich asteroid – okrętów Skunów wymaga raczej siły niż finezji, jednak traci na tym dynamika starć. Akcja jak na mój gust trochę za wolno się rozwija, każdy tom daje pewne odpowiedzi i nowe pytania, lecz sama fabuła rozwija się powoli. Mimo wszystko historia na swój sposób wciąga i zachęca do tego by poznać jej finał.
Gniazdo Sławomira Nieściura to 3 tom nowej serii military science fiction Shadow Raptors wydawnictwa Drageus. Jest to seria nietypowa, bo tutaj to ludzie są kosmicznym agresorem a nie ofiarą bardziej zaawansowanej krwiożerczej rasy.
Fabuła
Wojna w układzie Epsilon Eridani nabiera tempa. Podczas gdy flota admirała Krawczenki stara się uzupełnić zapasy i wykonać naprawy...
2020-10-08
Pełna akcji kontynuacja
Więzy Krwi utrzymuje tempo akcji znane z poprzednich części. Fabuła podobnie jak w poprzednich tomach prowadzona jest w wielowątkowo. W tym tomie oprócz śledzenia losów okrętu, i siódmej drużyny zwiadowców trzeci wątek tworzą losy buntowników znanych z Buntu. O ile w kosmosie tym razem akcja zwalnia, o tyle na powierzchni planety walki stają się wręcz desperackie. Erza będzie musiał wybrać czy chce bardziej być dowódcą czy kochankiem Abigail. Buntownicza Sandra wreszcie zaś będzie miała okazje do spotkania matki.
Nowi bohaterowie także nie zawodzą, nawet epizodycznej postaci poświęcono trochę uwagi, stąd mamy okazje lepiej poznać jej historie i zrozumieć motywacje.
Tajemnice i spiski
Największa tajemnica serii – powód pościgu najpotężniejszych ras w galaktyce za niedobitkami ludzkości jest powoli odsłaniana. Przy okazji wychodzą na jaw różne mniejsze sekrety jak to skąd wzięli się Velmeni czy dlaczego uroda Sandry jest tak doskonała?
Historia i przepowiednie
Autor snując opowieść o przyszłości ludzkości sięga też do jej przeszłości. Pytia, wyprawy krzyżowe czy Wietnam pojawią się na równi z opowieściami o wampirach. Tym co trochę mnie martwi jest fakt, że to kolejny już po Głębi Podlewskiego i Polach Dawno Zapomnianych Bitew Smitha cykl polskiego autora, w którym dużą wagę ma przeznaczenie i przepowiednie. Niestety takie podejście sprawia, że zamiast sci-fi opowieść skręca za bardzo w stronę fantasy. Jak będzie w przypadku Hajmdall? Przekonamy się dopiero w kolejnym tomie.
Ocena
Pomysł i koncepcja serii jest bardzo dobry. Mamy tu wiele różnorodnych ras i bogate uniwersum. Akcja jest wartka, postacie ciekawie przedstawione (chociażby przemiana Ezry z nieśmiałego chłopaka w pewnego siebie wojownika). Martwi mnie trochę ten skręt w stronę fantasy, ale bardzo chętnie sprawdzę w jakim kierunku autor rozwinie ten wątek.
Więcej moich recenzji https://solaris7.pl/tag/zaginione-opowiesci/
Pełna akcji kontynuacja
Więzy Krwi utrzymuje tempo akcji znane z poprzednich części. Fabuła podobnie jak w poprzednich tomach prowadzona jest w wielowątkowo. W tym tomie oprócz śledzenia losów okrętu, i siódmej drużyny zwiadowców trzeci wątek tworzą losy buntowników znanych z Buntu. O ile w kosmosie tym razem akcja zwalnia, o tyle na powierzchni planety walki stają się...
2020-08-07
Daleko od domu
Zagubiona w kosmosie załoga „Aurory” musi zaufać swoim nowym sojusznikom, jeśli chce przetrwać. Sytuacja okazuje się jednak poważniejsza, niż sądzili, a ich decyzje mogą wpłynąć na losy Galaktyki.
Away team
Kontynuując zapożyczenia ze Star Trek drugi tom skupia się na drużynie zwiadu. Na obcą planetę rusza szef ochrony, główny mechanik i jakżeby inaczej kapitan. Ich misja to zdobyć zapasy żywności i rozeznać się w sytuacji. Wszystko się jednak komplikuje, gdy okazuje się że ich lokalny “przewodnik’ ma cenę na każdą usługę dla dowolnej ze stron. W międzyczasie Aurora pod dowództwem pierwszej oficer ma swoje problemy.
Sympatyczni bohaterowie
Podobnie jak w pierwszym tomie siłą tej książki są relacje między postaciami. Pomysł na niewielką, dobrze opisaną i zgraną grupę bohaterów był największym plusem „Star Treka”, w wizji Roddenberego członkowie załogi darzyli się wzajemnym szacunkiem i wsparciem. Historia nigdy nie była przedstawiana wyłącznie z perspektywy kapitana, zawsze była skupiona kilku postaciach. Podobne podejście mamy w The Frontiers Saga. W drugim tomie oprócz bohaterów z pierwszej części dołączają nowe postacie szalony pilot Josh i weteran wojenny Tug każdy wnosi swój wkład w opowieść.
Ocena
Seria nadal trzyma poziom, nie tylko wartką akcją, ale też dobrze rozegranymi relacjami między postaciami. Sama fabuła nie jest unikalna, ale lektura jest przyjemna. Na szczęście do 3 tomu zostało niewiele czasu.
Więcej moich recenzji https://solaris7.pl/tag/zaginione-opowiesci/
Daleko od domu
Zagubiona w kosmosie załoga „Aurory” musi zaufać swoim nowym sojusznikom, jeśli chce przetrwać. Sytuacja okazuje się jednak poważniejsza, niż sądzili, a ich decyzje mogą wpłynąć na losy Galaktyki.
Away team
Kontynuując zapożyczenia ze Star Trek drugi tom skupia się na drużynie zwiadu. Na obcą planetę rusza szef ochrony, główny mechanik i jakżeby inaczej...
To już było
Ludzkość, która po kataklizmie na krótko się jednoczy tylko po to by chwilę później powrócić do dawnych sporów, tajny eksperymentalny napęd, niedoświadczona załoga z niezwykle ważną misją czy gdzieś już tego nie czytałem?
Świetna załoga
Historii trudno przyznać oryginalność, zwłaszcza ze bywa przewidywalna. Śmierć doświadczonych oficerów, tajna broń mogąca odwrócić losy wojny i grupa kadetów świeżo po akademii od których wszystko zależy. Mimo tej drobnej niedogodności książkę czyta się świetnie głównie dzięki kreacji postaci. Autor nie był może oryginalny: kapitan kierujący się intuicją, pierwsza oficer przywiązana do procedur nawet główny mechanik ze słowiańską duszą to dość wyraźne inspiracje Star Trekiem. Bohaterów można jednak szybko polubić, a fakt, że między Nathanem a Cameron iskrzy jak między małżeństwem z 30 letnim stażem dodaje opowieści pikanterii.
Na krańcu wszechświata
Z dala od domu na nieznanym terenie, wśród obcych kadeci muszą wybrać komu mogą ufać by w ogóle myśleć o powrocie do domu. Nie jest to proste gdy potencjalni sojusznicy zachowują się bardziej jak terroryści niż rebelianci a ataki samobójcze to ich najczęstsza taktyka.
Książka jest pełna akcji zaś bitwy w kosmosie i abordaże odpowiednio dynamiczne. Taktyki jest trochę mało, ale rzadko mamy tu do czynienia z równowagą stron częściej liczy się spryt niż siła ognia.
Ocena
Skończyłem tom pierwszy w jeden wieczór i od razu zabrałem się za kolejny chcąc poznać dalsze losy bohaterów. Tytuł nie jest może oryginalny, ale przyjemny w lekturze zwłaszcza jako coś lżejszego. Relacje między postaciami są interesujące (od rywalizacji do szacunku), bohaterowie mają swój charakter i dadzą się lubić. Książka wciąga i za szybko się kończy liczę że kolejne tomy mnie nie zawiodą.
To już było
Ludzkość, która po kataklizmie na krótko się jednoczy tylko po to by chwilę później powrócić do dawnych sporów, tajny eksperymentalny napęd, niedoświadczona załoga z niezwykle ważną misją czy gdzieś już tego nie czytałem?
Świetna załoga
Historii trudno przyznać oryginalność, zwłaszcza ze bywa przewidywalna. Śmierć doświadczonych oficerów, tajna broń mogąca...
2020-08-04
Początek lektury przypomniał mi Przeklętych Fostera, ludzkość uwikłaną w wojnę walcząca jako najemnicy po niewłaściwej stronie, szkoda, że w połowie opowieść zmieniła swój charakter.
Rozczarowujący sojusznicy
Po ataku obcych ludzkość zostaje "uratowana" przez inną rasę kosmitów.
Z biegiem czasu nowi „sojusznicy” okazują się dość rozczarowujący. Nie dość, że niechętnie dzielą się swoją technika ograniczając się jedynie do niezbędnych ulepszeń to jeszcze traktują ludzi bardziej jak sługi niż partnerów w wojnie. Szybko okoliczności w jakich znalazły się Siły Ekspedycyjne Organizacji Narodów Zjednoczonych stają się nie do pozazdroszczenia: daleko od domu, uzależnieni od dostaw prowiantu obcych walczący w nie swojej wojnie. Niepokojące plotki o pogarszającej się sytuacji na Ziemi, traktowanej przez Kristangów bardziej jak kolonia niż partner nie polepszały sytuacji.
Sporo tu inspiracji trylogią Przeklęci Alana Dean Fostera, choć klimat Dnia Kolumba jest jakby mniej mroczny i bardziej nastawiony na akcje.
Narracja i akcja
Narracja prowadzona jest z punktu widzenia głównego bohatera, co pozwala poznać tylko jego punkt widzenia na toczące się wydarzenia. Z tego powodu większość bohaterów pobocznych jest słabo zarysowana. Ich motywacje czy przeżycia są mało istotne to bardziej tło inaczej niż w Głębi Przybyłka czy Skoku Donaldsona.
Cała akcja skupia się na działaniach małych grup żołnierzy, nawet bitwy kosmiczne to bardziej abordaże niż strategiczne starcia obecne chociażby w Algorytmie Wojny czy Man of War.
Na ratunek Skippy
W sci-fi w którym obcy znacznie przewyższają ludzkość technologicznie są dwa nurty albo główny bohater jest w jakiś sposób wyjątkowy albo otrzymuje „nieoczekiwane” wsparcie (jak w Do Gwiazd Sandersona) . W Dniu Kolumba mamy do czynienia z tym drugim podejściem. W pewnym momencie ludzkość zyskuje potężnego sprzymierzeńca w osobie Skippiego – aroganckiej SI przedwiecznych. Ta „puszka po piwie” wyrównuje trochę szanse ludzi w tej nierównej walce, zaś jej „charakter” wprowadza trochę humoru do opowieści.
Ocena
Początkowo powieść zapowiadała się bardzo ciekawie. Obce rasy, sojusznicy okazujący się wrogami, wrogowie mogący być sprzymierzeńcami. Wprowadzenie Skippiego nagle ucięło ten wątek zmieniając historie w opowieść o macho w pojedynkę ocalającym świat. Warto zauważyć, że główny bohater nie jest ideałem popełnia błędy giną przez niego ludzie, czasem wygrywa bo znajdzie się w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie. Akcja jest wartka, narracja sprawnie prowadzona, jednak całości brakuje trochę głębi. Historia a zwłaszcza relacja głównego bohatera z SI są jednak na tyle ciekawe, że planuje poznać dalsze losy tej dwójki. Więcej moich recenzji https://solaris7.pl/tag/zaginione-opowiesci/
Początek lektury przypomniał mi Przeklętych Fostera, ludzkość uwikłaną w wojnę walcząca jako najemnicy po niewłaściwej stronie, szkoda, że w połowie opowieść zmieniła swój charakter.
Rozczarowujący sojusznicy
Po ataku obcych ludzkość zostaje "uratowana" przez inną rasę kosmitów.
Z biegiem czasu nowi „sojusznicy” okazują się dość rozczarowujący. Nie dość, że niechętnie...
Spiski i intrygi
Fabuła drugiego kręci się wokół politycznych i ekonomicznych współzależności od komnatach władców, przez księgi rachunkowe po ołtarze kultu oraz okręty kosmiczne. John Scalzi umiejętnie buduje sieć spisków w której sojusze są zawierane i zrywane w mgnieniu oka dla doraźnych korzyści.
Duża w tym zasługa bardzo dobrze wykreowanych bohaterów. Każdy z nich jest na swój sposób specyficzny, odróżnia się od innych. Naiwny Marce, zdeterminowana Cardenia, wiecznie klnąca Kiva, ale też spiskująca Nadashe czy mściwa Nohamapetan to postacie, które można polubić lub nienawidzić, ale nie pozostawiają czytelnika obojętnym. Dzięki kilku niesamowitym i naprawdę zaskakującym zwrotom akcji nie sposób się nudzić, w trakcie lektury.
Wycieczka w przeszłość i przyszłość
Drugim bardzo dobrze zrealizowanym motywem jest przedstawienie początków Wspólnoty i roli Kościoła Wspólnoty, który ma spory wpływ na bieżące wydarzenia. Wciągający jest też fragment przedstawiający odnalezienie Dalasysji – dawno zaginionego habitatu kosmicznego i losów jego mieszkańców. Pokazuje on heroiczną walkę o przetrwanie nawet w sytuacji, gdy nie ma już nadziei.
Parę rys
Tytuł nie jest idealny, zdarzają się przegadane fragmenty oraz nieścisłości (jak ciągła nieudolność wywiadu cesarskiego, wysłanie na misje badawczą nieuzbrojonej jednostki). Najbardziej jednak razi mnie sposób przedstawiania konfliktów. Przykładowo bitwy kosmiczne są dość szablonowo rozpisane brak tu maskowania czy głębszej taktyki jak w Algorytmie Wojny czy Man of War – to bardziej opis wystrzelonych rakiet czy odpalonych laserów. Co istotniejsze w uniwersum nurtu jedna ze stron zawsze ma przewagę czy to kompletnego zaskoczenia czy uzbrojenia, brak tu miejsca na walkę czy heroizm odwracający losy potyczek.
Ocena
Jeśli komuś się spodobało “Upadające Imperium” to “Imperium w Płomieniach” również przypadnie mu do gustu. Akcja jest warta, zwroty akcji częste a spiski rodów nie mniej ciekawe niż w Diunie Herberta. Chętnie sięgnę po kolejny tom licząc, że pewnemu książątku wreszcie ktoś porządnie utrze nosa.
Spiski i intrygi
Fabuła drugiego kręci się wokół politycznych i ekonomicznych współzależności od komnatach władców, przez księgi rachunkowe po ołtarze kultu oraz okręty kosmiczne. John Scalzi umiejętnie buduje sieć spisków w której sojusze są zawierane i zrywane w mgnieniu oka dla doraźnych korzyści.
Duża w tym zasługa bardzo dobrze wykreowanych bohaterów. Każdy z nich...
2020-05-06
Wtórne pomysły i dawka świeżości
Patrząc na najnowszą serię Larsona nie mogę oprzeć się poczuciu deja vu. Autor znowu powiela schematy z swoich wcześniejszych serii. Ludzkość zyskująca dostęp do technologii obcych tylko po to by walczyć w cudzych wojnach jako najemnicy to motyw który pojawił się zarówno w Star Force jak i Rebel Fleet. Tym co w pewnym stopniu nowatorskie (wątek jest obecny chociażby w Modyfikowanym Węglu) jest podejście do porażek. W uniwersum Legionu Nieśmiertelnych śmierć nie jest ostateczna a dzięki technologii obcych – wskrzeszarce po kilku godzinach można wrócić do walki. Urządzenie zmienia sposób prowadzenia wojny, zaś od życia żołnierzy cenniejszy staje się sprzęt.
Żółtodziób i drużyna
Kolejną nowością u tego autora jest główny bohater tym razem nie będący rozdającym karty a jedynie rekrutem, trybikiem w wojennej maszynie. Zmienia to perspektywę zwłaszcza, że przełożeni niechętnie dzielą się swoimi planami. Co ciekawe i nowe u tego autora wreszcie oprócz głównego bohatera pojawiają się postacie drugoplanowe z osobowością. Nie są to co prawda postacie jak rozbudowane jak w Skoku Donaldsona, lecz mają swoje momenty, czasem irytują widać jednak postęp w stosunku do miałkich postaci z wcześniejszych serii tego autora.
Ocena
Jak zwykle u Larsona tempo akcji nie zawodzi zaś napięcie utrzymuje się niczym hollywoodzkim filmie. Walki piechoty na ziemi są dynamicznie rozpisane a nawet w zdawałoby się spokojniejszych momentach akcja nie zwalnia, gdyż główny bohater ma swoisty talent do podpadania przełożonym. Szkoda, że okręty kosmiczne to w zasadzie środek transportu zaś użycie pojazdów jest marginalne. Widzę ewolucje w dobrym kierunku nadal jednak mamy do czynienia bardziej z fastfoodem niż wykwintnym daniem jak serie Dawida Webera czy Algorytm Wojny Michała Cholewy .
Więcej moich recenzji https://solaris7.pl/tag/zaginione-opowiesci/
Wtórne pomysły i dawka świeżości
Patrząc na najnowszą serię Larsona nie mogę oprzeć się poczuciu deja vu. Autor znowu powiela schematy z swoich wcześniejszych serii. Ludzkość zyskująca dostęp do technologii obcych tylko po to by walczyć w cudzych wojnach jako najemnicy to motyw który pojawił się zarówno w Star Force jak i Rebel Fleet. Tym co w pewnym stopniu nowatorskie...
2020-01-05
Zarys fabuły
Sprzymierzone siły Ziemi i Priminae zdołały wywalczyć kruchy rozejm z Imperium – jeśli jednak nie uda się przenieść walki na terytorium wroga, zagłada jest nieuchronna. Przygotowując się na nieunikniony wybuch kolejnej wojny, komandor Stephen Michaels obejmuje dowództwo nad eskadrą Archaniołów. Jego rozkazy są proste: zrzucić mundur i wyruszyć w bezkresną ciemność.
Korsarze w kosmosie
W odróżnieniu od głównego cyklu – Anioły działają bardziej w ukryciu. Udając najemników Michels wraz ze swoją eskadra Archaniołów udaje się na tereny niczyje, swoiste pogranicze kosmosu. Misja prowadzi ich w niezbadane rejony Galaktyki, gdzie znów przychodzi im zmierzyć się ze wszechobecnym wpływem Imperium. Choć walka pod obcą banderą jest zaprzeczeniem wszystkiego, w co wierzą, muszą starannie ukrywać swą prawdziwą tożsamość i przeć dalej w imię ludzkości.
Jest to ciekawy zabieg, który podobnie jak w przypadku Saganami Webera pozwala przedstawić różne „Imperia kieszonkowe” i konflikty interesów między nimi. Pojawia się nawet pewne pole dla dyplomacji i działań wywiadowczych w odróżnieniu od głównej serii uniwersum.
Teatr jednego aktora
Niestety podobnie jak w pierwowzorze czy w seriach B.V. Larsona również i tu autor nie stworzył żadnego zapadającego w pamięć ciekawego charakteru. Bohaterowie drugoplanowi są typowi, schematyczni do bólu, przez to przewidywalni i nudni.
W jakimś stopniu wyróżnia się jedynie główny bohater – macho, który potrafi poradzić sobie z każdym problemem i pokonać każdego przeciwnika. Szkoda trochę, że jego zwycięstwa to głównie skutek brawury i szczęścia graniczących z lekkomyślnością niż taktyki jak w Zaginionej Flocie Campbella czy sprytu i zgrania załogi jak w Man of War Honsingera.
Starcia
Jeśli chodzi o walkę autor wraca do początków, czyli starć myśliwców. Bitwy są dynamiczne a przetrwanie oparte na szybkości i umiejętnościach pilotów by uniknąć trafienia. Jednocześnie możemy zapomnieć o realistycznej fizyce czy logistyce floty. To kwestie pomijalne w uniwersum Evana Currie.
Ocena
Anioły w czerni dzielą zarówno wady jak i zalety z Oddysey One. Mimo płaskich postaci, czy trochę czarno-białego świata, seria posiada swój urok. Akcja jest wartka i wciągająca niemal jak w hollywoodzkim filmie. Główny bohater co chwila znajduje się w niebezpieczeństwie, z którego cudem udaje mu się wydostać. Bardziej wymagający czytelnik może kręcić nosem jednak ktoś szukający lekkiej, przyjemnej lektury z przyjemnością przeczyta tą pozycje w jeden wieczór.
Więcej moich recenzji https://solaris7.pl/tag/zaginione-opowiesci/
Zarys fabuły
Sprzymierzone siły Ziemi i Priminae zdołały wywalczyć kruchy rozejm z Imperium – jeśli jednak nie uda się przenieść walki na terytorium wroga, zagłada jest nieuchronna. Przygotowując się na nieunikniony wybuch kolejnej wojny, komandor Stephen Michaels obejmuje dowództwo nad eskadrą Archaniołów. Jego rozkazy są proste: zrzucić mundur i wyruszyć w bezkresną...
2019-10-13
Kontynuacja ekspansji ludzkości
Seria prezentuje rzadko spotykany motyw, w której to ludzkość jest nie ofiarą a agresorem w konflikcie z obcą rasą. W Sygnale sytuacja znowu się komplikuje. Skunowie tworzą nową fałdę skąd dokonują kolejnego ataku tym razem na infrastrukturę kolonii i stacje medyczną. Zgrupowanie pod dowództwem admirała Krawczenki, które po wielu perypetiach wróciło nareszcie do rodzimego układu dowiaduje się o tajemniczym zaginięciu konwoju górniczego, który wyruszył na poszukiwanie zasobnego w zasoby pola asteroid.
Realni bohaterowie
Atutem serii niewątpliwie są bohaterowie. Postacie są barwne oraz ciekawie zaprezentowane. Brak tu nieskazitelnych bohaterów, są raczej jednostki walczące o przetrwanie. Przykładowo Admirał Krawczenko nie cofnie się przed szantażem czy atakiem na bezbronną stacje nasłuchową jeśli tylko pomoże mu to spełnić jego obowiązki względem Eridani.
Frakcje i biurokracja
W Sygnale dowiadujemy się więcej o kolebce ludzkości. Niestety jak to często bywa gdy mija zagrożenie ludzkość znów się dzieli, zaś każda frakcja ma swoje cele. Dodatkowo wszechobecna biurokracja powoduje, że ludzie giną zupełnie bezcelowo tylko z uwagi na nieprzemyślane procedury.
OCENA
Zacznę od wad: niestety drugi tom nie naprawił istotnej wady serii jaką były mało emocjonujące starcia kosmiczne. Oczywiście wynika to trochę z nierównowagi sił – w końcu Skunowie walczą za pomocą wielkich asteroid, ale moim zdaniem walki w kosmosie ciągle są mało porywające. Mam też wrażenie jak główna oś fabuły trochę za wolno się rozkręcała. Dzieje się sporo akcja jest wartka i trzyma w napięciu, ale wciąż brak odpowiedzi na najważniejsze pytania: Dlaczego mimo swojego zaawansowania Skunowie przegrali wojnę? Czy obcy naprawdę walczą czy raczej walki unikają? Skąd nieufność kolebki ludzkości wobec kolonii? Mimo wszystko lektura wciąga a ciekawe postacie zachęcają by poznać dalszy ciąg tej unikalnej serii.
Kontynuacja ekspansji ludzkości
Seria prezentuje rzadko spotykany motyw, w której to ludzkość jest nie ofiarą a agresorem w konflikcie z obcą rasą. W Sygnale sytuacja znowu się komplikuje. Skunowie tworzą nową fałdę skąd dokonują kolejnego ataku tym razem na infrastrukturę kolonii i stacje medyczną. Zgrupowanie pod dowództwem admirała Krawczenki, które po wielu perypetiach...
Wodny świat
Uniwersum bardzo przypomina film “Wodny Świat” z 1995 roku, po nieokreślonej katastrofie większość świata znalazła się pod wodą. 15 letnia Kara i 11 letni Joe, dwoje głównych bohaterów mieszkają w Londynie, a raczej tym co z niego pozostało i zarabiają na życie zajmując się wyławianiem z zatopionego miasta cennych dla kolekcjonerów przedmiotów. Życie dwójki przyjaciół wywraca się do góry nogami, gdy przypadkowo wchodzą w posiadanie tajemniczej mapy.
Nowy świat stare problemy i niejednoznaczne postacie
Najciekawszym elementem książki jest uniwersum. W nowym Londynie dalej obecne są stare podziały: biedacy mieszkają na wrakowisku i muszą zadowolić się śmieciami dawno nieistniejącej cywilizacji, szlachta opływa w luksusy i żyje jakby świat nie przeszedł drastycznej przemiany. Swoista walka klas stanowi istotny motyw powieści zwłaszcza gdy okazuje się, iż celem jednego z przywódców jednej z frakcji uniwersum jest obalenie starego porządku.
Postacie są w Zatopionym świecie dość niejednoznacznie zarysowane. Przykładowo główny antagonista – Cortez przywódca uznawanych za terrorystów wodniaków, im bardziej go poznajemy tym okazuje się bardziej złożony. Z jednej strony działa on dla dobra planety, ratując zagrożone gatunki, z drugiej strony nie cofnie się przed niczym by wyrwać z ucisku londyńską biedotę. Innym przykładem jest Nate wydawałoby się tchórzliwy kujon, który okazuje się zaskakująco odważny starając się ocalić przyjaciół.
Na tym tle relacja głównych bohaterów wydaje się dość ubogo przedstawiona, ale może rozwiną ją kolejne tomy serii.
Ocena
Książka była dla mnie pewną odskocznią, mimo że to literatura młodzieżowa (ze wszystkimi jej wadami) to osadzona w ciekawym uniwersum. Szkoda, jedynie, że pierwszy tom tak mało mówi o tym dlaczego nastąpiła katastrofa? W post apokalipsie zawsze ciekawiły mnie przyczyny upadku ludzkości. Cieszy, że bohaterowie są niejednoznacznie przedstawieni i nie ma tu sztywnego podziału na dobrych i złych, wszyscy mają swoje motywy. Wszystko to sprawia, że drugi znalazł się na liście “do przeczytania”.
Więcej moich recenzji https://solaris7.pl/tag/zaginione-opowiesci/
Wodny świat
więcej Pokaż mimo toUniwersum bardzo przypomina film “Wodny Świat” z 1995 roku, po nieokreślonej katastrofie większość świata znalazła się pod wodą. 15 letnia Kara i 11 letni Joe, dwoje głównych bohaterów mieszkają w Londynie, a raczej tym co z niego pozostało i zarabiają na życie zajmując się wyławianiem z zatopionego miasta cennych dla kolekcjonerów przedmiotów. Życie dwójki...