Kaina

Profil użytkownika: Kaina

Łódź Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 13 tygodni temu
51
Przeczytanych
książek
62
Książek
w biblioteczce
4
Opinii
17
Polubień
opinii
Łódź Kobieta
Dodane| Nie dodano
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Książka ta została skonstruowana, jak dla mnie, w dość chaotyczny sposób. Odniosłam wrażenie, że wiele wątków zaczyna się, gubi, wraca, liczne stwierdzenia powtarzają się- nie czyta się tego lekko i płynnie. Dopiero kilkadziesiąt końcowych stron trafia do czytelnika bardziej, jest napisanych w nieco odmiennym nurcie i niesie z sobą wyjątkowo skondensowaną dawkę uczuć: smutku, empatii, żalu i rozczarowania.
Pomimo trudności natury warsztatowej, uważam, że to pozycja godna uwagi, ze względu na poruszaną tematykę. Jest to bowiem jedyna chyba wydana w języku polskim książka starająca się ukazać namiastkę prawdy historycznej o miejscu odosobnienia dla ludzi chorych na trąd, bez koloryzowania i upiększania ich historii.
Autorka posługując się wieloma przykładami zaczerpniętymi głównie z opowieści osób, które przeżyły zsyłkę na Spinalongę, udowadnia jak bardzo greckie społeczeństwo uprzedzone było względem ludzi cierpiących na chorobę Hansena. Działo się tak za sprawą głównie lęku historycznego związanego z nazwą „trąd”. Bowiem to biblijne skojarzenie, powodowało, iż w ludziach zamiast empatii względem chorego rodziła się odraza. Wierzyli bowiem nadal, iż jest to swoista kara boska za grzechy, wieczna pieczęć losu. Co gorsze piętno to miało dwa wymiary: społeczny, ale i fizyczny, choroba zostawiała bowiem po sobie wyraźne oznaki zewnętrzne, których w najcięższych przypadkach nie dało się ukryć. Społeczna stygmatyzacja dotyczyła nie tylko osoby chorej, ale w zasadzie wszystkich jej bliskich, w efekcie czego ludzie napotykali trudności w znalezieniu pracy, ale co ważne, także w zwykłym, codziennym funkcjonowaniu. Siła społecznego piętna była tak duża, że rodziny najczęściej, „dla własnego dobra”, odwracały się od chorych krewnych, nie chcieli nieść im pomocy, wspierać ich. Państwo także nie działało na korzyść osób trędowatych- znikali oni bowiem z list mieszkańców miasteczek, byli z nich po prostu skreślani, skazani na śmierć za życia, odepchnięci w niebyt. Brakowało bowiem konstruktywnego podejścia w postaci akcji informacyjnych na temat trądu- ludzie bali się go i wstydzili zarazem. Wiedzieli co ich czeka gdy okażą się pozytywni. Dlatego też duża część z nich zamiast w pierwszej fazie choroby zgłosić się do leczenia, zwlekała z tym, ukrywała się i uciekała. Powodowało to, iż sami chorzy zmniejszali swoje szanse na wyleczenie się i pozbycie choroby- zwłaszcza gdy skuteczny lek dostępny był już na rynku. W taki oto sposób przesądy i wiara w zabobony odbierały im szansę do w miarę normalnego życia i walki z chorobą.
Sam pomysł separowania chorych i zesłania ich na wyspę doskonale obrazuje jak bardzo społeczeństwo nie chciało o nich pamiętać, oglądać ich i mówić o problemie. Marginalizacja chorych i pogłębianie ich poczucia wyalienowania to stały nurt, którym ramię w ramię płynęło społeczeństwo wraz z kolejnymi rządami Grecji. Niewielkie odstępstwa pojawiały się sporadycznie i wyłącznie w przypadkach gdy zagraniczna opinia publiczna zaczynała wywierać naciski mające na celu poprawę bytu chorych i przywrócenie im godności. Wtedy rząd chwilowo zmieniał swoje podejście i wykonywał minimalne, wymuszone ruchy.
Wszelkie udogodnienia na wyspie chorzy pozyskali głównie za sprawą własnej aktywności, pisania listów do ministerstw i darczyńców, czy nawet organizowania strajków głodowych, jako środków nacisku.
Spinalonga to jedynie fragment historii o ludziach skrzywdzonych i opuszczonych, skazanych na śmierć jeszcze za życia, których naciski społeczne uformowały w ten sposób, iż sami siebie postrzegali przez pryzmat otoczenia. Temat ważny i godny uwagi.

Książka ta została skonstruowana, jak dla mnie, w dość chaotyczny sposób. Odniosłam wrażenie, że wiele wątków zaczyna się, gubi, wraca, liczne stwierdzenia powtarzają się- nie czyta się tego lekko i płynnie. Dopiero kilkadziesiąt końcowych stron trafia do czytelnika bardziej, jest napisanych w nieco odmiennym nurcie i niesie z sobą wyjątkowo skondensowaną dawkę uczuć:...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jestem ogromnie zadowolona z faktu, iż w końcu zaczęło pojawiać coraz więcej publikacji o tej najliczniejszej warstwie społecznej, tak skrzętnie pomijanej dotychczas w literaturze i traktowanej bardzo skrótowo w podręcznikach od historii. O książce nie sposób było nie słyszeć, za sprawą bardzo dobrze poprowadzonej akcji marketingowej. Postanowiłam sięgnąć po tę pozycję i nie zawiodłam się- doskonale przeprowadzona kwerenda, dużo materiałów źródłowych na poparcie tez i unaocznienie licznych problemów, z którymi zmagać musiała się wieś- głód, ubóstwo, karłowate gospodarstwa rolne, brak perspektyw na odmianę swego losu. Ale najbardziej urzekło mnie jednak portretowanie kobiet mieszających na wsi przez ich potomków- żyjącą obecnie rodzinę, która ukazywała w swych relacjach nie tylko ogrom pracy wykonywanej w tamtych czasach przez kobiety, ale również ich upór, siłę, chęć działania, niezłomność, by po chwili wykazać także całkowitą zależność od ojca, męża, losu… Przypadki, gdzie kobiety miały jakikolwiek lub większy wpływ na kształtowanie swojego życia, są przytłaczająco jednostkowe.
W prowadzonej narracji bardzo mocno uderzyły mnie następujące obrazy:
- ilość prac wykonywanej przez kobiety- większa lub równa aktywności mężczyzn;
- walka kobiet o dzieci, ich wykształcenie i możliwie jak najlepszą przyszłość;
- niesamowita zaradność w przypadkach kryzysowych (czyli bardzo często);
- brak jakiejkolwiek sprawczości jeśli idzie o ilość rodzonych dzieci, warunki połogu, konieczność życia ze świadomością, iż kolejnego porodu mogą nie przeżyć;
- całkowita marginalizacja uczuć takich jak miłość, a w zasadzie wytępianie ich w imię bogatego ożenku- małżeństwo nadal jako forma transakcji finansowej;
- próby podpierania się wiarą w tych najtrudniejszych dla kobiet momentach, przy jednoczesnym ukazywaniu kleru i działalności kościoła jako podmiotu pozbawionego empatii, troski i miłosierdzia, chcącego by lud jak najdłużej pozostał „ciemny”;
- podejście sanacji do kwestii chłopskiej.
W prawdzie nie są to informacje dla nas zupełnie nowe i dotychczas nieznane, ale wybrzmiewają w tej książce na tyle wyraźnie i przejmująco, iż docierają do człowieka mocniej i głębiej. Po lekturze czuć wyraźnie, iż autorka skupiła się głównie na tych trudniejszych aspektach życia i funkcjonowania kobiet, wspominając jedynie pobieżnie o wydarzeniach z życia społeczności, które mogły wlewać nieco optymizmu i radości w serca spracowanych i zatroskanych sióstr, żon i matek, oderwać je od przykrej i trudnej codzienności.
Podejrzewam, iż tematyka jest mi tym bliższa, gdyż sama wychowałam się na wsi, szukałam więc poniekąd w tej książce odniesień i schematów o których tak wiele słyszałam jako dziecko i nastolatka, a które tak odległe są od dzisiejszych standardów i niepojęte dla mnie obecnie (patriarchat).
Polecam tę książkę każdemu, kto chciałby lepiej zrozumieć zasady rządzące w tamtym czasie wsią, wsiąknąć w jej sposób bycia, słownictwo, zwyczaje i znaleźć może podobnie jak ja, odpowiedzi na postawione sobie wcześniej pytania dotyczące swych przodków.

Jestem ogromnie zadowolona z faktu, iż w końcu zaczęło pojawiać coraz więcej publikacji o tej najliczniejszej warstwie społecznej, tak skrzętnie pomijanej dotychczas w literaturze i traktowanej bardzo skrótowo w podręcznikach od historii. O książce nie sposób było nie słyszeć, za sprawą bardzo dobrze poprowadzonej akcji marketingowej. Postanowiłam sięgnąć po tę pozycję i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Na początku nie do końca wiedziałam czego się spodziewać, nie chciałam czytać kolejnych opowieści o wielkiej polityce, osobach wysoko postawionych, czyli tego co można znaleźć w większości podręczników do historii. Ku mojemu zaskoczeniu i radości pozycja ta okazała się swoistym zlepkiem wspomnień dobrych, złych, traumatycznych najstarszych mieszkańców dawnego pogranicza, ich świadectwem tego co minęło dla nas, lecz dalej istnieje w ich pamięci, świadomości, w ich sercach. Jestem ogromnie szczęśliwa, iż autor zadał sobie trud by dotrzeć do źródła, do ludzi, których niestety niebawem już nie będzie i wraz z których odejściem utracilibyśmy możliwość patrzenia na wspomniane w książce zdarzenia z ich perspektywy. Książka ta doskonale ukazuje w jaki sposób decyzje zapadające na szczeblach państwowych miały bezpośrednie przełożenie na życie obywateli. Jak różnice kulturowe, językowe, religijne czy przynależność narodowa wiele znaczyła dla „góry” i jak bardzo nie istniała dla mieszkańców, którzy określali siebie i swych sąsiadów mianem „tutejszy”. Próby antagonizowania społeczeństwa i masowego napuszczania jednych na drugich (przynajmniej tak wynika z większości wypowiedzi poszczególnych bohaterów) były inicjatywą odgórną. Znakomicie w sposób skrótowy scharakteryzowane zostały tutaj poszczególne krańce dawnej II RP (duży plusik za dodanie mapki), wspomniano o zdarzeniach mniej znanych niż Katyń czy Wołyń, opowiedziano o miejscowościach odległych i zapomnianych (Zaleszczyki, Wisaginia i Ignalino, czy Załucze), przywołano m. in. postaci Kaszubów, czy wątek zaolziański, czyli tematy marginalizowane obecnie, a tak ważkie. W odbiorze treści przeszkadzał jednak momentami chaotyczny styl pisania, zbyt krótkie jak dla mnie, w wielu przypadkach wręcz szczątkowe historie, które nie pozwalały by na dłużej związać się z bohaterem i poczuć jego emocje. Niemniej jednak pozycja ta jest warta poświęconego jej czasu.

Na początku nie do końca wiedziałam czego się spodziewać, nie chciałam czytać kolejnych opowieści o wielkiej polityce, osobach wysoko postawionych, czyli tego co można znaleźć w większości podręczników do historii. Ku mojemu zaskoczeniu i radości pozycja ta okazała się swoistym zlepkiem wspomnień dobrych, złych, traumatycznych najstarszych mieszkańców dawnego pogranicza,...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Kaina

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
51
książek
Średnio w roku
przeczytane
6
książek
Opinie były
pomocne
17
razy
W sumie
wystawione
43
oceny ze średnią 6,8

Spędzone
na czytaniu
271
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
6
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]

Znajomi [ 1 ]