rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Już od dłuższego czasu szukałam typowego babskiego "czytadła", które pozwoli się odprężyć po tygodniu pracy, ale nie będzie raziło ckliwością, słodyczą i wątpliwym stylem autorki. Na co dzień nie czytam tego typu literatury, ale raz na jakiś czas potrzebuje czegoś lekkiego, co będzie się czytało właściwie samo:) Muszę przyznać, że do książki podeszłam z pewnym dystansem i rezerwą, ale nie zawiodłam się.
Losy głównej bohaterki, która w momencie życiowego zakrętu dziedziczy majątek swojej podopiecznej, wciągnęły mnie od pierwszych stron. Kolejne kartki przewracały się nie wiadomo kiedy i nim się spostrzegłam, byłam grubo za połową. Codziennie z wielką przyjemnością powracałam do świata Zosi, Szymona i innych postaci. Wart docenienia jest także zabieg prowadzenia akcji w dwóch płaszczyznach - czasach współczesnych i latach 30. XX wieku. Myślę, że książka dzięki temu zyskała dużo na wartości i była po prostu ciekawsza.
Autorka tą książką udowodniła, że bez zbędnego lukru można napisać lekką, przyjemną, ale nadal dość życiową powieść. Momentami było gorzko, wzruszająco. Momentami - zabawnie lub romantycznie. Jak dla mnie mieszanka idealna, aby oderwać się od swojej codzienności, jednocześnie wierząc, że takie historie mogą się gdzieś tam wydarzyć. W końcu kto wie, co czeka za zakrętem?;)

Już od dłuższego czasu szukałam typowego babskiego "czytadła", które pozwoli się odprężyć po tygodniu pracy, ale nie będzie raziło ckliwością, słodyczą i wątpliwym stylem autorki. Na co dzień nie czytam tego typu literatury, ale raz na jakiś czas potrzebuje czegoś lekkiego, co będzie się czytało właściwie samo:) Muszę przyznać, że do książki podeszłam z pewnym dystansem i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Do przeczytania książki zachęcił mnie, nie ukrywajmy, dobry marketing wydawnictwa. Pochlebne opinie i recenzje przewijały się kilkakrotnie przez mój Instagram, pomyślałam więc, że może i mnie się spodoba. Tym bardziej, że już od jakiegoś czasu miałam ochotę na wciągający, polski kryminał. Niestety, zawiodłam się. Pomysł na fabułę - ok. Postacie - ok. Jednak, czegoś mi zabrakło. Właściwie największą przyjemność miałam z czytania prologu, który był intrygujący, zagadkowy i trzymający w napięciu, jak na dobry kryminał przystało. Niestety, później było coraz gorzej. Chwilami musiałam wracać do poprzedniej strony, bo gubiłam wątek, co osobiście bardzo mnie zniechęca do dalszej lektury. Czytając kolejne rozdziały miałam wrażenie, że całej historii brakuje dopracowania a mnie tej chęci dowiedzenia się, co znajdę na kolejnych stronach. A jak dla mnie, bez tego nie ma dobrego kryminału.
Podsumowując, następnym razem przy wyborze lektury będę się kierować swoją intuicją, a nie reklamą.

Do przeczytania książki zachęcił mnie, nie ukrywajmy, dobry marketing wydawnictwa. Pochlebne opinie i recenzje przewijały się kilkakrotnie przez mój Instagram, pomyślałam więc, że może i mnie się spodoba. Tym bardziej, że już od jakiegoś czasu miałam ochotę na wciągający, polski kryminał. Niestety, zawiodłam się. Pomysł na fabułę - ok. Postacie - ok. Jednak, czegoś mi...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Myśliwski wielkim pisarzem jest i fakt ten nie ulega wątpliwościom. I jak to zazwyczaj z wielkimi pisarzami bywa, jego proza nie jest dla każdego. Tzw. statystyczny czytelnik czytając książkę jego autorstwa może się zmęczyć, znudzić a chwilami nawet przysnąć. Stoicki spokój, jaki bije z jego powieści, dla jednych może być nudą i brakiem akcji, za to dla innych - najwyższej klasy wypoczynkiem, relaksem i ukojeniem rozpędzonych myśli. I myślę, że to właśnie dla tych drugich Myśliwski swoje książki pisze.
Ucho Igielne to najprościej mówiąc książka o młodości, starości i ogólnie pojętym przemijaniu. Jak to u Myśliwskiego zazwyczaj bywa, cała historia skupia się na jednym bohaterze, którego losy z czasów młodości przeplatają się z wydarzeniami jesieni jego życia. Każdy rozdział powieści przesiąknięty jest symboliką i wiele razy, żeby zrozumieć głębię i pełny sens przekazu, trzeba się na dłuższą chwilę zatrzymać i "przetrawić" przeczytane słowa. Z tego względu nie mamy wrażenia, że powieść czyta się szybko i przyjemnie. Jednak nie postrzegam tego w kategoriach wady czy zastrzeżenia. Ten czas jest jak najbardziej potrzebny, by poukładać sobie w głowie przeczytaną treść i wyciągnąć z niej, czasami naprawdę zaskakujące, wnioski.
Podsumowując, Ucho Igielne raczej nie przypadnie do gustu osobom, które w książce szukają wartkiej i pełnej zwrotów akcji. Prawdopodobnie nie spodoba się także tym, którzy lubią czytać szybko i dużo i kończąc jedną książkę już szukają kolejnego tytułu. Jeśli jednak czujesz, że potrzebujesz chwili zatrzymania i skupienia i szukasz czegoś, co zostanie w głowie na dłużej, przeczytaj Ucho Igielne. W moim odczuciu nikt inny tak jak Myśliwski nie potrafi zostawić czytelnika tak spokojnym, zrelaksowanym i hmm... bogatszym? Tak, to chyba dobre słowo.

Myśliwski wielkim pisarzem jest i fakt ten nie ulega wątpliwościom. I jak to zazwyczaj z wielkimi pisarzami bywa, jego proza nie jest dla każdego. Tzw. statystyczny czytelnik czytając książkę jego autorstwa może się zmęczyć, znudzić a chwilami nawet przysnąć. Stoicki spokój, jaki bije z jego powieści, dla jednych może być nudą i brakiem akcji, za to dla innych - najwyższej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Dwa słowa opisujące "To tylko seks"? Wciągająca i prawdziwa. Chwilami cholernie prawdziwa. Zwłaszcza dla osób, które w Krakowie mieszkają bądź mieszkały. Klimat poszczególnych miejsc świetnie oddany słowami. Aż momentami czułam, że znowu studiuję w mieście królów i włóczę się o 3 nad ranem po tych wszystkich pijalniach, klubach i miasteczkowych ławkach. Dzięki temu książkę czyta się niesamowicie lekko i szybko. W każdym rozdziale czuć, że autor jest bardzo dobrym obserwatorem otaczającej rzeczywistości. I za to ode mnie duży plus.
Podsumowując, książka może i nie jest wybitnym dziełem literackim, ale nie o to chyba chodziło. Wydaje mi się, że ważniejszym dla autora było jak najbardziej wiarygodne oddanie realiów świata dzisiejszych dwudziesto- i trzydziestolatków, w którym jak się okazuje wcale nie najważniejszy jest tytułowy seks. I muszę przyznać, udało mu się to całkiem przyzwoicie.

Dwa słowa opisujące "To tylko seks"? Wciągająca i prawdziwa. Chwilami cholernie prawdziwa. Zwłaszcza dla osób, które w Krakowie mieszkają bądź mieszkały. Klimat poszczególnych miejsc świetnie oddany słowami. Aż momentami czułam, że znowu studiuję w mieście królów i włóczę się o 3 nad ranem po tych wszystkich pijalniach, klubach i miasteczkowych ławkach. Dzięki temu książkę...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Po czym poznać dobrą książkę? Przede wszystkim po tym czy opisana w niej historia kończy się w momencie przeczytania ostatniego zdania, czy zostaje w naszej głowie na dłużej. Wielka Samotność Kristin Hannah z pewnością należy do tej drugiej grupy.
Lata 70. XX wieku. Surowa, piękna, dziewicza kraina zimna i ciemności. Alaska. Dla jednych ucieczka od cywilizacji i zgiełku ówczesnej Ameryki, dla innych staczanie głową w dół po równi pochyłej w odmęty bolesnych wspomnień, strachu i tytułowej wielkiej samotności.
Ernt Albright, były jeniec wojenny, wraca po wojnie w Wietnamie do żony i córki. Nie mogąc poradzić sobie z trudną wojenną przeszłością, postanawia przenieść się wraz z rodziną na Alaskę, gdzie jak twierdzi, odnajdzie utracony spokój i wewnętrzną harmonię. Do swoich planów z łatwością przekonuje szaleńczo w nim zakochaną żonę, Corę oraz trzynastoletnią córkę, Leni.
Początkowo Alaska wydaje im się być miejscem, które pomoże uporać się Erntowi z bolesną przeszłością oraz da całej rodzinie szansę na nowy początek. Dziewicza natura oraz społeczność silnych mężczyzn i niezależnych kobiet na pierwszy rzut oka zdają się sprzyjać odzyskaniu stabilizacji i spokoju rodzinie Allbrightów. Jednak wraz z nadejściem zimy i wszechogarniających ciemności niepewny stan psychiczny Ernta z każdym dniem zaczyna się pogarszać. Cora i Leni uświadamiają sobie, że paradoksalnie największe niebezpieczeństwa nie czyhają na nie na zewnątrz, lecz w środku pokrytej śniegiem i odciętej od świata chaty, która miała stać się ich bezpiecznym azylem.
Kirstin Hannah po raz kolejny nie zawiodła swoich czytelników i stworzyła powieść wciągającą od pierwszych przeczytanych stron. Dzięki barwnym opisom zapierającej dech w piersiach dzikiej przyrody oraz fenomenalnemu przedstawieniu świata wewnętrznego postaci napisała odważną, piękną i momentami niezwykle wzruszającą książkę pełną skrajnych emocji, jak miłość, lęk, strach o najbliższych a przede wszystkim determinacja w walce o przetrwanie.

Po czym poznać dobrą książkę? Przede wszystkim po tym czy opisana w niej historia kończy się w momencie przeczytania ostatniego zdania, czy zostaje w naszej głowie na dłużej. Wielka Samotność Kristin Hannah z pewnością należy do tej drugiej grupy.
Lata 70. XX wieku. Surowa, piękna, dziewicza kraina zimna i ciemności. Alaska. Dla jednych ucieczka od cywilizacji i zgiełku...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to