-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać245
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-05
2022-10
2024-04
2024-04
2024-03
2024-03
2024-02
2024-02
2023-03
2022-12
2021-09
2024-01
2021-06
2022-09
2024-01
2023-12
2023-12
2023-12
2022-06
Moje pierwsze spotkanie z autorem to pozycja "Misja Czerwony Lotos", która była fatalna w lekturze i zasłużenie otrzymała notę 2. W swoim lekko masochistycznym zapale postanowiłem dać autorowi kolejną szansę i sięgnąłem po kolejną jego pozycję o przygodach agenta Quillera: Misja Bambus. No i niestety kolejne rozczarowanie, choć lektura była znośniejsza, głównie przez mniej chaotyczną fabułę. Z drugiej jednak strony bardzo słabe zakończenie nie dało szans na wyższą ocenę. Co do mankamentów to mam te same zarzuty co w poprzedniej książce: chaotyczny sposób narracji - opisy akcji przerywane bardzo częstymi przemyśleniami głównego bohatera i zarazem narratora - dla mnie nie do strawienia. Zero satysfakcji z lektury. Kto chce niech próbuje ale nie zachęcam. Zasłużone 3/10 ;)
Moje pierwsze spotkanie z autorem to pozycja "Misja Czerwony Lotos", która była fatalna w lekturze i zasłużenie otrzymała notę 2. W swoim lekko masochistycznym zapale postanowiłem dać autorowi kolejną szansę i sięgnąłem po kolejną jego pozycję o przygodach agenta Quillera: Misja Bambus. No i niestety kolejne rozczarowanie, choć lektura była znośniejsza, głównie przez mniej...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-11
Wspomnienia z lektury poprzedniej książki Jamesa Gradego "Sześć dni Kondora" były na tyle pozytywne, że sięgnąłem po kolejną i się niestety rozczarowałem. Typowy średniak w zalewie sensacyjno-szpiegowskiego pisarstwa. Fabuła naciągana i mało oryginalna, narracja niezbyt obrazowa, słaba identyfikacja z bohaterami, brak klimatu. Ujdzie ale szczególnie nie polecam.
Wspomnienia z lektury poprzedniej książki Jamesa Gradego "Sześć dni Kondora" były na tyle pozytywne, że sięgnąłem po kolejną i się niestety rozczarowałem. Typowy średniak w zalewie sensacyjno-szpiegowskiego pisarstwa. Fabuła naciągana i mało oryginalna, narracja niezbyt obrazowa, słaba identyfikacja z bohaterami, brak klimatu. Ujdzie ale szczególnie nie polecam.
Pokaż mimo to