Cytaty
Hm, kogo wolę? Z jednej strony mam diabła, który kłamie i morduje, a z drugiej śmiertelnika, który kłamie i zdradza. Nie wiem. To naprawdę ciężki wybór. Obaj macie tyle pozytywnych cech..
Każdy z nas wierzy, że to co ma do powiedzenia, jest o wiele ważniejsze od tego, co mógłby powiedzieć drugi.
-Czy pamiętasz, jak mówiłem, że ćwiczymy zaklęcia NIEWERBALNE, Potter? -Tak. -Tak, proszę pana. -Nie ma potrzeby zwracania się do mnie per pan, panie profesorze.
- Kici, kici? - spytał niski, męski głos. - Rzeczywiście - odparłam - Zaskoczyłeś mnie trochę i przyszłam nieprzygotowana. Następnym razem przyniosę trochę śmietanki i jakieś kocie zabawki. - Jaka kobieta pozdrawia Władcę Bestii słowami: Tutaj, koteczku, chodź do mnie, kici, kici, kici?
- Czy mogę ci przynieść coś do jedzenia, Wasza Wysokość? Czy mogę powiedzieć ci, jaki jesteś silny i mądry, Wasza Wysokość? Czy mogę cię wyiskać, Wasza Wysokość? Czy mogę cię pocałować w tyłek, Wasza Wysokość? Czy mog... Urwałam , dostrzegając, że Rafael nagle skamieniał. Siedział niczym pomnik, ze wzrokiem wbitym w jakiś punkt ponad moim ramieniem. - Stoi za mną, tak?(...) ...
Rozwiń- On był srebrny! - wrzasnęłam mu w twarz. - Wiedziałam, co robię! Co ci wpadło do tego durnego łba?! Pomyślałeś sobie: "Jest srebrny, więc wskoczę mu na plecy"? Gratuluję pomysłowości! Nieoczekiwanie przygarnął mnie do siebie. - Bałaś się o mnie? - Nie, wrzeszczę na ciebie, bo to moje hobby!
A dokładnie które fakty z mojej biografii pozwoliły ci wpaść na pomysł, że jestem miłą osobą?
- Monogamia - rzucił sucho. - Jesteś ze mną i tylko ze mną. Każdy, kto cię dotknie, zginie. - A jeśli przypadkiem na kogoś wpadnę?
- Władca Bestii, mój osobisty prześladowca. Rany, marzenie każdej laski. - Prześladowanie to nie moja działka. - Nie? A jak nazwiesz to co właśnie robisz? - Kontrolowaniem przeciwnika w celu uniknięcia przykrego uszkodzenia ciała.
Tego roku zima postanowiła być wyjątkowo podstepna. Długo czekała na właściwy moment, tocząc wielce wyrachowaną wojnę psychologiczną, aż wreszcie, mniej więcej w połowie grudnia, sypnęła śniegiem aż miło i odniosła spektakularny sukces. Drogowcy byli bardzo zaskoczeni. Nikt natomiast nie był zaskoczony zaskoczeniem drogowców i chyba tylko dlatego obyło się bez zamieszek.
- Nie mogę rozgryźć, czy chce cię zabić, czy raczej przelecieć. Jak to jest, że działasz na psycholi jak lep na muchy? - Sam sobie na to odpowiedz. Ha! Wpadł w swój własny dołek!
- Jeszcze jedno, Wasza Wysokość. - To miało zabrzmieć troszkę złośliwie. - Muszę napisać raport o naszym spotkaniu i pisząc o tobie, będę musiała użyć jakiegoś imienia. Wolałabym nie wystukiwać za każdym razem "Przywódca Południowej Gromady Zmiennokształtnych". Jak więc mogę cię nazwać nieco krócej? - Władca. Przewróciłam oczami z udawanym oburzeniem . Nie przejął się tym zupe...
RozwińNieoczekiwanie przygarnął mnie do siebie. - Bałaś się o mnie? - Nie, wrzeszczę na ciebie, bo to moje hobby!
Przede wszystkim Licho postanowiło uzbroić się po zęby. Spośród przedmiotów zgromadzonych w wieżyczce jako te najbardziej zabójcze wybrało żółte, gumowe rękawice, sięgające mu niemal po pachy, spray na mszyce oraz mopa. Od razu poczuło się większe i groźniejsze. Prawdziwy mały morderca.